Już nie oczekuję ani refleksji, ani zmiany. Po prostu chcę, żeby to się jak najszybciej zakończyło i żeby ci wszyscy ludzie z życia publicznego zniknęli - mówiła w "Kropce nad i" posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska, odnosząc się do śmierci syna posłanki Magdaleny Filiks. - Najbardziej zatrważające jest to, że po prawej stronie nie widać żadnej refleksji - skomentowała parlamentarzystka Lewicy Katarzyna Kotula.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała w piątek wieczorem o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura. Według szefa państwowej komisji do spraw pedofili Błażeja Kmieciaka, rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.
We wtorek odbyły się uroczystości pogrzebowe syna posłanki Magdaleny Filiks. Miały charakter prywatny. Brali w nich udział między innymi politycy Koalicji Obywatelskiej.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Do sprawy w "Kropce nad i" odniosła się posłanka Koalicji Obywatelskiej i była minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska oraz posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
Kluzik-Rostkowska: ci wszyscy ludzie powinni zniknąć z przestrzeni publicznej
- Tak naprawdę nie wiem, jak bardzo niecenzuralnych słów można użyć, żeby opisać to, co robi dzisiaj telewizja tak zwana publiczna, jak ich nazwać - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Oceniła, że zostały "przekroczone wszelkie możliwe granice". - Hieny, bandyterka, coś, co na pewno w przyszłości będzie musiało być rozliczone i mam nadzieję, że wszyscy ci, którzy na tej trumnie dzisiaj żerują, że przyjdzie ten czas i on przyjdzie już niedługo, kiedy z dziennikarstwem nie będą mogli mieć nic wspólnego. Ci wszyscy ludzie powinni zniknąć z przestrzeni publicznej - dodała.
- Mam przeświadczenie, że oni już wiedzą, że konsekwencje będą, że tam już nikt nad tym nie panuje, emocje są wielkie. Pytanie, co będzie dalej? Przed nami kilka miesięcy kampanii i obawiam się, że po przekroczeniu tej granicy oni będą przekraczać następne. To jest coś, na co nie ma słów. Jestem absolutnie bezradna wobec tej sytuacji - mówiła, odnosząc się do narracji, którą przyjęła telewizja rządowa wobec śmierci 15-latka.
- Już nie oczekuję ani refleksji, ani zmiany. Po prostu chcę, żeby to się jak najszybciej zakończyło i żeby ci wszyscy ludzie z życia publicznego zniknęli. Tutaj już żadne apele o przyzwoitość i uczciwość nie trafią. Ja to wiem - powiedziała.
Kotula: nie widać żadnej refleksji
Według posłanki Kotuli "została przekroczona granica, która chyba nigdy wcześniej przekroczona tak naprawdę nie była". - Ludzie, którzy nazywają siebie dziennikarzami, ale ja ich dziennikarzami nazywać nie będę, zaszczuli niewinne dziecko - powiedziała.
- Trzeba dzisiaj przypominać, że do czasu, kiedy dane tego chłopca ujrzały światło dzienne, kiedy ten wyciek do mediów pozwolił tak naprawdę zidentyfikować dziecko, które doznało krzywdy, doznało przemocy, do tego momentu wszystko toczyło się tak, jak toczyć się powinno. Proces był utajniony i nikt o nim nie wiedział, dlatego że priorytetem - najważniejsza - jest dzisiaj ochrona ofiar przemocy, ochrona szczególnie dzieci - dodała.
W jej opinii pracownicy mediów rządowych, którzy mogli przyczynić się do identyfikacji nastolatka, "powinni ponieść odpowiedzialność". - Musimy zrobić wspólnie na opozycji demokratycznej wszystko, żeby pociągnąć tych ludzi do odpowiedzialności - mówiła.
- Najbardziej zatrważające jest to, że po prawej stronie nie widać żadnej refleksji. (…) Nie widać dzisiaj żadnej woli, żeby rozliczyć tych, którzy nazywają siebie dziennikarzami, a którzy zaszczuli niewinnego chłopca - oceniła.
- Gdzie jest dzisiaj Rzecznik Praw Dziecka, gdzie jest minister edukacji? Oni powinni się dzisiaj postawić jednoznacznie po tej stronie, po której wiemy, że powinni od początku być. Tymczasem mam wrażenie, przeglądając media społecznościowe, że chociażby minister edukacji na pewnym etapie przyłączył się do szczucia na tego niewinnego chłopca i na posłankę Magdalenę Filiks - wskazała.
"Początek dużej burzy i wielkich emocji"
Posłanki pytane były również o reportaż "Franciszkańska 3". Marcin Gutowski w materiale "Czarno na białym" pokazał nieznane fakty z życia Karola Wojtyły z czasów, gdy nie był papieżem. Reporter rozmawiał z ofiarami księży, którzy jeszcze w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle. Dotarł do ludzi, którzy osobiście informowali go o przestępstwach popełnianych przez duchownych, i do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania kardynała.
Czytaj też: "My nie musimy się tłumaczyć"
- Nie byłam specjalnie zaskoczona tym, o czym się dowiedziałam wczoraj. Myślę, że wszyscy byliśmy przygotowywani na te informacje przez wiele lat. Natomiast odbrązowienie tej postaci, pokazanie jej w całościowym świetle, to jest bardzo, bardzo długi proces - oceniła Kluzik-Rostkowska, mówiąc o Janie Pawle II.
Jej zdaniem jest to "początek dużej burzy i wielkich emocji, szczególnie dla tych, którzy lubią mieć świat czarno-biały, więc jak ktoś jest świetny, to jest świetny - jak ktoś jest zły, to jest zły".
"To jest tylko wierzchołek góry lodowej"
- Ten reportaż w jakiś sposób jest przełomowy. Pokazuje niezbite dowody na to, że Jan Paweł II w czasie, kiedy był kardynałem, wiedział, ale nie tylko wiedział, ale także przyczyniał się do tego, żeby ukrywać księży pedofilów - zaznaczyła posłanka Kotula. Według niej "to, co wiemy i to, co widzimy, to jest tylko wierzchołek góry lodowej".
W ocenie posłanki Lewicy "powinniśmy oddać głos obywatelom, oddać głos mieszkańcom". - To oni powinni dzisiaj zdecydować, czy co druga ulica, co trzecia aleja i co czwarte rondo powinno nosić imię Jana Pawła II w obliczu nowych faktów, które wczoraj poznaliśmy po reportażu - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24