Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie rozpatrzy złożony w trybie wyborczym wniosek Platformy Obywatelskiej w sprawie spotu Prawa i Sprawiedliwości, dotyczącego rzekomo planowanej przez PO prywatyzacji szpitali.
- Dziś Sąd Apelacyjny zdecydował o tym, że wniosek PO wraca do ponownego rozpatrzenia - poinformowała rzeczniczka sądu, Barbara Trębska.
W poniedziałek sąd okręgowy oddalił wniosek PO argumentując, że nie dowiodła ona, iż kwestionowany spot został wyemitowany. Platforma odwołała się od tego orzeczenia sądu. Wyrok Sądu Apelacyjnego spodziewany jest jutro ok. godz. 14.
W emitowanej w ubiegłym tygodniu wersji spotu PiS, na czarnym tle pojawiał się napis "Propozycja PO - prywatyzacja szpitali". Słychać było rozmowę kobiety, która dzwoni do pogotowia ratunkowego i w odpowiedzi na prośbę o przysłanie karetki do męża słyszy: "Proszę numer ubezpieczenia i karty kredytowej". Na reakcję, że kobieta nie ma pieniędzy, męski głos odpowiadał: "Karetkę przyślemy tylko po dokonaniu płatności". Po zakończeniu połączenia cichł towarzyszący rozmowie sygnał EKG, sygnalizując ustanie akcji serca.
Według spotu PiS, prywatyzacja szpitali, którą planuje PO, to "chęć zysku stawiana wyżej niż dobro pacjenta", a prywatyzacja szpitali to "kolejne ogniwo korupcji".
Spot kończył się apelem ministra zdrowia Zbigniewa Religi, by nie godzić się na prywatyzację szpitali.
Minister Religa przyznał, że podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie prywatyzacji szpitali, ale przyznaje, że nagrywając spot, nie znał jego scenariusza. - Gdybym znał scenariusz, starałbym się go zmienić - powiedział minister zdrowia.
Kolejna wersja spotu została zmieniona. W obecnie emitowanym spocie nie ma już elementu dotyczącego wymagania posiadania karty kredytowej przy wzywaniu pogotowia ratunkowego.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24