"Wniosek formalny w sprawie mrożenia uszek z grzybami został przyjęty, wybaczcie państwo, nie będziemy go poddawać pod głosowanie". W Sejmie w środę doszło do nietypowej wymiany zdań między marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią a posłem Konfederacji Konradem Berkowiczem.
W Sejmie rozpatrywano w czwartek m.in. wniosek o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Ministra swojego rządu bronił m.in. premier Donald Tusk. W trakcie obrad głos zabrał poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. Zwrócił się najpierw do siedzącego w rządowych ławach premiera Tuska, a następnie do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Jak się okazało, przyniósł dla tego drugiego prezent - torbę uszek z grzybami. Marszałek zareagował z właściwym sobie refleksem.
Poseł Konrad Berkowicz wręcza uszka z grzybami marszałkowi Hołowni
Konrad Berkowicz zaczął swoje wystąpienie od zwrócenia się do premiera "z troską" o jego kondycję. - Ostatnio, jak pan rządził, to uciekł pan za granicę po siedmiu latach rządów, a teraz wytrzymał pan niecałe dwa miesiące. Ale cieszę się, że jest pan z powrotem - mówił poseł, nawiązując, podobnie jak inni posłowie przed nim, do niedawnego wyjazdu Donalda Tuska na narty.
Następnie przeszedł do wyborczych obietnic Tuska - czyli "stu konkretów". Jak wyliczał, po ponad 70 dniach rządów premier spełnił sześć. - I, co gorsze, z odpowiedzi na nasze pytanie odnośnie kwoty wolnej od podatku jasno wynika, że nie zamierza pan w najbliższym czasie spełnić tego ważnego konkretu - mówił, obracając się tym razem do prowadzącego obrady marszałka Hołowni. - (...) pan z kolei obiecał na początku tej kadencji, że zlikwiduje pan zamrażarkę sejmową. Tymczasem my złożyliśmy projekt, tożsamy z pańskim postulatem panie premierze, o zwiększeniu kwoty wolnej od podatku w pierwszy dzień tej kadencji, i ten projekt leży już w zamrażarce prawie trzy miesiące. Dlatego bardzo proszę otworzyć wreszcie szeroko tą zamrażarkę - mówił Berkowicz, wyciągając jednocześnie torbę foliową...
- A jak, mimo wszystko, nie uda się poddać pod głosowanie naszego projektu, to proszę przy okazji mi zamrozić uszka z grzybami, będą na przyszłe święta, święta Bożego Narodzenia - mówił, podając torebkę z uszkami Hołowni.
Niezrażony marszałek przyjął podarek. - Położę je na pewno obok ustawy Konfederacji, tylko kłopot będzie wtedy taki, że się szybko rozmrożą. Więc nie wiem, czy nie szkoda panu tych uszek - ironizował Hołownia. - Przyjmuję je z wdzięcznością i zobowiązuję się zaprosić konwent seniorów na uszka na naszym kolejnym spotkaniu. Jeżeli miałby pan jakieś inne pomysły co do cateringu, serdecznie zapraszam panie pośle, chętnie przyjmiemy - mówił marszałek do kończącego wystąpienie posła, który odparował: - Ja rozumiem, że pan wierzy w to, co teraz mówi. Bo ja jestem posłem piąty rok, pan marszałkiem trzeci miesiąc i wiele się jeszcze musi nauczyć.
- Na pewno będę uczył się od pana bardzo pilnie. I dziękuję też za to zwrócenie uwagi, jestem uosobieniem pokory, więc przyjmuję to w dobrej wierze - mówił do wracającego na miejsce Berkowicza Hołownia. I dodał, zwracając się już do Tuska: - Panie premierze, muszę powiedzieć, że naprawdę jeszcze nikt w tej izbie tak się nie cieszył z czyjegoś powrotu. Jeszcze nigdy tyle ciepłych i miłych słów. Widać, że tęsknota była wielka. Ja powtarzałem państwu, że im większe cierpienie pragnienia, tym większa radość zaspokojenia. I oto stało się to rzeczywiście dzisiaj faktem - skwitował.
A ponieważ głosy z sali nie cichły, dodał: - Spokojnie, spokojnie. Wniosek formalny w sprawie mrożenia uszek z grzybami został przyjęty, wybaczcie państwo, nie będziemy go poddawać pod głosowanie, powrócimy do rozpatrzenia punktu... Ale pomysł miał pan fajny, muszę powiedzieć. Happeningowy i spektakularny... Wracamy do rozpatrzenia... Ma talent, ewidentnie. Złoty przycisk - mówił marszałek, a kiedyś prowadzący "Mam talent" w TVN.
Źródło: TVN24