Rosja będzie się w nieskończoność bronić przed międzynarodowym trybunałem, by nie zachwiać swoją mocarstwowością - ocenił w TVN24 Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW. Skomentował w ten sposób stanowisko rosyjskiego rządu, który odpowiedział Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka, że nie ma pewności, czy Polaków rozstrzelano w Katyniu. A zbrodnię nazwał "sprawą" i "zdarzeniem".
Malicki podkreślił, że Rosja się broni, bo obawia się, że może to spowodować postawienie Rosji, jako takiej, przed trybunałem opinii publicznej. - A Rosja chce wrócić na arenę międzynarodową w szatach państwa demokratycznego, jako światowa potęga. Drugi element to obawa, że może to (przyznanie się do zbrodni - red.) prowadzić do kolosalnych roszczeń finansowych - powiedział dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
"Czekamy na jakiś gest"
Z kolei prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski powiedział, że nazwanie zbrodni "sprawą", "zdarzeniem" w oficjalnym piśmie rosyjskiego rządu jest oburzające. A jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że powstało ono przed zmianą rosyjskiej retoryki wobec Katynia.
Te zdania są dla nas oczywiście oburzające, jest to bowiem retoryka ostatnich lat, kiedy strona rosyjska w różnych formach negowała kwestię zbrodni katyńskiej mówiąc, że dokonali jej Niemcy, a dokumenty przekazane na początku lat 90. ubiegłego wieku to fałszywki katyń
- Trudno jest mi komentować 17-stronicowy dokument na podstawie kilku zdań przytoczonych w mediach. Te zdania są dla nas oczywiście oburzające, jest to bowiem retoryka ostatnich lat, kiedy strona rosyjska w różnych formach negowała kwestię zbrodni katyńskiej mówiąc, że dokonali jej Niemcy, a dokumenty przekazane na początku lat 90. ubiegłego wieku to fałszywki - powiedział prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
I podkreślił, że środowisko rodzin katyńskich żyje obecnie w atmosferze oczekiwania na jakieś słowa lub gest ze strony premiera Rosji podczas środowej uroczystości na polskim cmentarzu w Katyniu. - Symptomatyczna jest także wczorajsza projekcja filmu Andrzeja Wajdy "Katyń" w rosyjskiej telewizji państwowej. Chociaż podobno było to na kanale (Kultura - red.), który ma małą oglądalność, jednak jest to kanał skierowany do inteligencji, do pewnej określonej grupy odbiorów w Rosji. Mamy nadzieję, że jest to sygnał, że coś się może zmienić, że ta retoryka przytoczona dzisiaj przez media ulegnie zmianie - dodał Skąpski.
"Nie mord, czy zbrodnia tylko sprawa"
Odpowiedź na Rosji, w której neguje ona mord w Katyniu, to pokłosie skargi, jaką w Strasburgu złożyli krewni zamordowanych. Witomiła Wołk-Jezierska i 12 innych bliskich polskich oficerów zamordowanych w Katyniu interweniowali w Strasburgu, bo przez lata bezskutecznie próbowali dochodzić sprawiedliwości przed rosyjskimi sądami.
Odmówiono im nie tylko rehabilitacji ich bliskich, ale nawet dostępu do materiałów zakończonego w 2004 r. śledztwa katyńskiego. W sierpniu 2009 r. poskarżyli się więc do Strasburga na naruszenie przez Rosję prawa do życia i poniżające traktowanie.
Moskwa - jak pisze "Rzeczpospolita" - odpowiedziała dwa tygodnie temu. W 17-stronicowym piśmie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Rosjanie ani razu nie użyli słowa "zbrodnia" czy "mord". Wskazują na "sprawię" lub "zdarzenie katyńskie".
Rehabilitacji zamordowanych nie przewidują, gdyż – jak tłumaczą – nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono. Nie ma nawet pewności – pisze rosyjski rząd – czy Polaków rozstrzelano
Moskwa przekonuje, że Trybunał nie powinien się zajmować tą sprawą. Argument? Rosja jest związana europejską konwencją praw człowieka, czyli podlega jurysdykcji Trybunału, dopiero od 5 maja 1998 roku.
"Władze Federacji Rosyjskiej nie miały obowiązku przeprowadzenia śledztwa w związku z katyńskimi zdarzeniami, które miały miejsce w 1940 r." – czytamy w piśmie.
"Brak dobrej woli"
Ponadto Moskwa nie chce przekazać Trybunałowi m.in. kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa katyńskiego z 2004 r., gdyż "zawiera tajemnice, których ujawnienie mogłoby przynieść uszczerbek bezpieczeństwu kraju".
7 kwietnia premier Władimir Putin przyjedzie do Katynia na obchody 70. rocznicy zbrodni. Komentowano to jako przychylny gest wobec Polski. Jak ocenić pismo do Strasburga? – Stronie rosyjskiej nadal brak dobrej woli, by zbrodnię katyńską wyjaśnić – uważa Witomiła Wołk-Jezierska.
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24