Źródło: Express Poranny, Express Mazowiecki, Ilustrowany Kuryer Codzienny, Dobry Wieczór!
Kluczowe fakty:
- 5 maja 1936 roku w Zamościu wybuchł pożar, który zrujnował dzielnicę Nowa Osada. Według różnych relacji spłonęło od 69 do 150 domów.
- Do walki z żywiołem przystąpili strażacy, ale też przedstawiciele innych służb, harcerze i młodzież. Na "morze płomieni" to wszystko było za mało.
- Na kolejny wielki pożar nie trzeba było długo czekać. W kolejnych dniach prasa informowała o spalonych 165 budynkach we wsi Honna i w Dawidgródku, gdzie spłonęlo około tysiąca domów i zabudowań gospodarczych.
- "Nasze miasteczka, nasze wsie, zbudowane z drzewa, są przeważnie tak rozplanowane jakby z myślą ułatwienia dzieła niszczycielskiemu żywiołowi ognia" - komentował "Express Poranny", opisując tragiczne pożary.
5 maja 1936 roku przed godziną 11 lokatorka jednego z drewnianych domów na terenie zamojskiej Nowej Osady wyszła w pośpiechu. Zaprzątnięta swoimi sprawami nie zwróciła nawet uwagi na to, że w piecu palił się ogień. Może zdarzyło się jej to nie pierwszy raz, ale ten był fatalny w skutkach. W pewnym momencie z pieca na podłogę wypadł kawałek palącego się drewna. Najpierw zapłonęła posadzka. Chwilę później palił się cały dom. A potem kolejne i kolejne.