- Bez offsetu naprawdę nie będziemy żadnych porozumień zawierali - mówił rok temu Antoni Macierewicz, tłumacząc decyzję o zerwaniu negocjacji w sprawie zakupu śmigłowców Caracal. Wówczas offset miał znaczenie kluczowe. Dzisiaj minister obrony zdanie ma już inne. Jak wynika z najnowszego wywiadu, offset postrzega raczej jako coś niewygodnego. #Słowosięrzekło
- Wyjątkowo tylko udaje się skonstruować umowę offsetową tak, żeby rzeczywiście tworzyła wartość dodaną. Najczęściej podwyższa ona cenę kontraktu i wydłuża czas jego realizacji - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Macierewicz. - Mam wrażenie, że płonne były nadzieje na to, że offset będzie narzędziem przyspieszenia modernizacji polskiego przemysłu - dodał minister obrony.
Na pytanie dziennikarza, czy byłby skłonny zawierać kontrakty w ogóle bez offsetu, minister odparł: "W niektórych przypadkach tak. Na to zresztą zezwala mechanizm pilnej potrzeby operacyjnej. Problem polega na tym, że my obecnie jesteśmy w pilnej potrzebie operacyjnej. Dlatego będę korzystał z tego mechanizmu, dopóki cały system zakupów się nie zmieni".
Rok temu było inaczej
Pogląd ministra na temat offsetu przeszedł wyraźną ewolucję na przestrzeni ostatniego roku. Jeszcze w październiku 2016 roku ta kwestia była kluczową przyczyną zerwania przez polski rząd negocjacji w sprawie zakupu 50 śmigłowców H255M, nazywanych potocznie Caracal. - Partnerzy byli od początku w pełni świadomi, że aby doszło do zawarcia porozumienia, niezbędne jest przeprowadzenie negocjacji offsetowych i zgoda na warunki offsetowe - mówił na zwołanej ósmego października 2016 roku konferencji szef MON. - Z mojego punktu widzenia, jako ministra obrony narodowej, ważne było, żeby ten offset przyjąć - dodał.
Według oficjalnego komunikatu Ministerstwa Rozwoju na temat zerwania rozmów stwierdzono, że "kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego". Ministerstwo podało również, że rozbieżności między stronami są tak duże, że dalsze prowadzenie rozmów było bezprzedmiotowe.
Śmigłowców nie ma i długo nie będzie
Niedoszła umowa z Airbus Helicopters była ostro krytykowana przez Macierewicza jeszcze przed dojściem przez PiS do władzy. Politykom PiS nie podobało się wybranie przez rząd oferty francuskiej, co miało być według nich szkodą dla "polskich" (tak naprawdę posiadanych przez koncerny międzynarodowe) zakładów w Świdniku i Mielcu, które też zajmują się produkcją śmigłowców. Po dojściu do władzy podpisanie finalnego kontraktu najpierw przeciągało się, a potem doszło do zakończenia negocjacji.
W zamian MON po kilku miesiącach wszczął nowe postępowania na zakup śmigłowców, ale maksymalnie 12 wobec 50 wcześniej. Nie wiadomo, kiedy nowe maszyny mogą trafić do wojska, ale eksperci wskazują na najprawdopodobniej rok 2020. Niedoszły kontrakt z Airbus Helicopters zakładał dostawy w 2018 roku. MON stoi teraz na stanowisku, że śmigłowce mają "dziesięciorzędne znaczenie" dla bezpieczeństwa Polski, co powiedział wiceminister Bartosz Kownacki.
Offset stał się natomiast kontrowersyjnym tematem. Minister Macierewicz mówiąc teraz o tym, że jego ustalanie znacznie wydłuża negocjacje, podnosi cenę zakupu i daje wątpliwe efekty, powtarza to, co mówi wielu ekspertów. Offset według obecnych przepisów nie jest jakąś rekompensatą dla Polski za to, że zakupi uzbrojenie za granicą. To transfer technologii, powiązanych z kupowanym sprzętem, za który trzeba dodatkowo zapłacić. Oznacza to podniesienie ceny i znaczne skomplikowanie negocjacji, bo żadna firma nie chce łatwo rozstawać się ze swoimi cennymi rozwiązaniami.
Autor: mk/sk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24