Kancelaria Sejmu przedstawiła dziennikarzom fragmenty nagrań z kamer Straży Marszałkowskiej, na których zarejestrowano zachowanie posłów PiS w czasie przepychanek przed parlamentem. Do zajść doszło 7 lutego podczas próby wprowadzenia do Sejmu byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mediom do publikacji przekazano na razie jedynie kadry z nagrań.
Na nagraniach widać między innymi zachowanie posłów PiS: Małgorzaty Gosiewskiej, Agnieszki Górskiej, Edwarda Siarki, Jana Dziedziczaka, Antoniego Macierewicza, Jacka Boguckiego i Jerzego Polaczka. Posłowie ci zostali ukarani w związku z szarpaniną, do której doszło w trakcie próby wprowadzenia byłych posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego do Sejmu.
Czytaj także: Ile mogą stracić ukarani posłowie PiS
Posłowie - wynika z relacji osób, które zapoznały się z nagraniami - mieli przepychać i szarpać się ze strażnikami. Słychać również, jak wielokrotnie strażnicy mówią parlamentarzystom PiS, że Wąsik i Kamiński mogą wejść do Sejmu, tylko najpierw muszą uzyskać jednorazowe karty wstępu w Biurze Przepustek.
Wszystkie pokazane fragmenty nagrań pochodzą z kamer Straży Marszałkowskiej, zarówno tych osobistych, które mają strażnicy i z tzw. kamer przemysłowych na terenie Sejmu.
Nagrania mają też ukazywać, że część polityków PiS - m.in. Ryszard Terlecki czy Elżbieta Witek - zachowywali się spokojnie. Terlecki miał uspokajać między innymi Antoniego Macierewicza.
Nagrania będą upublicznione
Na spotkaniu z przedstawicielami Kancelarii Sejmu i Straży Marszałkowskiej - w odpowiedzi na pytania dziennikarzy - przekazano, że nagrania zostaną upublicznione, ale najpierw będzie czas, aby zapoznali się z nimi wskazani posłowie PiS oraz aby rozpatrzeć ewentualne odwołania. Na spotkaniu przekazano, że z materiałami zapoznał się jeden poseł - Jan Dziedziczak. Nie ma też informacji o złożonych odwołaniach ze strony ukaranych posłów.
Mediom przekazano do publikacji pojedyncze kadry z nagrań sprzed Sejmu. Straż Marszałkowska rozmawia też z poszczególnymi strażnikami na temat ewentualnych zawiadomień do prokuratury, obecnie nie ma decyzji z tej sprawie.
"Szokujące zachowanie dorosłych osób"
"Właśnie obejrzałem nagrania z sejmowych kamer przemysłowych i z kamer strażników SM z próby 'wprowadzenia' panów Wąsika i Kamińskiego na teren Sejmu. Szokujące zachowanie dorosłych osób, posłów i posłanek PiS wobec Strażników Marszałkowskich. 'Murem za mundurem' w praktyce" - skomentował w mediach społecznościowych reporter TVN24 Radomir Wit.
Macierewicz: nie widziałem nagrań
Do treści nagrań i wydarzeń przed Sejmem odniósł się w rozmowie z reporterem TVN24 Antoni Macierewicz. Powiedział, że nie widział żadnych nagrań. - To jest właśnie bardzo ciekawa rzecz, że mianowicie pan, nie wiem jak on się nazywa, Hołownia, tak? Pan Hołownia podejmuje decyzje oskarżające poszczególnych posłów i pokazuje materiał dowodowy TVN-owi, ale posłom nie pokazuje - powiedział Macierewicz.
Nie odniósł się do uwagi Radomira Wita, że nagrania mogli obejrzeć też dziennikarze innych stacji, a także sami posłowie.
Gosiewska: Straż Marszałkowska otrzymała polecenie, by szarpać parlamentarzystów
Przepychanki pod Sejmem komentowała też ukarana Małgorzata Gosiewska. - Nie szarpałam, takie są fakty. (...) To właśnie Straż Marszałkowska otrzymała polecenie, by szarpać parlamentarzystów - mówiła Gosiewska.
Na uwagę dziennikarzy, którzy mówili, że widzieli, jak posłanka "łapie" strażnika, odpowiedziała: - Ale widzieliście panowie, co robił pan funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej? Murem za polskim mundurem, kiedy polski mundur broni przestrzegania prawa w Polsce.
Dopytywana o przepychanie strażnika dopowiedziała, że "ten konkretny funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, wykonując polecenia marszałka Sejmu, przepychał, nie pozwalał wejść, nie pozwalał wykonywać prawa i obowiązków posłowi Wąsikowi".
Dziedziczak: chciałem parlamentarzyście umożliwić wejście na teren Sejmu
Kolejny z ukaranych posłów, Jan Dziedziczak widział nagrania. - Cieszę się, że wreszcie marszałek Hołownia doprowadził do tego, że można było się zapoznać z nagraniami. Dziwię się, że najpierw ogłosił na konferencji prasowej kary, a opinia publiczna nie mogła poznać tego, co się stało. Słyszeliśmy, że ukarani posłowie wykręcali rękę, szarpali za palce - mówił.
- Jeśli chodzi o mnie, to odpierałem napierający tłum i nic więcej nie robiłem. Nikogo nie szarpałem, nie wykręcałem rąk, możemy to wreszcie zauważyć. Byłem w tym tłumie pchany od tyłu, tak jak działa tłum - powiedział poseł.
- Chciałem wprowadzić parlamentarzystów. Parlamentarzysta, z którym wchodziłem, pan Maciej Wąsik, miał ze sobą wyrok Sądu Najwyższego, jednoznacznie stwierdzając, że jest posłem. (....) Chciałem parlamentarzyście umożliwić wejście na teren Sejmu - argumentował Dziedziczak.
Bogucki: musiałem chronić innych i siebie
Jacek Bogucki przyznał, że nie widział nagrań. Wcześniej powiedział, że "wybiera zawsze najkrótszą drogę" przez problemy z biodrem. - Zawsze wybieram najkrótszą drogę. Byłem w środku tych wydarzeń, musiałem chronić innych i siebie - mówił i przekonywał, że była to jedyna droga.
Na pytanie, czy się nie bał, odpowiedział, że boi się "Boga, żony, a poza tym" to już niewielu rzeczy.
Szturm posłów PiS na Sejm
We wtorek po południu marszałek Hołownia zapowiedział zarekomendowanie Prezydium Sejmu nałożenie maksymalnie wysokiej kary na siedmioro posłów PiS, którzy starli się z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej podczas próby wprowadzenia do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Później tego dnia, po posiedzeniu Prezydium Sejmu, wicemarszałkini Monika Wielichowska (KO) poinformowała, że posłowie ci zostali ukarani odebraniem diety poselskiej na okres trzech miesięcy.
Ukarano Małgorzatę Gosiewską, Katarzynę Sójkę, Edwarda Siarkę, Jana Dziedziczaka, Antoniego Macierewicza, Jacka Boguckiego i Jerzego Polaczka.
W środę rano marszałek Hołownia poinformował, że strażnicy, którzy analizowali nagrania niewłaściwie zidentyfikowali osobę, która się na nich znajdowała. Posłankę Agnieszkę Górską wzięli za posłankę Katarzynę Sójkę. Dodał, że kara finansowa wobec Sójki zostanie wycofana. Zarówno marszałek Hołownia, jak i komendant Straży Marszałkowskiej przeprosili Sójkę za pomyłkę.
Czytaj też: Straż Marszałkowska pomyliła posłanki PiS. Komendant "wyraża ubolewanie", marszałek przeprasza
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Sejmu