Sejmowe komisji zajmowały się sprawą śmierci ciężarnej 30-letniej Izabeli w szpitalu w Pszczynie. - Ta komisja odbywa się, ponieważ nie godzimy się na okrutne, barbarzyńskie prawo, które zgotowali politycy, którzy nienawidzą kobiet, którzy dla politycznych gierek zgotowali nam piekło - mówiła Monika Wielichowska (KO), nawiązując do wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego aborcję.
W środę w Sejmie odbyło się wspólne posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz komisji zdrowia. Dotyczy okolicznościach śmierci 30-letniej Izabeli w szpitalu w Pszczynie i jej niepoczętego dziecka. Sprawa wywołała protesty w wielu miastach w Polsce, a także poza granicami kraju, które odbywały się pod hasłem "Ani jednej więcej".
Przedstawicielka wnioskodawców Monika Wielichowska (KO) wskazała, że informacja została wniesiona po to, by poznać, jaki jest związek z tragiczną śmiercią kobiety a orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego wydanym 22 października 2020 r. Chodzi o wyrok TK zaostrzający prawo aborcyjne. Trybunał uznał wówczas za niezgodną z konstytucją przesłankę do aborcji ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu. Przepis ten przestał obowiązywać 27 stycznia 2021 roku wraz z publikacją wyroku TK.
Wielichowska: nie godzimy się z lękiem kobiet, których życie jest zagrożone
Wielichowska podkreśliła, że na posiedzeniu komisji brakuje ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zwróciła uwagę, że w środę media obiegła informacja o śmierci kolejnej kobiety - 37-letniej Agnieszki w szpitalu w Częstochowie.
- Ta komisja odbywa się, ponieważ nie godzimy się na okrutne, barbarzyńskie prawo, które zgotowali politycy, którzy nienawidzą kobiet, którzy dla politycznych gierek zgotowali nam piekło. Ta komisja odbywa się, ponieważ nie godzimy się na to, by przez cynicznych drani umierały młode kobiety, które mają przed sobą całe życie, bo nie godzimy się z lękiem kobiet, których życie jest zagrożone. Nie godzimy się, by lekarze bali się tego nieludzkiego prawa, które zostało ustanowione przez polityków - mówiła posłanka KO.
Jak wskazała, "pani Iza z Pszczyny, pani Agnieszka z Częstochowy mogły żyć". - Obie są ofiarami wyroku pseudoTrybunału Konstytucyjnego na kobiety, wyroku z wniosku PiS-u i Konfederacji. Żądamy zmian w prawie, które będą chronić kobiety przed śmiercią i uwolnią lekarzy od tego nieludzkiego prawa. Prawa, które wiąże im ręce - podkreśliła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Śmierć 30-letniej ciężarnej w szpitalu. Jej matka pokazuje SMS-y
Ueberhan: pytam, czy Izabela żyłaby, gdyby nie zakaz aborcji
Katarzyna Ueberhan z Lewicy mówiła, że "żyjemy w kraju, w którym o życiu kobiet decyzją przestraszeni lekarze z klauzulą sumienia i politycy, którzy tych sumień są pozbawieni". Jak stwierdziła, NFZ i Rzecznik Praw Pacjenta po kontroli w szpitalu w Pszczynie stwierdzili pewne nieprawidłowości, ale nie było "ani słowa o motywach lekarzy, którzy nie zdecydowali się na aborcję".
- Pytam, czy Izabela żyłaby, gdyby nie zakaz aborcji – dodała.
Wiceszef MZ: obowiązkiem każdego lekarza jest leczyć swojego pacjenta
Wiceszef resortu zdrowia Maciej Miłkowski odniósł się w swoim wystąpieniu do słów posłanek Wielichowskiej i Ueberhan.
- Zupełnie jestem zbulwersowany wstępem pań posłanek Wielichowskiej i Ueberhan na temat wiązania spraw, które nie mają związku, które dotyczą innych zupełnie kwestii. Obowiązkiem każdego lekarza jest leczyć swojego pacjenta i tutaj mówimy o leczeniu pacjentki zgodnie bądź niezgodnie z aktualnymi wskazaniami medycznymi, sposobem postępowania medycznego - powiedział.
Dodał, że to właśnie w tym zakresie NFZ, który zawarł umowę z podmiotem leczniczym, dokonał kontroli postępowania przygotowania podmiotu leczniczego w związku z wykonaniem świadczeń zdrowotnych dla pacjentki z Pszczyny. - Tutaj wyłącznie skupialiśmy się na procesie leczniczym. Nie możemy badać intencji lekarza, czy on celowo dokonuje niezgodnego leczenia, tak jak panie twierdzą i wydają wyrok bezpodstawnie. Nie możemy takich wyroków ferować - mówił wiceszef MZ.
Miłkowski dodał, że z kontroli wynika, iż to proces postępowania leczniczego nie był właściwy i to on doprowadził do śmierci kobiety w szpitalu w Pszczynie. Poinformował, że podmiot leczniczy przyjął wszystkie ustalenia medyczne NFZ i odwołał się od decyzji dotyczącej wyłącznie "procesu, procedury postępowania kontrolnego." Jak powiedział, odwołanie nie dotyczyło spraw merytorycznych.
Ekspert: nie mamy możliwości sprawdzenia, czy pacjentka przeżyłaby, gdyby były wykonane wszystkie czynności
Podczas posiedzenia komisji konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. dr hab. Mirosław Wielgoś ocenił, że opieka nad pacjentką w pszczyńskim szpitalu nie była prawidłowa. - Nie była prowadzona w sposób wystarczający zarówno w aspekcie monitorowania stanu zdrowia pacjentki, jak i podejmowanych czynności - wyjaśnił.
Zaznaczył, że "nie mamy możliwości sprawdzenia, czy pacjentka przeżyłaby, gdyby były wykonane wszystkie czynności, które powinny być wykonane". - Przebieg tej sepsy był niezwykle dramatyczny, piorunujący, szybki - wskazał.
Prof. Wielgoś powiedział, że nie jest "entuzjastą obecnie obowiązującego prawa", ale w tym konkretnym przypadku "nie można doszukiwać się bezpośrednich związków między obecnie obowiązującym prawem a tym, co wydarzyło się w Pszczynie".
Opinię tę podzielił konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii prof. dr hab. Krzysztof Czajkowski. Powiedział też, że "pacjentka zgłosiła się z pewnym opóźnieniem do szpitala i pewne wyczerpujące działania lecznicze też były podjęte z jakimś opóźnieniem". - To, czego na pewno nie wiemy, to to, czy te działania by się okazały ostatecznie skuteczne, gdyby były podjęte wcześniej - mówił.
Prof. Czajkowski przypomniał również, że w Polsce aborcja nadal jest możliwa, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety. - Jeżeli lekarze, którzy pracowali w Pszczynie, posługiwaliby się nawet tą częścią ustawy, która została, to powinni podjąć adekwatne działania ze względu na ratowanie zdrowia i życia matki. Wydaje się, że takie działania były podjęte z opóźnieniem - powiedział.
Rzecznik Praw Pacjenta o śmierci Agnieszki z Częstochowy: trwa postępowanie
W posiedzeniu sejmowych komisji uczestniczył także rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. W swoim występowaniu odniósł się do śmierci Agnieszki z Częstochowy i poinformował, że wszczął już postępowanie w tej sprawie.
- Skontaktowaliśmy się z rodziną tragicznie zmarłej. Został złożony wniosek przez tę rodzinę. Trwa postępowanie i tak szybko, jak to będzie możliwe, postaramy się o zebranie niezbędnych opinii ekspertów w tym zakresie i przedstawimy nasze stanowisko w tej sprawie - przekazał Chmielowiec.
Źródło: PAP, TVN24