Relacje z Niemcami trzeba opierać na fundamencie, jakim jest pojednanie i przebaczenie, ale elementem tego pojednania jest kwestia realizacji roszczeń - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Odnosząc się do słów prezydenta Niemiec, który w niedzielę prosił o przebaczenie, Czarnecki powiedział, że "słowami nie da się zamknąć pewnego okresu".
W niedzielę podczas obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier powiedział po polsku, że "chyli czoła przed polskimi ofiarami niemieckiej tyranii" i prosił o przebaczenie.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślał na Westerplatte, że "o stratach trzeba mówić, trzeba pamiętać, trzeba domagać się prawdy, trzeba domagać się zadośćuczynienia".
"Słowami nie da się zamknąć pewnego okresu"
Te wypowiedzi w poniedziałek komentował w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
- Ważne słowa prezydenta Republiki Federalnej Niemiec i też ważne słowa polskiego premiera, bo reprezentujemy naród ofiar. Dobrze, że Mateusz Morawiecki podkreśla, że mamy prawo do roszczeń - ocenił.
Powiedział, że "docenia to, co powiedział prezydent Niemiec", ale "słowami nie da się zamknąć pewnego okresu". - Te rewindykacje z naszej strony są na poważnie i będziemy się ich domagać - zadeklarował eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
"Elementem pojednania jest kwestia realizacji roszczeń"
Zaznaczył, że relacje z Niemcami "trzeba opierać na fundamencie, jakim jest pojednanie i przebaczenie, ale elementem tego pojednania jest kwestia realizacji roszczeń odszkodowawczych".
- Niemcy przepraszają i to dobrze. (...) Natomiast to nie przekreśla - ze strony Grecji czy Polski - kwestii reparacji - powtarzał Czarnecki.
Dopytywany o działania rządu PiS w tej sprawie, gość TVN24 odparł: - Po pierwsze, udało się tę sprawę przenieść na poziom oficjalnych rozmów politycznych. Prezydent Steinmeier, spotykając się na Malcie z prezydentem Dudą, właśnie o tym rozmawiał - podkreślił.
Czarnecki: gdybym był doradcą Trumpa, powiedziałbym mu, żeby został w USA
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości odnosił się również do kwestii przełożonej wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Powiedział, że gdyby on był doradcą prezydenta USA, doradziłby mu, żeby "w sytuacji trzeciego w dziejach, w sensie siły, huraganu atlantyckiego został w USA".
Pytany, czy nie ma żalu do Trumpa, że nie przyjechał do Warszawy na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, odparł: - "Żal" to pojęcie ze słownika języków obcych, jeśli chodzi o politykę międzynarodową.
- Jest wiceprezydent Michael Richard Pence. To będzie rzadka sytuacja, bo protokół dyplomatyczny raczej nie przewiduje, żeby wiceprezydent i prezydent USA byli w tym samym kraju w ciągu kilku miesięcy, co się zdarzy w Polsce - powiedział Czarnecki.
"Będę zdecydowanie bronił ministra Zbigniewa Ziobro"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się również do doniesień o akcji zorganizowanego hejtu wobec nieprzychylnych władzy sędziów.
Ryszard Czarnecki był dopytywany, czy w związku z informacjami o udziale w tym procederze pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym ówczesnego wiceministra Łukasza Piebiaka, odpowiedzialność powinien ponieść minister Zbigniew Ziobro.
- Nie powinien być zdymisjonowany - odparł europoseł PiS. - Uważam, że zadziałał błyskawicznie. Będę zdecydowanie bronił ministra Zbigniewa Ziobro. Uważam, że ta sprawa nie może absolutnie przesłonić zasług ministra sprawiedliwości, gdy chodzi o zamiany "wymiaru niesprawiedliwości" na wymiar sprawiedliwości - podkreślił.
Zapewnił jednocześnie, że obecny minister sprawiedliwości "jest bardzo ważnym liderem naszego obozu politycznego". Dopytywany, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński ma pełne zaufanie do Ziobry, odpowiedział: - To lider partii koalicyjnej, z którą tworzymy obóz Zjednoczonej Prawicy, więc siłą rzeczy jeżeli politycy robią coś razem, to muszą mieć do siebie zaufanie.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24