W sobotę po południu wrocławski sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie warunkowym dla Janusza Palikota podejrzanego o oszustwo i przywłaszczenie mienia. Prokuratura postawiła mu osiem zarzutów. - Sąd wyznaczył poręcznie w wysokości miliona złotych - powiedział mec. Jacek Dubois. Prokuratura złożyła sprzeciw wobec decyzji sądu, dotyczący możliwości opuszczenia aresztu za poręczeniem majątkowym.
W czwartek doszło do zatrzymania przez CBA trzech osób, w tym Janusza Palikota - byłego polityka, a obecnie przedsiębiorcy. W piątek Palikot usłyszał zarzuty, a prokuratura złożyła w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.
W sobotę po południu ogłoszono, że sąd wniosek uwzględnił i aresztował warunkowo Janusza Palikota na dwa miesiące. - Sąd wyznaczył poręcznie w wysokości miliona złotych - poinformował mec. Jacek Dubois.
- Areszt jest warunkowy, czyli z chwilą wpłacenia kwoty (poręczenia) areszt upada i prokurator musi zwolnić pana Palikota. W tej chwili mamy sprzeciw, a zatem czekamy na rozstrzygnięcie zażalenia, które w terminie 7 dni może złożyć i pewnie złoży prokurator, jak również my jako obrońcy. I do tego czasu Janusz Palikot musi pozostać w areszcie - powiedział Dubois.
Do decyzji wrocławskiego sądu odniósł się również prokurator Łukasz Kudyk. - Złożyliśmy sprzeciw na decyzję sądu o dwumiesięcznym areszcie warunkowym. Naszym zdaniem ten środek zapobiegawczy powinien być stosowany nie pod warunkiem, tylko powinien to być areszt tymczasowy, który pozwoli na sprawne prowadzenie tego postępowania. Uważamy, ze środek wolnościowy w tym przypadku nie spełni swojej roli - ocenił w sobotniej wypowiedzi dla dziennikarzy prokurator.
Przekazał też, że sąd podzielił w całości stanowisko wyrażone we wniosku. - Nie tylko jakość zgromadzonego materiału dowodowego odnośnie wysokiego, uzasadnionego podejrzenia popełnienia wszystkich zarzucanych Januszowi Palikotowi czynów, ale przede wszystkim odniósł się do przesłanek szczególnych czyli obawy matactwa, obawy ukrywania się, realnego wymierzenia kiedyś surowej kary - wyjaśnił prokurator Kudyk.
Dubois o złamaniu tajemnicy adwokackiej
Przed ogłoszeniem postanowienia sądu, jeden z obrońców Palikota, mec. Jacek Dubois powiedział, że zarekwirowanie przez prokuraturę telefonu Palikota, w którym znajdowała się korespondencja z jego adwokatem było "drastycznym naruszeniem praw człowieka".
- Funkcjonariusze CBA widząc, z kim jest korespondencja, otwierają ją, sporządzają z niej protokół, przekazują panu prokuratorowi prowadzącemu temu postępowanie, który używa tego jako dowodu w sprawie przed sądem. Ja większego skandalu nie widziałem - stwierdził Dubois.
Zapowiedział, że w poniedziałek obrońcy Palikota poniedziałek złożą zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA i prokuratury krajowej dotyczącego artykułu 266 kodeksu karnego i art. 231 kk, czyli zdradzenie tajemnicy adwokackiej i przekroczenie uprawnień.
Pismo do Bodnara
Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej poinformował w sobotę, że otrzymał zawiadomienie od Jacka Duboisa o tym, że w jego ocenie w toku postępowania karnego przeciwko Palikotowi "miało miejsce naruszenie tajemnicy obrończej".
"Wykonując w toku postępowania karnego oględziny nośnika zabezpieczonego u podejrzanego prokurator uzyskał dostęp, zapoznał się, a następnie w postępowaniu karnym na posiedzeniu sądu rozpoznającego wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wykorzystał informacje będące korespondencją pomiędzy obrońcą a jego klientem, które stanowią tajemnicę obrończą" - czytamy.
"Skierowałem do Prokuratora Generalnego Pana Adama Bodnara pismo, w którym proszę o pilne wyjaśnienie sytuacji związanej ze złamaniem tajemnicy obrończej i adwokackiej" - przekazał Rosati na platformie X.
Odpowiedź prokuratora na zarzuty obrońców
Na konferencji prasowej prokurator Kudyk odniósł się do zarzutów Duboisa dotyczących ujawnienia tajemnicy adwokackiej. Prokurator potwierdził, że jako materiał dowodowy przeprowadzono oględziny telefonu podejrzanego. Dodał, że "w czasie, w którym były prowadzone te rozmowy, pan Dubois nie był obrońcą pana Janusza Palikota, więc nie łączyła ich żadna więź obrończych". - Według nas, to, co jest ujawnione w protokole oględzin, nie narusza żadnych przepisów, ani też nie narusza tajemnicy adwokackiej - oświadczył.
Do tych słów odniósł się później mecenas Dubois. - W instytucji Kodeksu postępowania karnego jest wielokrotnie powtarzana przez ustawodawcę instytucja "potencjalnie podejrzanego". To jest osoba, której nie postawiono zarzutów, ale jest potencjalnym podejrzanym. Ta osoba korzysta z pełnej ochrony wynikającej z artykułu 240. Kodeksu karnego, czyli kontakt tej osoby z obrońcą jest objęty całkowitą tajemnicą - tłumaczył prawnik.
Jak przypomniał, w momencie, kiedy zostało złożone zawiadomienie w tej sprawie przeciwko Januszowi Palikotowi, od ponad roku toczyło się przeciwko niemu postępowanie. - Czyli pan Janusz Palikot był potencjalnie podejrzany, czyli w zakresie prawa do kontaktu z adwokatem miał takie same prawa jak podejrzany - przekonywał.
Osiem zarzutów dla Palikota
Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani w czwartek przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa. Ich przesłuchania rozpoczęły się w czwartek wieczorem, a zakończyły w piątek późnym popołudniem.
Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy Przemysław B. i Zbigniew B. Wobec nich prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Kulczyński/PAP