"Serwisanci wpakowali w Wałęsę kilogram czy półtora suszonych śliwek". Kulisy debat z 1995 r.

Andrzej Kwiatkowski i Andrzej Urbański byli gośćmi "Faktów po Faktach"
Andrzej Kwiatkowski i Andrzej Urbański byli gośćmi "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24

- W porównaniu z dzisiejszymi debatami ta nasza była idealna - ocenił w "Faktach po Faktach" Andrzej Kwiatkowski. Wraz z Andrzejem Urbańskim opowiadali o kulisach historycznych debat pomiędzy Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Wałęsą w 1995 r.

W czwartek odbędzie się decydujące starcie Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. 70-minutową debatę będzie można oglądać na antenie TVN, TVN24 i TVN24 Biznes i Świat. Transmisja także w tvn24.pl.

Dwadzieścia lat temu w dwóch debatach zmierzyli się walczący o reelekcję Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. W "Faktach po Faktach" wspominali je Andrzej Kwiatkowski i Andrzej Urbański, którzy w nich uczestniczyli.

Urbański, który wspierał Lecha Wałęsę, przyznał, że po pierwszej debacie był zdenerwowany. - Wałęsa pochwalił się wtedy tym słynnym: ja panu mogę nogę podać - przypomniał.

- Mimo że nie było wtedy internetu, Facebooka, to się natychmiast stało niezwykle popularne - dodał.

- W drugiej debacie, żeby obniżyć ciśnienie Lechowi Wałęsie, jego serwisanci wpakowali w niego kilogram czy półtora suszonych śliwek. On był potem troszkę ospały w drugiej debacie - zdradził.

Jak ocenił, debata z 1995 r. była jedną z najważniejszych. - Następowała zmiana z postaci historycznej na szefa postkomunistów, na kogoś zupełnie nowego. Przeżywałem to strasznie. Na szczęście Aleksander Kwaśniewski nie popełnił aż tak strasznych błędów, jak podejrzewałem - przyznał.

Młody polityk w starciu z legendą

Andrzej Kwiatkowski zauważył z kolei, że w porównaniu z dzisiejszymi debatami tamta była "idealna".- To był zupełnie inny klimat - podkreślił.

Jak wspominał, Lech Wałęsa zdenerwował się, że Aleksander Kwaśniewski pojawił się w studiu, gdy prezydent był już na miejscu. Dodał też, że Wałęsę irytowała naturalna łatwość mówienia Kwaśniewskiego.

Urbański zwrócił uwagę, że Aleksander Kwaśniewski był młodym politykiem, który rzucił wyzwanie legendzie. - Podziwiam, że to wytrzymał, bo ciśnienie musiało być ogromne - podkreślił.

Duda "nieco sprawniejszy retorycznie"

Kwiatkowski i Urbański oceniali też szanse Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy przed czwartkową debatą.

Kwiatkowski stwierdził, że Duda jest nieco sprawniejszy retorycznie od ubiegającego się o reelekcję prezydenta. - On jest typem polityka wiecowego - powiedział.

Podkreślił też, że raziło go agresywne - jak ocenił - przerywanie przez Komorowskiego Dudzie w niedzielnej debacie.

- Kandydat sobie nie dał z tym rady. Był ugrzeczniony i nie wypadało mu prezydentowi przerwać - ocenił.

Urbański podkreślił, że kandydaci muszą mieć na uwadze odbiorców, do których się zwracają.

- Andrzej Duda musi pamiętać, że ma potencjał, którego Bronisław Komorowski nie ma. Co najmniej 65 proc. było w pierwszej turze przeciwko prezydentowi. Duda może zbierać te głosy, które należą do lewicy, Pawła Kukiza, Janusza Korwin-Mikkego, a Bronisław Komorowski musi się zwrócić do swojego elektoratu - zaznaczył.

Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: