Flagi na budynkach miejskich w Rudzie Śląskiej opuszczone do połowy masztu i przybrane kirem - trwa żałoba po tragicznie zmarłych maturzystach, którzy zginęli w niedzielę rano w tragicznym wypadku w Mikołowie. W czwartek odbył się pogrzeb jednej z ofiar.
Do wypadku doszło w niedzielę rano w sąsiadującym z Rudą Śląską Mikołowie. Dwie dziewczyny i trzech chłopaków w wieku 19-20 lat wracało z nocnej zmiany sezonowej pracy. Pracę w mikołowskim zakładzie produkcyjnym zaczęli kilka dni wcześniej, a była to ich pierwsza zmiana nocna. Z nieznanych przyczyn samochód zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Dwie osoby zginęły na miejscu, pozostałe trzy po nieudanej reanimacji. Cała piątka to tegoroczni maturzyści.
Przyczyny wypadku nadal wyjaśnia policja.
Żałoba w mieście
W czwartek o godzinie 11 w kościele Matki Bożej Różańcowej w Rudzie Śląskiej odbył się pogrzeb zmarłej tragicznie Katarzyny Kurzyńskiej. Na pogrzebie byli obecni m.in. jeźdźcy na koniach - Katarzyna uprawiała jazdę konną.
W kościele św. Pawła odbędzie się również msza w intencji wszystkich pięciu ofiar wypadku.
Pomożemy w każdy możliwy sposób
- Jesteśmy bardzo poruszeni tym wypadkiem. To wielka strata dla rodziców. Właśnie organizowana jest dla nich pomoc, nie tylko psychologiczna, ale i materialna. Jesteśmy gotowi, by pomóc w każdy możliwy sposób - powiedział zastępca prezydenta Rudy Śląskiej Michał Pierończyk.
Kubeł zimnej wody na głowę
Koledzy maturzystów wspominają ich bardzo dobrze, jako otwarte, sympatyczne osoby. - Z trójką z nich chodziłem do klasy. Wiem, że mieli plany, podostawali się na politechnikę. Nie wiem, jak teraz tak po prostu wsiąść do samochodu i jechać. To taki kubeł zimnej wody na głowę - mówił wracający z pogrzebu Krzysztof Strong.
- To tragedia nie tylko dla ich rodzin, ale i dla miasta, bo to byli naprawdę dobrzy mieszkańcy. Ten wypadek powinien być nauczką dla wszystkich kierowców - mówił Mateusz, kolega maturzystów.
Autor: awiec\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24