- Jak nie łączy się komórka męska z żeńską, czyli nie powstaje zarodek, to nie ma życia. Jak nie ma życia, to nie ma aborcji i takie jest działanie tej tabletki - mówiła w Sejmie minister zdrowia Izabela Leszczyna o działaniu antykoncepcji awaryjnej. Posłowie debatują nad wprowadzeniem tabletki "dzień po" bez recepty do ustawy Prawo farmaceutyczne.
Trwa piąte posiedzenie Sejmu. Po godz. 15:00 rozpoczęła ta część obrad, w której posłowie zajmują się sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne, w sprawie wprowadzenia tzw. tabletki "dzień po" bez recepty. Z wnioskiem o przerwę do marszałka Szymona Hołowni wystąpiła posłanka Katarzyna Sójka, była minister zdrowia w rządzie PiS. - Sprzeciwiamy się temu, by dzieci bez konsultacji z lekarzem, bez opieki osoby dorosłej, podejmowały decyzję o przyjęciu tego leku, który ma w sobie różne powikłania - stwierdziła. Mówiła, że jej ugrupowanie chce, by tabletka "dzień po" była dostępna od 18. roku życia, a nie od 15., jak to zaproponowała obecna władza.
Minister zdrowia o tabletce "dzień po"
Po tych słowach o głos poprosiła minister zdrowia Izabela Leszczyna. - Na komisji zdrowia dyskutowaliśmy dzisiaj dwie godziny na temat tej tabletki. Wypowiadali się nie tylko lekarze, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników prof. (Piotr) Sieroszewski. Mamy też opinię merytoryczną do rządowego projektu ustawy (...) - wyliczała. - Co do powikłań, to na sprzedanych w ubiegłym roku 252 305 tabletek z substancją octan uliprystalu (substancja czynna tabletki "dzień po" - red.) zgłoszone były trzy powikłania, i to powikłania, które polegały na mdłościach, bólu brzucha, uczuciu dyskomfortu, wymiotach i bólu głowy - podkreśliła. - Tabletka, o której mówimy, dostępna jest bez recepty, bez ograniczenia wieku w 25 państwach Unii Europejskiej. Tylko na Węgrzech i w Polsce jest na receptę z powodu decyzji ministra (Konstantego - red.) Radziwiłła z 2017 roku - dodała.
Minister Leszczyna, po głosach z sali, ustosunkowała się też do innych wątpliwości. - Substancja czynna, o której mówimy, nie ma nic wspólnego z wczesną aborcją czy z poronieniem. Substancja ta nie dopuszcza do zapłodnienia. Jak nie łączy się komórka męska z żeńską, czyli nie powstaje zarodek, to nie ma życia. Jak nie ma życia to nie ma aborcji i takie jest działanie tej tabletki - tłumaczyła.
ZOBACZ TEŻ: Ministra zdrowia o aborcji i klauzuli sumienia
Tabletka "dzień po" - jak działa?
Tabletka "dzień po" to rodzaj antykoncepcji awaryjnej, czyli stosowanej w wyjątkowych sytuacjach. Jej przeznaczeniem jest niedopuszczenie do zajścia w ciążę. Zgodnie z założeniami, tabletki używa się po odbyciu stosunku płciowego bez zabezpieczenia lub w przypadku, gdy inna zastosowana metoda antykoncepcji zawiodła. Przyjęta prawidłowo ma skuteczność wynoszącą 97-99 proc. Tabletka nie może jednak stanowić stałej, regularnie przyjmowanej metody zapobiegania zajściu w ciążę.
ZOBACZ TEŻ: Tabletka "dzień po" ma być dostępna bez recepty. Jak działa? Czym różni się od tabletki poronnej?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24