Liczba treści przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci była w zeszłym roku ponad siedem razy wyższa niż rok wcześniej - wskazują najnowsze dane ministerstwa cyfryzacji. Martyna Różycka, kierowniczka działu Dyżurnet.pl w NASK, która w czwartek była gościem "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24, zaapelowała o reagowanie na wszelkie przykłady nielegalnych treści. Wskazała też, jak najłatwiej to zrobić. I skąd takie zdjęcia i filmy biorą się w internecie.
W porównaniu z 2023 rokiem w ciągu ostatnich 12 miesięcy odnotowano ponad siedmiokrotny wzrost liczby wytworzonych w sieci treści z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Zdecydowana większość materiałów dotyczyła dzieci poniżej 13. roku życia. Aż 90 procent przedstawiało dziewczynki - wskazują zaprezentowane w poniedziałek dane Ministerstwa Cyfryzacji. Zgodnie z nimi Dyżurnet.pl, zespół NASK zajmujący się ochroną nieletnich w internecie, przeanalizował w zeszłym roku aż 27,7 tys. incydentów.
Stojący na czele resortu cyfryzacji Krzysztof Gawkowski nazwał omawiany wzrost przypadków seksualnego wykorzystywania dzieci w sieci mianem "bolesnego przypomnienia o ciemnej stronie technologii". Martyna Różycka, kierowniczka Dyżurnet.pl, przyznała, że choć sukcesywnie pojawiają się nowe narzędzia do walki z nielegalnymi materiałami, równocześnie "zmieniają się technologie, które sprzyjają rozwojowi niebezpiecznych zjawisk".
ZOBACZ TEŻ: Gawkowski wskazuje "cel numer jeden" dla rządu
Skąd się biorą takie treści w internecie
Goszcząc kilka dni później na antenie TVN24 Różycka mówiła, że wykrywane przez jej zespół w internecie materiały biorą się z kilku różnych źródeł. Podstawowym są "dorośli, którzy wykorzystują dzieci i to dokumentują". Za powstawanie niektórych materiałów odpowiadają też sami nieletni, którzy są do tego "namawiani i manipulowani". - Mamy jeszcze sztuczną inteligencję, która generuje nielegalne treści - dodała kierowniczka Dyżurnet.pl.
Ekspertka zaznaczyła też, że członkowie jej zespołu spotykają się również z plikami, których autorami są "rozwijające swoją seksualność" i "budujące tożsamość" nastolatki. One jednak przeważnie udostępniają swoje treści wśród rówieśników i w ocenie Różyckiej są "zupełnie innym zjawiskiem".
Pytana przez prowadzącego "Wstajesz i wiesz" o to, jak można zapobiec manipulowaniu nieletnimi, którego skutkiem mogłoby być wytworzenie przez nich nielegalnych treści, Różycka wskazała na rolę edukacji seksualnej. Zaapelowała też o reagowanie na materiały znajdywane w internecie. - Jeśli widzimy coś, co według nas jest nielegalne, jest przejmujące, to zgłośmy to do Dyzurnet.pl. Można to zrobić za pomocą formularza, e-maila lub uruchomionej w listopadzie funkcji mObywatela - powiedziała ekspertka, zapewniając, że jej zespół "podejmie działania". - Reagujmy - podkreśliła raz jeszcze.
Funkcja serwisu i aplikacji mObywatel, o których wspomniała Różycka, zapewniają możliwość anonimowego zawiadomienia. Jak zgłaszać takie treści, opisano tutaj. Na to, jak istotne jest reagowanie, wskazują m.in. dane Ministerstwa Cyfryzacji, zgodnie z którymi w ubiegłym roku aż 85 procent zgłoszonych na polskich serwerach nielegalnych treści zostało usuniętych w ciągu 24 godzin. "Szybka reakcja odpowiednich służb jest kluczowa przy zwalczaniu tego typu przestępstw" - podkreśla resort.
ZOBACZ TEŻ: Dzieci w sieci. Bezpieczne dziecko to takie, które jest świadome, że jeszcze wszystkiego nie wie
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock