- Mamy do czynienia z fałszerstwem, dlatego IPN powinien zbadać śmierć gen. Sikorskiego - mówi w TVN24 historyk Dariusz Baliszewski. Według prof. Jacka Tebinki Instytut tylko się ośmieszy.
Śledczy katowickiego oddziału IPN zadeklarowali, że będą wyjaśniać wątpliwości związane ze śmiercią gen. Sikorskiego. CZYTAJ WIĘCEJ Historycy są bardzo podzieleni w tej sprawie.
Według świadectw brytyjskich, Sikorski miał ranę twarzy. Ludzie, którzy zaglądali do trumny, stwierdzili, że nie było żadnych obrażeń. Dariusz Baliszewski, historyk
- Nie ma nic złego w badaniu śmierci Sikorskiego. Tak samo badamy zbrodnie katyńskie, komunistyczne - mówi w TVN24 Dariusz Baliszewski, historyk. Dodaje, że za wszczęciem postępowania przemawia wiele wątpliwości dotyczących śmierci generała. - Nie ulega żadnej kwestii, że mamy do czynienia z fałszerstwem. Według świadectw brytyjskich, Sikorski miał ranę twarzy, która uniemożliwiała identyfikację. Sikorskiego rozpoznano po koszuli generalskiej. Trumna była otwierana kilka razy. Ludzie, którzy do niej zaglądali, stwierdzili, że na twarzy nie ma żadnych obrażeń - podkreśla Baliszewski. Według niego, istnieje co najmniej 10 dokumentów, które powinny zostać odnalezione, m.in. raport gubernatora Gibraltaru. - Nadal też nie wiemy, kto prwadził kontrolę lotów w dniu wypadku - mówi historyk.
Zaszkodzi stosunkom z Wielka Brytanią?
Przeciwnego zdania jest prof. Jecek Tebinka, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego. - IPN naraża się na śmieszność. Wśród historyków krążą dowcipy o tym, kiedy zajmą się badaniami przyczyn śmierci króla Przemysława II zamordowanego w 1296 r. w tajemniczych okolicznościach – uważa prof. Jacek Tebinka, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego.
Kancelarie prezydenta i premiera nie pracują zbyt skutecznie, brak tam jakiegokolwiek krytycyzmu czy umiejętności analizy informacji, które do nich docierają. Prof. Jacek Tebinka, historyk
O inicjatywie katowickiego IPN Tebinka mówi też, że to "przejaw nadgorliwości, groźny dla współczesnych stosunków Polski z Wielką Brytanią". - Instytucja państwowa, jaką jest IPN, podaje w wątplowość przyczynę śmierci Sikorskiego, a tymczasem rząd polski na wychodźstwie nie miał wątpliwości co do wyników śledztwa z 1943 r. To dziwne, bo prezydent Kaczyński i premier Tusk mocno podkreślają ciągłość władz Polski, odwołując się do tradycji II RP i rządu w Londynie - komentuje historyk.
Historical fiction czy fakt?
Historyk odniósł się również do tego, że prezydent i premier nie mają nic przeciwko ekshumacji prochów Sikorskiego: – Niedobrze, jeśli okazuje się, że władze państwowe traktują tego rodzaju historical fiction, jako fakt i prawdę objawioną. To bardzo niebezpieczny znak świadczący o tym, że kancelarie prezydenta i premiera nie pracują zbyt skutecznie, brak tam jakiegokolwiek krytycyzmu czy umiejętności analizy informacji, które do nich docierają - uważa prof. Tebinka.
Świadków brak
Angażowanie w to (śledztwo - red.) autorytetu instytucji państwowej, jaką jest IPN jest kompromitujące. Andrzej Friszke, historyk IPN
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24