26 czerwca firma E&K, która nie wywiązała się z dostawy 1241 respiratorów dla polskiego rządu, wysłała ostatni przelew do Ministerstwa Zdrowia. Od tego czasu nie spłaciła ani złotówki z zaległych niemal 70 milionów złotych, które dostała w połowie kwietnia. Pytane o potężne manko w państwowej kasie Ministerstwo Zdrowia i CBA milczą.
Umowę na zakup 1241 respiratorów w imieniu Ministerstwa Zdrowia 14 kwietnia podpisał ówczesny wiceminister Janusz Cieszyński. Firma E&K, należąca do znanego z handlu bronią Andrzeja Izdebskiego zobowiązała się, że pierwsze urządzenia dostarczy jeszcze w kwietniu. W sumie całość dostaw miała zostać zrealizowana do 30 czerwca. Cieszyński zdecydował, żeby jeszcze w dniu podpisania umowy przelać na konto E&K przedpłatę: 35 mln euro, czyli ok. 154 mln z 200 mln złotych, które miała dostać lubelska firma.
Tyle że Andrzej Izdebski nigdy wcześniej nie miał do czynienia z respiratorami. Jego firma nigdy nie zajmowała się ściąganiem do Polski sprzętu medycznego. I jak się okazało, niewiele miało się w tej kwestii zmienić w czasie pandemii.
Dostarczono 200 z 1241 respiratorów
E&K nie dotrzymywała kolejnych terminów dostaw i dopiero w czerwcu i na początku lipca, czyli już po terminie przewidzianym w umowie, dostarczyła w sumie zaledwie 200 z 1241 respiratorów. Ministerstwo zorientowało się, że trzeba domagać się od Andrzeja Izdebskiego zwrotu potężnej zaliczki. Ale tu zaczęły się problemy. Mimo wielu wezwań, Izdebski nie przelewał pieniędzy w wyznaczonych terminach. A pod koniec czerwca w ogóle przestał spłacać należności.
Jak nas w lipcu informowało Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia, "firma E&K zwróciła 14 mln euro tytułem niezrealizowanych transz zamówienia. Za sprzęt, który dotarł do magazynów ARM, tj. 200 sztuk respiratorów, MZ zapłaciło 9 mln euro. Tym samym do zwrotu jest jeszcze kwota 13 mln euro. Dodatkowo, zgodnie z umową, Ministerstwo Zdrowia naliczyło firmie E&K 3 mln euro kar za brak dostaw i opóźnienia w dostawach".
O szczegóły rozliczeń z firmą E&K poprosiliśmy Biuro Komunikacji MZ kolejny raz 3 sierpnia. Do dziś nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Więcej szczęścia mieli posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba oraz Dariusz Joński, którzy od wielu tygodni prowadzą poselską kontrolę ministerialnych zakupów. W piątek udało im się uzyskać dokładne informacje na temat rozliczeń MZ z Andrzejem Izdebskim. Mimo upływu kilku tygodni od odpowiedzi przesłanej naszej redakcji, przekazane posłom przez ministerstwo kwoty pozostają zbliżone.
Od końca czerwca Ministerstwo Zdrowia nie dostało od handlarza bronią ani złotówki
Wynika z nich, że z 35 milionów euro przekazanych E&K odliczono 9 milionów za dostarczone 200 respiratorów, ale doliczono 3,6 mln euro kar za niedotrzymanie warunków umowy.
Firma Izdebskiego spłaciła z tego jedynie 14,2 mln euro. Przy czym ostatnia wpłata na konto Ministerstwa Zdrowia miała miejsce 26 czerwca (na koncie ministerstwa zaksięgowano ją trzy dni później). Andrzej Izdebski zwrócił wtedy 4,3 mln euro. Jak wynika z dokumentu, który przekazał posłom Szczerbie i Jońskiemu wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, od tego czasu minęło niemal dwa miesiące, a ministerstwo nie dostało od handlarza bronią ani złotówki.
35 mln (wysokość zaliczki) - 9 mln (kwota za dostarczone respiratory) - 14,2 mln (spłacona przez E&K kwota) + 3,6 mln (kara) = 15,4 mln euro zaległości
A to oznacza, że E&K od dwóch miesięcy nie oddało do państwowej kasy 15,4 mln euro. Przy dzisiejszym kursie, to ponad 68 mln złotych, przy kursie z dnia podpisywania umowy to niemal 74 miliony złotych. Do tego dochodzą odsetki.
Posłom odpowiedział wiceminister Kraska, bo w tym tygodniu do dymisji podał się minister zdrowia Łukasz Szumowski i odpowiedzialny za zakupy wiceminister Janusz Cieszyński.
- Przez dwa miesiące słyszeliśmy zapewnienia, że środki od handlarza wrócą. Godzinę po ogłoszeniu dymisji Łukasza Szumowskiego, urzędnicy dostarczyli nam nowe dokumenty. Wynika z nich, że od 26 czerwca nie wróciło ani jedno euro. Manko wynosi 74 miliony złotych. Do tego dochodzą odsetki ustawowe, ponad 1,5 mln. To bilans zamknięcia. Politycy PiS najwyraźniej nie przyjmują tych kłopotliwych faktów do wiadomości. Kłamią jak najęci. Ale to my mamy dokumenty w ręku. Będą musieli przeprosić - mówi tvn24.pl poseł Michał Szczerba.
Ministerstwo Zdrowia od 3 sierpnia nie odpowiedziało na pytania tvn24.pl o zaległości E&K. CBA na pytania o tę firmę nie odpowiada od 10 czerwca. Zapytaliśmy także kancelarię premiera oraz MSWiA o to, co robią w tej sprawie. Na razie nie uzyskaliśmy żadnych odpowiedzi.
W maju wszczęto w sprawie zakupów MZ śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Na razie nie wiadomo nic o jego efekach. A Andrzej Izdebski pytany o to, kiedy zwróci pieniądze, spokojnym głosem odsyła nas do Ministerstwa Zdrowia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock