Sędzia Piotr Gąciarek, zawieszony przez nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, przyszedł w środę do pracy, do Sądu Okręgowego w Warszawie. - Będę oczekiwał od prezesa sądu przestrzegania prawa, także prawa międzynarodowego wiążącego Polskę - podkreślił. - Zostałem usunięty decyzją osób udających sędziów z organu niebędącego sądem - dodał.
W połowie września ubiegłego roku warszawski sędzia Piotr Gąciarek, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" odmówił orzekania z sędziami powołanymi przy udziale nowej upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. Prezes jego sądu Piotr Schab zarządził w związku z tym "natychmiastową przerwę w czynnościach służbowych" sędziego i zawiadomił o sprawie nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Ta w listopadzie zdecydowała o zawieszeniu Gąciarka.
Gąciarek: domagam się natychmiastowego przywrócenia do pracy
W czerwcu tego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe orzekł o przywróceniu Gąciarka do pracy, a sąd pracy wydał postanowienie nakazujące przywrócenie go do obowiązków.
W środę sędzia przyszedł do pracy, do warszawskiego sądu okręgowego. - Mam podlegające wykonaniu orzeczenie sądu pracy w trybie zabezpieczenia. Nie zostałem zawieszony przez sąd, zostałem usunięty decyzją osób udających sędziów z organu niebędącego sądem - mówił.
- Dzisiaj, jako sędzia Rzeczypospolitej Polskiej domagam się natychmiastowego przywrócenia do pracy - podkreślił.
Zaznaczył, że "poza orzeczeniem sądu pracy w swoim piśmie, które dzisiaj złoży, powołuje się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zabezpieczenie z 14 lipca ubiegłego roku i wyrok TSUE mówiący o izbie dyscyplinarnej z 15 lipca".
- Będę oczekiwał od prezesa przestrzegania prawa, także prawa międzynarodowego wiążącego Polskę. Prezes jest zobowiązany to prawo wykonać. Nie ma prawa odmówić do pracy sędziego, który nie został w legalny sposób odsunięty od swoich obowiązków - powiedział Gąciarek.
Markiewicz: Gąciarek przyszedł do sądu, chce służyć ludziom. To są słowa jego przysięgi
Na briefingu przed wejściem do sądu głos zabrał też szef sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia Krystian Markiewicz. Czas złych ludzi się kończy, ruchów na szachownicy zostało coraz mniej. Za kilka dni Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym, taki nowotwór, przestanie istnieć. Ich czas się kończy. Wkrótce te osoby, które przebierają się za sędziów i zasiadają w tej izbie, też odejdą, pójdą w niebyt - powiedział.
Podkreślał, że sędzia Gąciarek "miał do wyboru - albo stanąć przed organem, który niszczy praworządność, albo pójść, jak każdy obywatel, do sądu powszechnego, uzyskać orzeczenie niezależnego sądu na podstawie orzeczenia TSUE". - Otrzymał to orzeczenie i przychodzi tutaj, do swojego sądu, gdzie chce służyć ludziom. Taka jest jego służba, takie są słowa łożonej przez niego przysięgi sędziowskiego - wskazywał.
Źródło: TVN24