Jeżeli ktoś uderza w Lecha Wałęsę, uderza w nas wszystkich, w strajki, bunt i zwycięstwo - powiedział Grzegorz Schetyna w TVN24 Biznes i Świat. Przewodniczący PO komentował w programie "Świat" udostępnione przez IPN materiały archiwalne, które dotyczą TW "Bolka".
Grzegorz Schetyna powiedział, że dokumenty znalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka, które mają dowodzić współpracy Lecha Wałęsy z SB, to atak na symbol byłego prezydenta, prowadzony zgodnie z "napisanym scenariuszem".
Jak dodał, za tym atakiem stoją określone osoby. - Ci, którzy chcą odebrać to coś szczególnego, co udało nam się w Polsce zbudować. Symbol polskiego zwycięstwa nad złem, komunizmem, symbol tego, że w Polsce wszystko się zaczęło - kontynuował. Jak przypomniał, "bardzo wiele czasu zajęło nam wytłumaczenie światu, że to nie upadek muru berlińskiego zakończył komunizm".
- Jeżeli ktoś uderza w Wałęsę, uderza w nas wszystkich, w strajki, bunt i zwycięstwo - podkreślił.
Smoleńsk nowym mitem założycielskim
Przewodniczący PO ocenił, że atakowanie symbolu Solidarności i Lecha Wałęsy służyć będzie budowie IV Rzeczpospolitej, a nowym symbolem założycielskim, w miejsce Okrągłego Stołu, może być katastrofa smoleńska.
- To będzie pisanie polskiej historii na nowo, nie mam wątpliwości. Dlatego wszyscy, którzy tego nie chcą, tej jednorodnej, pisanej jednym piórem historii, powinni bardzo wyraźnie okazywać swoją niezgodę na to, co się robi z legendą Solidarności i Lecha Wałęsy - podkreślił.
"Wałęsa musi mieć dystans"
Grzegorz Schetyna zgodził się jednak ze słowami Kornela Morawieckiego, który wezwał Lecha Wałęsę, by wytłumaczył narodowi, co dokładnie zrobił. "Naród mu wybaczy", powiedział Morawiecki. -To jest apel do Lecha Wałęsy i myślę że on będzie do tego gotowy - stwierdził Schetyna.
- Ale nie chciałbym, aby to w jakikolwiek sposób wpłynęło na ocenę tego, co zdarzyło się pod koniec lat 70. i 80., co wielkiego zrobił Lech Wałęsa. Nie można z osoby, którą zna cały świat, robić agenta, który na zlecenie służb demontował ustrój, to absurd - powiedział.
Zdaniem przewodniczącego PO, były prezydent musi jednak zachować więcej spokoju komentując obecne wydarzenia. - Musi mieć dystans do tego. Jest teraz w świetle reflektorów, pod ogromną presją i widać, że sobie z tym nie radzi. Powinien mieć dystans, spokój, bo powinien chronić nie swoją legendę, ale legendę Solidarności - ocenił Grzegorz Schetyna.
Akta z szafy Kiszczaka
Akta wskazujące, że Lech Wałęsa miał podpisać zobowiązanie do współpracy z SB, udzielać jej informacji i brać za to pieniądze, zostały znalezione w domu wdowy po gen. Kiszczaku przez IPN. Zawierają one m.in. teczkę osobową i teczkę pracy TW "Bolka". Pierwsza część tych akt została udostępniona przez IPN w poniedziałek w celach "naukowych i dziennikarskich".
Lech Wałęsa konsekwentnie zaprzecza, aby kiedykolwiek współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL, a ujawniane materiały uważa za sfałszowane. - Wiem, co zrobiłem. Byłem stuprocentowo oddany walce, poświęciłem wszystko, swoją rodzinę, żonę, wszystko. A oni mi zarzucają że brałem pieniądze? - powiedział Lech Wałęsa w sobotniej rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską dla "Faktów" TVN.
Autor: mm/tr / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24