Tusk: otrzymałem od Hołowni jednoznaczną informację

Donald Tusk
Tusk: nie dam się sprowokować ani przeciwnikom, ani przyjaciołom
Źródło: TVN24
Donald Tusk odniósł się w sobotę do wypowiedzi Szymona Hołowni o propozycjach "zamachu stanu", które miały być do niego kierowane. - Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat - skomentował premier na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic. Tusk ujawnił też "jednoznaczną informację", którą miał otrzymać od Hołowni.

W piątek szerokim echem odbiła się wypowiedź marszałka Sejmu. Szymon Hołownia stwierdził, że "wielokrotnie" pytano go o to, czy jest gotowy przeprowadzić "zamach stanu", bo "do tego" jego zdaniem sprowadzałoby się wstrzymanie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta. Nie podał przy tym żadnych nazwisk. Podkreślił, że liderzy koalicji rządzącej nie brali takiego scenariusza pod uwagę.

Jego wypowiedź wywołała poruszenie wśród polityków, którzy dopytywali, czy marszałek złożył zawiadomienie do prokuratury, czy może po prostu "zagalopował się" w wypowiedzi.

W trakcie spotkania z mieszkańcami Pabianic Donald Tusk odniósł się do słów marszałka. Powiedział, że "niepoważne zachowanie, niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje". - Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat. W polityce jest dokładnie tak samo. Słowa, jakieś gesty, jakieś nieostrożne decyzje, (...) to czasami ma bardzo poważne konsekwencje - powiedział premier.

- Będę bardzo prosił wszystkich, którym jeszcze zależy tak samo, albo chociaż trochę tak mocno, jak nam zależało 15 października na tym samym, żeby się ogarnęli i żeby zrozumieli, że polityka to jest poważna gra - zaznaczył.  

holownia_polsat
Hołownia o "zamachu stanu"
Źródło: "Gość Wydarzeń" Polsat News

Później premier ponownie wspomniał o Hołowni i "jednoznacznej informacji", którą miał od niego otrzymać, gdy pojawiły się pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w komisjach wyborczych. "Cokolwiek wymyślicie, ja i tak zwołam Zgromadzenie Narodowe i zrobię zaprzysiężenie prezydenta Nawrockiego" - miały brzmieć słowa marszałka.

- Właściwie koniec dyskusji. Nie jestem marszałkiem Sejmu. Nie zwołuję Zgromadzenia Narodowego. Jeśli ktoś zmieni marszałka, to PiS z Konfederacją. Jeśli nie będziemy razem z Polską za 2050 i PSL-em - dodał premier. 

tusk_holownia
Tusk o "jednoznacznej informacji" od Hołowni
Źródło: TVN24

"Koalicja rządząca jest niepokojąco różnorodna w opiniach i działaniach"

Premier mówił też, że "w ostatnich dniach, a nawet godzinach, koalicja rządząca jest niepokojąco różnorodna w opiniach i działaniach".

- Będę dzisiaj używał bardzo delikatnych słów i terminów, i będę zawsze zaciskał zęby, jak mi się będzie chciało powiedzieć to, co naprawdę myślę, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie - sugerował.

arleta3
Zalewska: Tusk chciał wysłać jasny sygnał, gdzie jest miejsce Hołowni
Źródło: TVN24

Podziękował też za głosy oddane na koalicję rządzącą w wyborach i zaapelował o zaufanie. - Muszę czasami robić rzeczy, które wam się nie podobają, żeby nam to zwycięstwo z października nie wypadło z rąk. Ja bym sobie nie wybaczył i wy byście mi nie wybaczyli. I mam taką nadzieję, że nawet jak pomstujecie czasami na mnie, to że jednak rozumiecie - powiedział.

Dodał też: - Widzicie, z kim ja muszę pracować na co dzień? Okej, taki jest wybór Polaków też. I będę dalej pracował. I będę robił wszystko, tak jak powiedziałem, żeby to służyło Polsce.

Tusk: koalicja rządząca jest niepokojąco różnorodna w opiniach i działaniach
Źródło: TVN24

"Musimy być gotowi w ciągu dwóch lat"

Premier Donald Tusk mówił ponadto o bezpieczeństwie Polski w kontekście potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji w regionie. - Czasami mam wrażenie, że oglądam w ławach opozycji, w szeregach opozycji, ale niestety też czasami w okolicy czy w środku koalicji rządzącej, taki dość upiorny wyścig idiotów albo zdrajców - powiedział.

- Bo co trzeba mieć w głowie albo ile trzeba było wziąć do kieszeni, żeby w sytuacji, w której nie Tusk, nie partia rządząca w Polsce, ale nasz największy sojusznik mówi: "przygotowujcie się, bądźcie dobrze zorganizowani, bądźcie zjednoczeni, bo przychodzi bardzo trudny moment, bardzo poważny moment próby dla nas wszystkich", to w tym czasie mamy tę próbę robienia nieustannego bałaganu - dodał.

Oświadczył, że "składa tu takie uroczyste przyrzeczenie". Wyjaśniał, że przed nami prawdopodobnie dwa lata bez wyborów w kraju, a więc "nie ma tego głównego powodu, żeby była nieustanna polityczna siekanina". Dlatego - jak mówił - chce, "żeby te dwa lata wykorzystać maksymalnie na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce, stabilizacji na granicach i przygotowania Polski, budowania siły Polski, tej nowoczesności w bardzo wielu wymiarach". - I nie dam się sprowokować ani przeciwnikom, ani przyjaciołom - zaznaczył.

Szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic poruszył także temat bezpieczeństwa państwa w obliczu zagrożeń, które mogą nadejść w najbliższych latach. Jak stwierdził premier, każdy dzień, a "ostatnio każda godzina przynosi jakąś niespodziankę albo jakieś zdarzenie, albo zaskakujące słowa, nie mówiąc już o zaskakujących spotkaniach, czy wizytach w różnych miejscach".

- Żyjemy w takim momencie historycznym, w którym powaga, taka maksymalna odpowiedzialność za Polskę, za to, co dzieje się w kraju i wokół kraju jest absolutnie potrzebą bezdyskusyjną - powiedział Tusk.

Czy grozi nam globalny konflikt? Posłuchaj najnowszego odcinka podcastu "Rozmowy na szczycie" w TVN24+

Jak dodał, "kilkadziesiąt godzin temu" rozmawiał z europejskim szefem sił NATO gen. Alexusem Grynkewichem. - Oczekiwałem precyzyjnej informacji i ją dostałem, a mianowicie to, że według wszystkich ocen w NATO i w Stanach Zjednoczonych, Rosja i Chiny będą gotowe do konfrontacji w skali globalnej już w roku 2027, za dwa lata - powiedział premier.

Zaznaczył, że "Polska i Europa, ale Polska w pierwszym rzędzie, musi być gotowa na różne zdarzenia w ciągu najbliższych dwóch lat".

Jak zwrócił uwagę, już teraz występują zagrożenia związane z agresją hybrydową na polskiej granicy, które pokazują, że Rosja "przygotowuje się do tego 2027 r.".

Tusk o sytuacji na granicy. "Składam przyrzeczenie"

Premier wskazał, że inne zagrożenia są związane z próbą destabilizacji politycznej. - Jeśli ja słyszę aktywistów, takich ekstremalnie prawicowych, na przykład na granicy polsko-niemieckiej, nie tylko Bąkiewicza i od Konfederacji, jeśli słyszę także wypowiedzi niektórych polityków, także głównej partii opozycyjnej, a nawet niektóre wypowiedzi prezydenta-elekta, to słyszę ton, który musi budzić najwyższy niepokój u każdego patrioty - ocenił Tusk.

Dodał, że "tam już nie ma w ogóle miejsca na poważne ostrzeżenie o realnych zagrożeniach ze strony Rosji, jak już oni otwierają buzię, to raczej mówią o tym, że Ukraina jest zła".

Jak zauważył, dla Rosji nie ma lepszego scenariusza, niż mieć Polskę podzieloną.

- Składam tu uroczyste przyrzeczenie, wam i całej Polsce. Przez te dwa lata, jakie są przed nami (...) wykorzystać maksymalnie na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce - zadeklarował premier.

Tematy bezpieczeństwa obecne w debacie publicznej

W piątek Tusk spotkał się z głównodowodzącym sił NATO w Europie generałem Alexusem Grynkewichem. Niedawno wojskowy ten przy okazji konferencji obronnej w niemieckim Wiesbaden powiedział, że "2027 rok może być potencjalnie rokiem kryzysowym".

Donald Tusk po spotkaniu z generałem Alexusem Grynkewichem
Źródło: X/@donaldtusk

Mówił, że jeśli przywódca Chin Xi Jinping zdecyduje się na akcję zbrojną wobec Tajwanu, to "prawdopodobnie skoordynuje ją z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, co stwarza możliwość globalnego konfliktu". - Dla mnie to oznacza, że obie te rzeczy mogą się wydarzyć w tym samym czasie - dodał generał. - Będziemy potrzebować każdej sztuki uzbrojenia, sprzętu i amunicji, które możemy zdobyć, aby być gotowym - podkreślił dowódca sił NATO w Europie.

Jego słowa na temat bezpieczeństwa były szeroko komentowane w Polsce przy okazji jego piątkowej wizyty. Odnosił się do nich premier, rzecznik rządu czy szef MON. 

Tusk o Mentzenie: jego postulaty są czysto propagandowe 

Jeden z uczestników spotkania z premierem zapytał go o stosunek do lidera Konfederacji Sławomira Mentzena. Tusk przyznał, że rozmawiał z nim raz w życiu i "słabo go zna". - Nie wiem, na ile wierzy, w to co mówi (Mentzen), a na ile jest cyniczny - zauważył szef rządu.

- (Mentzen)sprawia na mnie wrażenie człowieka inteligentnego, bystrego. Może to nie jest moja bajka i mam zupełnie inny typ odpowiedzialności, też odpowiedzialności takiej publicznej, państwowej niż on, ale zakładam, że jest wystarczająco inteligentny, żeby rozumieć, że większość jego postulatów to są postulaty czysto propagandowe albo zupełnie niepoważne - dodał.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: