Rząd polski powinien zareagować na film rosyjskiej telewizji, w którym zarzuca się Polsce sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRR. W dyplomacji ten, kto nie zaprzecza przyznaje rację - mówił w "Faktach po Faktach" poseł PiS Karol Karski. - To byłoby celowe. Jest wiele sposobów takiej reakcji - wtórował poseł SLD Tadeusz Iwiński.
Karski podkreślił, że opozycja czeka na reakcję rządu. Tym bardziej, że dużo się ostatnio wydarzyło. I przypomniał nie tylko film w rosyjskiej telewizji państwowej, w którym zarzucono Polsce sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRR. Ale też wypowiedzi szefa Administracji Prezydenta Rosji - Siergiej Naryszkin zarzucił Polsce fałszowanie i upolitycznianie historii. Według niego, Polska uczestniczy w "krucjacie historycznej" przeciwko Rosji.
"Nie czekajmy, by się nie doczekamy"
- Musimy zdać sobie sprawę, że w świecie stosunków międzynarodowych ten, kto nie zaprzecza przyznaje rację. Tak, jak reagujemy i prostujemy to, co podają o „polskich obozach koncentracyjnych”, tak musimy reagować także teraz. Może nie na wysokim szczeblu, ale na szczeblu dyplomatycznym – powiedział Karski.
I podkreślił, że zareagować powinien przynajmniej rzecznik prasowy rządu Paweł Graś. - Nie powinien mówić, że czeka na oficjalną reakcję rządu rosyjskiego , ponieważ jeśli się o nią nie zwracamy, to będziemy mieć informacje takie, jakie do tej pory otrzymywaliśmy – stwierdził polityk PiS, krytykując poniedziałkową wypowiedź rzecznika, który stwierdził, że polski rząd czeka na na oficjalne stanowisko ze strony władz na Kremlu.
"Prowokacja, Putin nie przyjedzie? To absurd"
O potrzebie reakcji mówił też poseł SLD Tadeusz Iwiński. - To byłoby celowe. Jest wiele sposobów i rodzajów not (dyplomatycznych - red.). To nie musi być roztrąbione - powiedział polityk lewicy. I dodał: - Nie dopuszczam myśli, że może to być prowokacja, że premier Putin nie przyjedzie (na obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, jeśli rząd polski zareaguje na film w rosyjskiej telewizji - red.). To absurdalne. Potrzeba nam przecież kontaktów na wysokim szczeblu, wizyt polskich polityków w Moskwie, i rosyjskich w Warszawie.
Jego zdaniem, problem w tym, że Polska potrzebuje niezmiennie i historycznie trzech wielkich pojednań z Niemcami, Rosją, i Ukrainą. - Najdalej w procesie porozumienia, pojednania i wybaczenia zaszliśmy z Niemcami. Z Rosją i Ukrainą mamy wiele do zrobienia - ocenił Iwiński. I dodał, że aby to pojednanie przyspieszyć potrzebna jest wymiana młodzieży i wymiana kulturalna ze stroną rosyjską i ukraińską.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24