Dziennikarz Sławomir Sierakowski zorganizował zbiórkę środków na zakup bojowego drona. Potrzeba na ten cel 22,5 miliona złotych. We wtorek rano licznik na stronie internetowej zbiórki wskazywał ponad 17,2 miliona złotych.
W zbiórce udział wziął między innymi dziennikarz kulinarny Robert Makłowicz. Przypomniał, że wcześniej swoją zbiórkę na Bayraktara dla Ukraińców przeprowadzili Litwini. - Uzbierali kwotę potrzebną na zakup Bayraktara i okazało się, że prywatna firma turecka, która dostarcza te drony, że oni nie chcieli pieniędzy. Więc firma ofiarowała Ukrainie Bayraktara, a ten pieniądze powędrowały jako pomoc humanitarna. Oczywiście nie wiemy, czy tym razem też się tak wydarzy. Jeśliby tak było, to byłby dublet - powiedział Makłowicz.
Mówił także szerzej o pomocy, jakiej polskie społeczeństwo udzieliło i dalej udziela Ukraińcom.
- Oczywiście rząd przekazuje Ukrainie uzbrojenie, ale cała ta niezwykła pomoc dla Ukraińców, a najczęściej Ukrainek z dziećmi, to była organizacja społeczeństwa oddolna, to było społeczeństwo plus samorząd. Teraz to. To jest szkoła społeczeństwa obywatelskiego i zarazem dowód na to, że wcale nie najważniejsze, nie najlepsze, a już o szczytności nie wspomnę, to centralnie zarządzane struktury. To właśnie ruchy oddolne, organizacja społeczna - to są rzeczy nie do przecenienia - powiedział.
- Mamy historię, która pędzi niczym samochód wyścigowy, robi wiraże, nie widać zza jednego zakrętu drugiego i też nie jesteśmy pewni, kto tym kołem historii steruje, czy to nie jest szaleniec. W pewnych wypadkach tak się nam wydaje, ale cóż… uczestniczymy w tej podróży, nie ma mowy, żeby uciec, więc musimy robić wszystko, żebyśmy przynajmniej fizycznie nie pękli i nie zwariowali - dodał.
Autorka/Autor: mjz\mtom
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24