Ani Donald Tusk, ani jego pełnomocnik nie złożyli zastrzeżeń do przebiegu czynności - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Michał Dziekański po przesłuchaniu byłego premiera. Jak powiedział, zeznania Tuska były niezbędne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, w której zeznawał.
W środę po godz. 20.20 przewodniczący Rady Europejskiej opuścił gmach warszawskiej prokuratury, gdzie przebywał ponad osiem godzin, zeznając jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
Tusk zeznawał w charakterze świadka
Krótko po tym Dziekański powiedział dziennikarzom, że trzem podejrzanym w tym śledztwie byłym członkom kierownictwa SKW zarzucono, że podjęli współpracę ze służbą wywiadowczą obcego państwa bez wymaganej przepisami opinii MON i bez zgody prezesa Rady Ministrów. - W okresie objętym zarzutami funkcję premiera pełnił pan Donald Tusk i to była przyczyna jego wezwania na świadka - dodał.
Dziekański powiedział, że zeznania Tuska były niezbędne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, w której zeznawał. Ze względu na niejawny charakter sprawy, Dziekański nie ujawnił treści zeznań. Jego zdaniem, długość przesłuchania "była uwarunkowana treścią zeznań świadka".
Jak dodał, w przesłuchaniu uczestniczył również pełnomocnik byłego premiera Roman Giertych.
Przesłuchanie Tuska
Prokurator zaznaczył, że wezwanie dla Tuska było zgodne z obowiązującymi przepisami i miało charakter standardowy. Przypomniał, że każda osoba wezwana na świadka ma obowiązek stawić się przed prokuratorem i złożyć zeznania. - Zarówno świadek, jak i jego pełnomocnik nie zgłaszali zastrzeżeń formalnych co do przebiegu czynności procesowych - dodał.
Dziekański został zapytany, czy Tusk zostanie ponownie wezwany na przesłuchanie. - Na obecną chwilę czynność została zakończona - odpowiedział.
Prokurator podkreślił, że nie komentuje ocen co do "politycznego charakteru" śledztwa. Mówił o tym Tusk po wyjściu z prokuratury. - Z punktu widzenia prokuratury, pełnione przez pana przewodniczącego poprzednio funkcje o charakterze politycznym, jak również jego obecna funkcja, nie mają bezpośredniego wpływu na tok śledztwa. Oczywiście oprócz tego jednoznacznego faktu, że przedmiotem przesłuchania było jego działanie jako premiera polskiego rządu - oświadczył Dziekański.
Śledztwo prokuratury
Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez członków kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów i opinii szefa MON.
W grudniu 2016 r. ujawniono, że w tym śledztwie postawiono zarzuty byłym szefom SKW Januszowi Noskowi i jego następcy Piotrowi Pytlowi. Trzecim podejrzanym jest Krzysztof D., były dyrektor szefa gabinetu SKW.
Autor: mw,pk/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24