W niepublicznej szkole podstawowej i gimnazjum w Toruniu około 50 osób zatruło się posiłkiem ze szkolnej stołówki. Jedzenie było skażone pałeczkami salmonelli. Do szpitala trafiło osiem osób.
Do masowego zatrucia doszło prawdopodobnie w ubiegły czwartek. Uczniowie i nauczyciele skarżyli się na gorączkę, biegunkę i gwałtowne wymioty. W sumie zatruło się około 50 osób. Większość z nich próbowała początkowo leczyć się samodzielnie. Kiedy objawy nie ustępowały, zaczęli zgłaszać się do lekarza. W Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym w Toruniu zatrzymano osiem osób.
Lekarze określają ich stan jako średni i dobry. Ich życiu ani zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Salmonella na stołówce
Według dotychczasowych ustaleń wszyscy zatruli się jedzeniem ze szkolnej stołówki - wszyscy jedli w niej śniadania i obiady. Jak poinformowała w czwartek Elżbieta Sroka z toruńskiego Sanepidu, zatrucie miało jedno źródło, ale cały czas trwa ustalanie, który produkt był skażony.
Specjaliści z Sanepidu badają pobrane w szkole próbki żywności, by ustalić rodzaj bakterii. Objawy zatrucia wskazują jednak, że prawdopodobnie w stołówce podano posiłek skażony pałeczkami salmonelli.
Sanepid skontrolował też szkolną stołówkę, ale nie dopatrzono się tam żadnych uchybień. Obecnie do szkoły nie chodzi około 20 proc. spośród 350 uczniów. Także część rodziców dzieci zdrowych obawia się posyłać je do placówki przed ustaleniem źródła zatrucia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24