Unia Europejska nastawiła uszu i dotarło do niej, że co piąty młody człowiek ma kłopoty ze słuchem. Głównie przez to, że za głośno słucha muzyki. Oczywiście "za głośno" to pojęcie względne, lekarze mówią jednak jasno - nasz słuch cierpi, gdy jest głośniej niż 85 decybeli. I na tym własnie poziomie Unia chce wprowadzić obowiązkowe ostrzeżenia w urządzeniach grających.
Wkrótce osobiste odtwarzacze muzyczne sprzedawane w UE będą musiały przy poziomie dźwięku 85 dB ostrzegać o niebezpieczeństwie dla słuchu. Każdy będzie miał jednak możliwość pogłośnienia urządzenia do 100 dB.
- 85 dB to poziom, który może przy długotrwałym narażeniu spowodować już jakieś uszkodzenia słuchu. Poziom uważany za bezpieczny to 80 dB - tłumaczy dr inż. Rafał Młyński z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.
Co piąty z problemem
Nowe prawo pewnie pomoże w kwestiach zdrowotnych, ale niemal na pewno zaskoczy klientów sklepów ze sprzętem RTV.
Szacuje się, że co piąty młody człowiek jest narażony na nadmierny hałas.
To trzykrotny wzrost w ciągu 30 lat.
Autor: mn\k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24