Jan Rokita wybrał się na spacer po Szczecinie z liderem tamtejszej PO, Sławomirem Nitrasem. Jak przekonywał dziennikarzy, nie przyjechał tam agitować, tylko się pożegnać.
Jeden z czołowych do niedawna polityków PO, który niedawno oświadczył, że wycofuje się z życia publicznego, przyjechał w środę do Szczecina. Wspólnie z liderem szczecińskiej listy Platformy do Sejmu Sławomirem Nitrasem spacerowali po miejskim targowisku Manhattan. Towarzyszyło im kilkoro innych kandydatów partii na parlamentarzystów oraz lokalni działacze PO. W paru miejscach targowiska ustawione były stoliki z ulotkami wyborczymi kandydatów Platformy. Dość liczny spacer nie umknął uwagi dziennikarzy.
- Przyjechałem wyłącznie jako osoba prywatna, a nie po to, by uczestniczyć w kampanii wyborczej - powtarzał Rokita. - To po co pan przyjechał? – spytali dziennikarze. - Już mi nie wolno przyjechać? – odpowiedział pytaniem Rokita.
Wreszcie zdradził, że jest w Szczecinie, by podziękować kolegom z PO. - Przyjechałem tutaj, by, jak to powiadają Anglicy, po 18 latach swojej działalności publicznej "to say goodbye", powiedzieć "do widzenia" i ze wszystkimi się pożegnać – mówił. Nitras z kolei tłumaczył dziennikarzom, że zapraszając Rokitę chciał udowodnić m.in. mediom, że dalej się z nim przyjaźni.
"Jestem zwykłym, honorowym człowiekiem”
Rokita powiedział, że jest „zwykłym, honorowym człowiekiem”, który jak coś mówi, to tak robi. - Chciałbym, by państwo dziennikarze i opinia publiczna mieli świadomość tego, że jak Rokita coś mówi, to mówi na serio. Nie jestem człowiekiem, który sobie robi kpiny z ludzi. Jak powiedziałem, że się wycofuję z polityki, to się wycofuję – podkreślał nieco już poirytowany pytaniami padającymi ze strony mediów.
Zdziwiło go jednak pytanie o to, czy rozważa złożenie legitymacji partyjnej. Ależ dlaczego? – odparł. Dziennikarze dopytywali też Rokitę o jego plany na przyszłość. - Nie widzę powodu, żeby zawracać ludziom głowę tym, co w życiu będzie robił jeden z obywateli – uciął.
Pytany na kogo odda swój głos nie ukrywał, że zagłosuje na lidera krakowskiej listy PO Jarosława Gowina, bo - jak określił – jest to „człowiek wielkiej zacności i mądrości”.
Rokita, który miał być liderem krakowskiej listy PO, odszedł z polityki po tym, jak jego żona została doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. kobiet.
kaw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka