Wbrew temu, co twierdzi Stanisław Żaryn, po rozmowie z lekarzami dowiedziałam się, że stan zdrowia Romana Giertycha jest poważny - przekazała żona zatrzymanego w czwartek adwokata. Zaprzeczyła tym samym ocenie rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych z poprzedniego dnia, który poinformował, że stan mecenasa "jest dobry". Rzecznik poznańskiej prokuratury Anna Marszałek przekazała zaś, że "trwają ustalenia", czy Giertych "będzie zdolny do czynności z udziałem prokuratora".
Zatrzymany w czwartek przez CBA adwokat Roman Giertych zemdlał podczas przeszukania jego willi w Józefowie. Po tym, jak zasłabł, został wyniesiony nieprzytomny z domu do karetki na noszach. Trafił do szpitala, o czym poinformowała jego córka Maria Giertych.
"Stan zdrowia jest poważny, zagrażający zdrowiu i życiu"
W piątek nad ranem żona mecenasa, Barbara Giertych przekazała na Twitterze, że "wbrew temu, co twierdzi (rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych - przyp. red.) Stanisław Żaryn, ja po rozmowie z lekarzami dowiedziałam się, że stan zdrowia Romana Giertycha jest poważny". Dodała, że jest "zagrażający zdrowiu i życiu".
Odniosła się tym samym do słów Żaryna, który w czwartek wieczorem napisał na Twitterze o sytuacji zdrowotnej Giertycha. "W związku z doniesieniami medialnymi informuję, że stan zdrowia zatrzymanego przez CBA Romana G. jest dobry. W tej chwili wykonywane są rutynowe badania lekarskie" - napisał około godziny 21.
W piątek natomiast Żaryn poinformował, że "dziś mają zapaść decyzje, opinie lekarskie (mówiące - red), jaki jest stan zdrowia Romana G., na co on pozwala". - Z informacji, które do mnie dotarły w dniu wczorajszym późnym wieczorem wynika, że stan zdrowia Romana G. jest dobry, ale konieczne są dzisiejsze dodatkowe badania - mówił.
- Czekamy na wyniki tych badań, na opinię lekarską, która będzie oceniała, jakie czynności procesowe związane z postawieniem zarzutów można z Romanem G. przeprowadzić w tej chwili - dodał rzecznik.
Rzecznik prokuratury: trwają ustalenia, czy Giertych będzie zdolny do czynności z udziałem prokuratora
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w czwartek na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Romana Giertycha i 11 innych osób, wśród których znalazł się biznesmen Ryszard K. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podał w czwartek, że materiał dowodowy zgromadzony przez CBA wskazuje na udział zatrzymanych w procederze wyprowadzania środków ze spółki giełdowej, przywłaszczania tych środków, a także prania pieniędzy - chodzi o 92 mln zł.
CZYTAJ TAKŻE: O co chodzi w śledztwie, w którym prokuratura poleciła zatrzymać Romana Giertycha? >>>
W piątek rano rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek przekazała, że w siedzibie tej instytucji wciąż prowadzone są czynności z udziałem zatrzymanych.
- Jesteśmy w trakcie czynności z osobami zatrzymanymi. Na tę chwilę nie mogę udzielić żadnych szczegółowych informacji – wskazała. Poinformowała jednocześnie, że szerszych informacji o sprawie prokuratura udzieli dopiero po przesłuchaniu.
W czynnościach w poznańskiej prokuraturze nie bierze udziału Roman Giertych. Marszałek podkreśliła, że "zatrzymany nadal przebywa w szpitalu". - Obecnie cały czas trwają ustalenia odnośnie tego, czy będzie on zdolny do czynności z udziałem prokuratora – powiedziała.
Prokuratura na przedstawienie Giertychowi zarzutów ma 48 godzin.
RPO: Okoliczności zatrzymania budzą najwyższy niepokój i wymagają wyjaśniań
Głos w sprawie sytuacji związanej z zatrzymaniem Giertycha zabrał także rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. W wydanym wieczorem oświadczeniu napisał, że "okoliczności i styl zatrzymania mecenasa Romana Giertycha przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego muszą budzić najwyższy niepokój i wymagają wyjaśnień". "Przede wszystkim chodzi o zdrowie zatrzymanego, który w trakcie czynności funkcjonariuszy zasłabł i został odwieziony do szpitala przez karetkę pogotowia" - dodał.
RPO zwrócił między innymi uwagę, że "rodzą się w związku tym pytania: jakie okoliczności uzasadniają takie, a nie inne postępowanie CBA wobec adwokata, który jest osobą publiczną, wykonywującą na co dzień swoją pracę, dostępną i nie odmawiającą współpracy z upoważnionymi organami państwa? Tym bardziej, że – według doniesień mediów – prokuratura wskazuje na sprawę sprzed kilku lat".
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl