Przyjęcie przez Sejm ustawy anty-TVN komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. - To bardzo trudny i ważny dzień dla polskiego systemu demokratycznego, jeżeli w ogóle możemy jeszcze mówić o demokracji - ocenił.
W środę Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji nazywaną ustawą anty-TVN. Projekt poparło 228 posłów, przy 216 głosach przeciw oraz 10 głosach wstrzymujących się. PiS-owski projekt w zgodnej opinii komentatorów wymierzony jest w niezależność stacji TVN. Przeciwko zmianom w ustawie medialnej zaprotestowało wielu dziennikarzy, polityków i instytucji.
Były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar ocenił, że "to bardzo trudny i ważny dzień dla polskiego systemu demokratycznego, jeżeli w ogóle możemy jeszcze mówić o demokracji".
- To na pewno dzień, który przejdzie do historii jako kolejna czarna środa w historii wolności mediów, bo pamiętajmy, że mieliśmy już jedną czarną środę - powiedział Bodnar.
- To było wtedy, kiedy wszystkie media pokazały czarne ekrany w proteście przeciwko podatkowi medialnemu. Natomiast myślę, że nasz kłopot polega na tym, że my tych czarnych śród, poniedziałków, piątków mieliśmy już sporo - dodał.
Zdaniem Bodnara, "przyjęcie ustawy jest krokiem w kierunku dalszego ograniczenia wolności mediów w Polsce wbrew bardzo ważnym gwarancjom konstytucyjnym". - My w konstytucji w trzech miejscach mamy wskazane, że Rzeczpospolita Polska powinna wspierać na różne sposoby wolność słowa i wolność mediów - podkreślił.
Bodnar o reasumpcji głosowania: regulamin Sejmu został zignorowany
Bodnar odniósł się także do decyzji marszałek Sejmu Elżbiety Witek o reasumpcji środowego głosowania.
Były RPO powiedział, że "wygląda na to, że został stworzony kolejny tego typu precedens, czyli przegrane głosowanie skutkowało wnioskiem o reasumpcję i tym, że to głosowane zostało przeprowadzone po raz kolejny". Dodał, że "regulamin Sejmu został całkowicie zignorowany".
- Trudno stwierdzić, żeby pomyłka przy głosowaniu dawała podstawę reasumpcji. To nie są tak zwane uzasadnione okoliczności, które są w regulaminie Sejmu - dodał.
Pytany, jak nazwać to, co zrobiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek, odparł, że "nadużyciem uprawnień, które powinno być oceniane w kontekście artykułu 231 kodeksu karnego". - W takich sytuacjach nie przeprowadza się reasumpcji głosowania. Nie mieliśmy do czynienia z jakąś awarią maszyny liczącej, czy z jakąś sytuacją głębokiego niezrozumienia - zauważył Bodnar.
Pytany, czy marszałek Witek w perspektywie czeka odpowiedzialność za to, co zrobiła, powiedział, że "w normalnie funkcjonującym państwie demokratycznym tak by się stało".
Bodnar o opiniach prawników
Na uwagę, że marszałek Sejmu powoływała się na opinie pięciu prawników, ocenił, że "obsada chociażby różnych instytucji wewnątrz kancelarii Sejmu podległych marszałkowi Sejmu już jest tak zdeterminowana politycznie, że w pewnych sytuacjach uzyskuje się także opinie, jakieś wewnętrzne notatki, które odpowiadają zapotrzebowaniu".
- Myślę, że jest tam jakieś grono osób, które po prostu popiera obóz władzy i jest w stanie wszystko uzasadnić - powiedział Bodnar.
Były RPO ocenił, że sprawa reasumpcji to przykład, który "powoduje, że przestajemy mieć szacunek do prawa, do regulacji, ale przede wszystkim do instytucji".
W środę w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań. Opozycji udało się uzupełnić porządek obrad m.in. o informację rządu na temat organizacji Narodowego Programu Szczepień czy Krajowego Planu Odbudowy. Następnie – na wniosek klubu Koalicji Polskiej-PSL – posłowie przegłosowali odroczenie obrad Sejmu do września. Za odroczeniem głosowało 229 posłów, m.in. pięcioro posłów Porozumienia, w tym lider partii Jarosław Gowin. Przeciw wnioskowi opowiedziało się 227 osób.
Po przerwie w obradach - przy sprzeciwie opozycji - doszło do reasumpcji głosowania. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyjaśniała, że wniosek w tej sprawie złożyło 30 posłów, gdyż w pierwotnie przegłosowanym wniosku o odroczenie obrad nie wskazano terminu, do kiedy miałyby być one odroczone. W powtórnym głosowaniu wniosek odrzucono. Następnie Sejm wrócił do głosowań zgodnie z harmonogramem. Posłowie przegłosowali wówczas sporną nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zwaną ustawą anty-TVN. Za ustawą głosowało 228 posłów, przeciw było 216, wstrzymało się 10.
Bodnar: chyba z tej antysystemowości, o której mówił Paweł Kukiz niewiele zostało
Bodnar odniósł się także do zachowania Pawła Kukiza. - Wydaje mi się, że tutaj jest ewidentny przykład przejścia na stronę polityki czysto partyjnej i chyba z tej antysystemowości, o której mówił Paweł Kukiz niewiele zostało - ocenił.
Politycy Kukiz’15 - Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko, Stanisław Tyszka oraz Stanisław Żuk, zagłosowali razem z opozycją "za" odroczeniem obrad. W trakcie przerwy w obradach po głosowaniu Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że "bardzo możliwe, że Paweł Kukiz negocjuje z kolegami kolejne apanaże".
Reporterka TVN24 Agata Adamek informowała, że w kuluarach miały padać głosy, że w nagrodę za postawę wobec ustawy anty-TVN i za korzystne dla PiS-u ewentualne, kolejne, powtórzone głosowanie, ruch Kukiz’15 miał dostać fotel wicemarszałka Sejmu.
Gdy Sejm wznowił obrady doszło do reasumpcji głosowania. W ponownym głosowaniu w sprawie przerwy trzech polityków Kukiz'15 - Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk - zagłosowało przeciwko odroczeniu obrad. Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk również zgodnie z politykami Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali "za" przyjęciem ustawy anty-TVN.
Bodnar o reakcji USA
Adam Bodnar komentował także reakcję Stanów Zjednoczonych na ustawę anty-TVN. "Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone uchwalonym przez izbę niższą parlamentu projektem, skierowanym przeciwko najchętniej oglądanej niezależnej stacji, która jest również jedną z największych inwestycji amerykańskich w kraju" - napisał w oświadczeniu sekretarz stanu USA Antony Blinken.
- Ten obraz jest bardzo zły - powiedział Bodnar. - Jeżeli dyplomacji używają słowa, że są szczególnie zaniepokojeni, to już jest najwyższy możliwy poziom w dyplomacji - podkreślił.
Dodał, że w środę była jeszcze jedna informacja ze strony administracji prezydenta USA, że w grudniu tego roku zostanie zorganizowany globalny szczyt demokracji. - Powstaje pytanie, czy Polska zostanie zaproszona w tej sytuacji. Jak to będzie wyglądało, że będzie cały świat debatował o standardach demokratycznych, jak promować demokrację, a takie państwa jak Turcja, Węgry, a być może Polska nie zostaną zaproszone na ten szczyt - mówił w "Jeden na jeden" Bodnar.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24