Włodzimierz Czarzasty w "Kropce nad i" apelował do polityków PiS o "przyzwoitość". - Nie byłoby normalne, gdybyśmy traktowali PiS tak, jak PiS traktował nas przez cztery lata - mówił jeden z liderów Lewicy. Powiedział, że nie jest możliwe, aby PiS zdobył większość parlamentarną.
Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów Lewicy.
Czarzasty apelował do polityków PiS o "byciem przyzwoitymi". - Wyobraźcie sobie, panowie i panie, że można być po prostu w życiu przyzwoitym. Można spotykać się od dwóch, trzech tygodni z innymi osobami z opozycji. Można budować w inny sposób właśnie przyzwoity kraj - mówił Czarzasty.
Komentował też słowa Małgorzaty Gosiewskiej (PiS) skierowane do Piotra Zgorzelskiego (PSL) w kwestii współpracy w przyszłym Sejmie. Reporterka TVN24 zapytała dziś Małgorzatę Gosiewską, czy uważa, że "Prawo i Sprawiedliwość będzie razem rządziło z Polskim Stronnictwem Ludowym". - Każdy wariant jest możliwy. Dla Polski jesteśmy jesteśmy w stanie współpracować. Jestem o tym przekonana - skomentowała Gosiewska.
- Powiedzieliśmy już, w jakim kierunku idzie PSL. To rzecz oczywista i nie będziemy po raz 159. tłumaczyć się za coś, czego w ogóle nie ma - zaznaczył wtedy Piotr Zgorzelski.
"Pamiętam, że prymitywna siła często zwyciężała"
- Jak słyszę w tej chwili o tych budzących się w serduszkach różnych ludzi uczuciach w stosunku do tego, że trzeba prowadzić dyskusję, to pamiętam marszałka Terleckiego. Pamiętam, jak prowadził obrady Sejmu (...), pamiętam, że taka prymitywna siła często zwyciężała. Pytanie tylko, czy powinniśmy robić tak samo? Uważam, że nie - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
PiS w Prezydium Sejmu? "Powinien dostać taką propozycję i ją dostanie"
Monika Olejnik zapytała, czy w Prezydium Sejmu zasiądą politycy PiS-u. - Na pewno dostaną taką propozycję, ponieważ wydaje mi się, że nie byłoby normalne, gdybyśmy traktowali PiS tak, jak PiS traktował nas przez cztery lata. PiS ma duży klub, więc uważam, że powinien dostać taką propozycję i ją dostanie - mówił lider Lewicy.
- Mam też wielką prośbę do państwa z PiS-u: dajcie szansę ludziom rozsądnym, przyzwoitym i zdystansowanym - dodał.
"To nie jest rozsądny ruch"
Czarzasty został zapytany, komu zaszkodził prezydent Andrzej Duda - sobie czy Mateuszowi Morawieckiemu - powierzając Morawieckiemu misję tworzenia rządu. - Sobie na pewno. To nie jest moim zdaniem rozsądny ruch - odpowiedział.
- To jest dawanie dwóch tygodni na rzeczy, które będą w dużej mierze niegodne. Pan prezydent nawet może nie mieć na to wpływu. Po pierwsze przez te dwa tygodnie nastąpią przedłużenia różnych umów o pracę do wypowiedzenia do roku. Po drugie, myślę, że dokumenty będą niszczone. Po trzecie, pan prezydent bierze odpowiedzialność za to wszystko na siebie - mówił Czarzasty.
- Panie premierze, a może by pan wpadł na takie dosyć godne i honorowe rozwiązanie? Może niech pan nie przyjmie w poniedziałek tej nominacji na premiera, który ma stworzyć rząd? Pan go nie stworzy, bo nie ma pan większości - zwrócił się do Morawieckiego.
Zaznaczył, że obecny premier "na pewno nie jest w stanie" znaleźć poparcia dla nowego gabinetu. - Wyobrażam sobie, że w pewnej chwili wygłosi exposé, które zostanie nieprzyjęte i odrzucone. Ten rząd nie dostanie misji dalszego rządzenia - mówił lider Lewicy.
Czarzasty: nie ma sensu tracić czasu
Był też pytany o przesłanki, jakie kierowały Andrzejem Dudą przy decyzji o powierzeniu misji tworzenia rządu Morawieckiemu.
- Bez względu na to, jakie przyczyny nim (prezydentem - red.) kierowały, to jest to wszystko bardzo małostkowe. To jest po prostu pójście przeciwko ludziom. Nie ma sensu tracić czasu, nawet jak on ma swój jakiś malutki interesik do ugrania. Czym jest malutki interesik wobec środków finansowych, które czekają, żeby do Polski przyszły, wobec tych wszystkich zmian, które muszą nastąpić i wobec tego fałszu okrutnego i brutalnego, który idzie z mediów publicznych - twierdzi Czarzasty.
"To trudna koalicja - cztery partie, cztery programy"
Czarzasty przyznał, że koalicja demokratycznej opozycji, która chciałaby przejąć władzę, jest "trudna". To dlatego politycy proponują zamianę marszałków Sejmu i Senatu w połowie kadencji.
- Ustaliliśmy, że zarówno w Senacie, jak i w Sejmie, będzie w połowie kadencji możliwość zamiany marszałków. (...) Wynika to z tego, że to jest tak naprawdę trudna koalicja - cztery partie, cztery programy, cztery możliwości różnych działań - przyznał lider Lewicy.
- Dogadujemy się dobrze, w sposób naprawdę odpowiedzialny. Żeby to wszystko ułożyć, skorzystaliśmy ze wzorców Unii Europejskiej, gdzie w połowie kadencji następują zmiany na niektórych stanowiskach - tłumaczył.
Zapewnił, że o szczegółach przedstawiciele opozycji opowiedzą w piątek, 10 listopada. - Chcemy to przybliżyć bardzo rozsądnie - powiedział.
"Lewica jest zwolennikiem rozwiązania IPN-u"
Lider Lewicy przyznał, że jest zwolennikiem zlikwidowania Instytutu Pamięci Narodowej. - Lewica jest zwolennikiem rozwiązania IPN-u, ale myślę, że to się nie stanie. Jesteśmy dosyć konsekwentni w tym, dlatego że byliśmy jedyną partią, która głosowała przeciwko powołaniu IPN-u. Uważam, że pion śledczy IPN-u powinien przejść do prokuratury, a IPN, jeżeli chodzi o element historyczny, powinien po prostu pracować nad polską historią i w sposób obiektywny pokazywać wszystkie jej odcienie, nic nie ukrywając - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24