Dostępność ropy na świecie jest ogromna. Już kilka lat temu podjęliśmy decyzję o zakończeniu kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu i to samo można było zrobić z ropą - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Piotr Woźniak, były prezes PGNiG, były minister gospodarki. Dodał, że "być może głównym czynnikiem" powstrzymującym przed wstrzymaniem importu rosyjskiej ropy jest chciwość. - Jeśli tą chciwością chcemy usprawiedliwić płacenie przez nas codziennie za śmierć ludzi na Ukrainie, to jest to absolutnie moralnie nie do zniesienia - podkreślił.
Woźniak był pytany, czy widzi jakieś logiczne wytłumaczenie faktu, że Polska wciąż kupuje rosyjską ropę. - Nie ma tłumaczenia. Dostępność ropy innej niż rosyjska o takiej samej charakterystyce (...), ciężkiej, kwaśnej, zasiarczonej ropy o takim samym składzie, jest wszędzie na świecie - powiedział.
Dodał, że jeszcze długo przed rozpoczęciem rosyjskiej agresji na Ukrainę, w 2019 roku, Polska podjęła decyzję o zakończeniu kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu. - Jesteśmy w stanie zaopatrzyć się z alternatywnych źródeł. To, że w międzyczasie wybuchła wojna (...), to przypadek. Plan był taki, że na koniec 2022 roku zamykamy gaz rosyjski i bierzemy z innych źródeł. To samo można było przeprowadzić z ropą, bo dostępność ropy jest dużo większa - podkreślał.
Woźniak: to jest absolutnie moralnie nie do zniesienia
Powtórzył, że "dostępność ropy na świecie jest ogromna". - Oczywiście za każdym razem taka zmiana wiąże się z szokiem podażowym, trzeba przeorganizować łańcuchy dostaw, na nowo zawierać kontrakty. Ale jest jej pełno. O tej samej charakterystyce, tylko innej nazwie niż ropa rosyjska - mówił Woźniak. Zaznaczył, że przystosowanie polskich rafinerii do korzystania z ropy spoza Rosji nie stanowiłoby problemu. - Nawet jeśli potrzebna jest jakaś kalibracja urządzeń rafineryjnych, to nie przerasta ani intelektualnie, ani finansowo naszych zakładów - powiedział.
Przyznał, że rosyjska ropa jest tańsza, co powoduje, że "marża jest znakomicie wyższa". - Jeżeli pan mnie pyta, czy to chciwość to dyktuje, to być może jest to jeden z czynników, być może główny. Ale ja nie siedzę w głowie zarządu Orlenu. Natomiast jeśli tą chciwością chcemy usprawiedliwić płacenie przez nas codziennie - tankując samochód, zapalając gaz w kuchence - za śmierć ludzi na Ukrainie, to jest absolutnie moralnie nie do zniesienia - podkreślił.
Woźniak: kiedy rosyjska ropa przestanie mieć zbyt w Europie, znajdzie kanał zbytu gdzie indziej
Woźniak mówił, że ewentualne wprowadzenie unijnego embarga na import rosyjskiej ropy "dla Rosji oznaczałoby wielkie straty i zmarnowanie części złóż, które są w tej chwili eksploatowane". - Ale w momencie, w którym rosyjska ropa przestanie mieć zbyt w Europie, znajdzie kanał zbytu gdzie indziej. Przede wszystkim Chiny, Indie - wyliczał.
Dodał jednak, że "kłopot u producentów rosyjskich będzie taki, że cena, którą się uzyskuje za ropę w Europie jest dużo wyższa niż cena, którą się otrzymuje w Chinach".
Woźniak: rocznie Europa kupuje 170 milionów ton gotowych paliw z Rosji
Woźniak wskazywał, że "skupiamy się cały czas na ropie naftowej, a Polska kupuje gotowe paliwa produkowane w Rosji i Białorusi". - To przede wszystkim olej napędowy i benzyny różnego rodzaju, również lotnicze. Europa kupuje tego w Rosji 170 milionów ton rocznie. Europa jest w chronicznym niedostatku paliw gotowych ze względu na za słabo rozwinięty sektor rafineryjny. Polska jest gigantycznym importerem gotowych paliw rosyjskich - podkreślił.
Jego zdaniem "jeżeli dojdzie do formalnego blokowania importu ropy (przez Unię - red.), to nadal szerokim strumieniem będą płynęły paliwa, pewnie nawet jeszcze większym".
Woźniak o sprzedaży udziałów Saudi Aramco: transakcja z punktu widzenia rynkowego jest błędem
Gość TVN24 komentował też planowaną fuzję Orlenu, Lotosu i PGNiG. W związku z tymi planami Orlen musi sprzedać część aktywów Lotosu. Część udziałów w rafinerii należącej do Lotosu ma kupić saudyjska spółka Saudi Aramco.
Zdaniem Woźniaka "transakcja z punktu widzenia rynkowego jest błędem". - Jedną z większych obaw jest to, że zaraz to będzie dalej na sprzedaż. Dla Saudi Aramco to są oczywiście cenne aktywa, bo rynek jest stabilny, wszyscy jeżdżą samochodami i tak dalej. Natomiast dla Gazpromu czy Łukoila to są aktywa bezcenne - podkreślił, wymieniając rosyjskie spółki.
Dodał, że będzie "naturalna presja" na "sprzedaż tego innemu klientowi", a "ze strony rosyjskich bardzo silnych podmiotów będzie ogromna chęć, by to nabyć". - Bo to najprostsze wejście na rynek Unii Europejskiej - wskazał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: lotos.pl