"To nie ja zabiłam". Wątpliwości wokół sprawy Beaty Pasik i zabójstwa w butiku Ultimo

Źródło:
Superwizjer TVN
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz Głuszak
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz GłuszakTVN24
wideo 2/3
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz GłuszakTVN24

Zbrodnia w butiku Ultimo to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych lat 90. Beata Pasik została skazana na 25 lat za zabójstwo współwłaściciela i usiłowanie zabójstwa jego żony. Teraz wyszła na wolność - po 18 latach sąd zgodził się na przedterminowe, warunkowe zwolnienie. Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Na podstawie jakich dowodów Beata Pasik została skazana na wieloletnią odsiadkę? Czy i tym razem, jak w przypadku Tomasza Komendy, mogło dojść do tragicznej w skutkach sądowej pomyłki? Reportaż "To nie ja zabiłam" autorstwa Grzegorza Głuszaka.

16 grudnia 1997 roku, godzina między 19 a 20 - w samym centrum Warszawy w butiku Ultimo dochodzi do morderstwa i usiłowania morderstwa. Ginie mąż kierowniczki sklepu, a ona sama zostaje dwukrotnie postrzelona i doznaje poważnych obrażeń. Lekarze ratują jej życie. Dzień po przebudzeniu się po kilku operacjach, opowiada policjantom, że strzelała Beata Pasik, pracownica sklepu należącego do tej samej sieci butików. Beata Pasik o godzinie 6 rano wraz ze swoim przyjacielem zostaje zatrzymana przez antyterrorystów.

TO NIE JA ZABIŁAM - OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W TVN24 GO

- Żal mam do wszystkich organów ścigania. Zrobili to ot tak, padło nazwisko, zostałam aresztowana i zostały postawione mi zarzuty bez jakiegokolwiek zbadania tej sprawy, bo ktoś powiedział – opowiada Pasik. Mimo nacisków, gróźb i próśb ze strony przesłuchujących ją policjantów, nie przyznała się do winy. – Był dobry policjant i zły. Ten dobry powiedział: "Ty sobie szukaj dobrego adwokata". Ten zły przeklinał: "Ty szmato, ty k…, zabiłaś, teraz przyznaj się, może dostaniesz mniejszy wyrok" – opowiada.

Pasik wspomina, że podczas przesłuchania czasem wychodzili wszyscy, a nagle wchodził jeden lub dwóch funkcjonariuszy, którzy mówili, że teraz powinna się przyznać do zabójstwa, bo przyznała to jej rodzina. – Po jakimś czasie mi mama powiedziała na widzeniu, że wychodzili z przesłuchania i mówili jej, że nie chcę znać swojej rodziny, że ja się do tego wszystkiego przyznałam – podkreśla.

Beata Pasik skazana na 25 lat więzienia

Jedynym, ale kluczowym dowodem były zeznania pokrzywdzonej. Tyle że jej słowa nie korelowały z dowodami rzeczowymi zabezpieczonymi na miejscu zdarzenia. Dwa sądy nie miały wątpliwości, że Beata Pasik jest niewinna. Trzeci po kolejnym zażaleniu pokrzywdzonej i prokuratury uznał że kobieta jest jednak winna, mimo że sama przewodnicząca składu orzekającego miała odmienne zdanie. W sądzie rządzi jednak arytmetyka. Nie wiemy, jak zdecydował drugi sędzia zawodowy, wiemy, że trzech ławników skazało Pasik.

- W najgorszych snach bym sobie nie wyobrażał, że wioząc siostrę na sprawę, mogę jej nie przywieźć z powrotem, ale tak się stało. Została skazana, skuta i wyprowadzona. Wtedy to był najgorszy dzień – mówi Jacek Pasik. Brat Beaty przyznaje, że był tak wstrząśnięty tą sprawą, że nie wiedział, jak wrócić do domu, mimo że dobrze zna Warszawę. – Obawiałem się, jak przyjechać i powiedzieć mamie, ale już media ogłosiły, że Beata Pasik została skazana na 25 lat pozbawienia wolności – dodaje.

Beata Pasik zrobiła, co mogła, by udowodnić swoją niewinność. Apelacja i kasacja jednak nie przyniosły żadnych efektów. Kolejne pisma do Rzeczników Praw Obywatelskich też nie przyniosły żadnych skutków. Trybunał w Strasburgu uznał, że nie może zająć się jej sprawą. Jej matka napisała nawet list do prezydenta o ułaskawienie, mimo że Beata była temu przeciwna, twierdząc, że o ułaskawienie proszą ludzie winni. Ona za taką się nie uważała.

Matka Beaty Pasik nie doczekała wyjścia córki z więzienia. – Bardzo długo czekała na tę chwilę. Widzę ją, jak na tych schodach stoi i żegna mnie – mówi. Uważa, że wyjście z więzienia zawdzięcza swojej mamie. – Na pewno widziała, jak ja cierpiałam, jak ją prosiłam o pomoc – przyznaje.

Pasik po latach walki straciła nadzieję na sprawiedliwość w swojej sprawie, ale po emisji reportażu o niewinnie skazanym Tomaszu Komendzie postanowiła napisać list do redakcji "Superwizjera". – Napisałam od serca, co czułam – przyznaje. Reporterzy drobiazgowo zapoznali się z aktami sprawy i skontaktowali się z jej bratem, a także z pełnomocnikiem - telefonicznie nawiązali też kontakt z samą osadzoną.

Jacek Pasik przyznaje, że jego życie toczyło się wokół sprawy Beaty i jej pobytu w więzieniu. – Nie ukrywam, że było to bardzo ciężkie, ale musieliśmy ją wspierać, chociaż wiedzieliśmy, że nadzieje się kończą. Były chwile zwątpienia, ale napływały dalsze pomysły do głowy – mówi.

W sprawę dziennikarze zaangażowali kilku ekspertów, byłych policjantów, którzy po przeanalizowaniu akt doszli do wniosku, że w więzieniu siedzi kolejna niewinna osoba. – Pojechałam do Beaty Pasik do zakładu karnego. Chciałam poznać jej historię, spojrzeć jej w oczy, ale tak naprawdę decyzję ostateczną podjęłam po zapoznaniu się z aktami sprawy i oceną formalną pod kątem prawnym – mówi adwokat Sylwia Kamińska, obrończyni Pasik. – Wtedy nabrałam ludzkiego przekonania, że możemy mieć do czynienia z osobą niewinną – dodaje.

- Beata Pasik została oskarżona i później skazana wyłącznie na podstawie zeznań osoby pokrzywdzonej. Żaden materiał dowodowy, poza tymi zeznaniami, nie stanowił jakiejkolwiek wartości – zwraca uwagę były policjant Andrzej Mroczek.

Alibi Beaty Pasik

Reporterzy postanowili jeszcze raz z ekspertami i pełnomocnikiem prawnym Beaty Pasik przeanalizować cały materiał dowodowy zebrany w sprawie. Adwokat Sylwia Kamińska – podobnie Andrzej Mroczek - przyznaje, że jedynym jednoznacznym dowodem obciążającym Beatę Pasik były zeznania pokrzywdzonej. – Obudziła się w szoku po postrzale i wówczas nie wskazywała w sposób jednoznaczny na Beatę Pasik. Dopiero, gdy dowiedziała się, że jej małżonek zmarł, te zeznania stały się bardziej kategoryczne, a inne dowody nie potwierdzały tej wersji – podkreśla.

Kluczowym dowodem niewinności Beaty Pasik było alibi, które dawało jej kilka osób. Jej partner, rodzice jej partnera, a także parkingowy, pracownica kwiaciarni, siostra przyjaciela i jej mąż. Prokurator jednak wydawał się być głuchy na argumenty świadków i oskarżył ich o dawanie podejrzanej fałszywego alibi. Dwa sądy uniewinniły Beatę Pasik, jej przyjaciela i jego rodziców. Ostatecznie sąd umorzył postępowanie w sprawie składania fałszywych zeznań. Jednak trzeci skład sędziowski postanowił uznać Beatę Pasik za winną i skazać na 25 lat więzienia.

Reporterzy postanowili odtworzyć, jak wyglądał dzień, w którym doszło do zabójstwa. Beata Pasik opowiada, że przed godziną 16 wyszła z partnerem z bloku przy ul. Przy Agorze. Wsiedli do samochodu i skierowali się do kancelarii prawnej przy ul. Grochowskiej, a około godziny 18 przyjechali do mieszkania przy ul. Malborskiej, gdzie spędzili kilka godzin. – Rozmawialiśmy na temat tego, co załatwiłam w kancelarii u adwokata – wyjaśnia. – Wyszliśmy po godzinie 21. Wiem, że było to krótko przed godziną 22, bo Piotrek się bardzo spieszył, mówił: "Beata, chodź szybciej, bo nam zamkną tę kwiaciarnię". Do kwiaciarni przyjechali przed godziną 22.

Do morderstwa w butiku Ultimo doszło między godziną 19 a 19.30. Beata Pasik zapewnia, że wówczas była w mieszkaniu przy ul. Malborskiej. Policja i prokuratura twierdziły inaczej, że Beata wyszła z domu rodziców swojego przyjaciela tuż po godzinie 18, pojechała do butiku Ultimo w samym centrum Warszawy, tam dokonała zabójstwa i wróciła na ulicę Malborską, a zeznania rodziców przyjaciela Beaty i jego samego uznała za dawanie Beacie fałszywego alibi.

- Pani Beata miała alibi w postaci zeznań swojego partnera i oni nigdy nie wycofali się ze swoich zeznań. Bronili tej wersji, że pani Beata w czasie zabójstwa spędzała z nimi czas – mówi mecenas Sylwia Kamińska.

Niezbadany wątek możliwej szarpaniny w butiku Ultimo

Na ubraniach, skórze, pod paznokciami osoby strzelającej pozostaje proch strzelniczy, który nierzadko utrzymuje się przez dwa, a nawet trzy dni po wystrzale. Dziennikarze przeprowadzili eksperyment, do którego dobrali kobietę mniej więcej w wieku Beaty Pasik, kiedy miała 23 lata, podobnego wzrostu i podobnej masy ciała. W eksperymencie pomógł doświadczony instruktor strzelectwa – dobrał dokładnie taką samą broń, z jakiej zginał mąż kierowniczki sklepu, a ona została raniona.

- Osoba pokrzywdzona, która przeżyła to zdarzenie wskazała kategorycznie, że jest w stanie odróżnić pistolet od rewolweru. Natomiast badania balistyczne wskazały, że strzały oddano z rewolweru, a w protokole przesłuchania osoby pokrzywdzonej jest mowa o pistolecie – zwraca uwagę Andrzej Mroczek. – Już mamy poważny, niespójny obraz, nie pasujący do faktów – dodaje.

Jak mówi pracownik strzelnicy, proch po oddaniu strzałów powinien zostać na ubraniach osoby, która trzymała broń. Zwraca uwagę, że nawet pomimo kąpieli ślady prochu na rękach mogą utrzymywać się nawet przez kilka dni.

Beata Pasik nie miała ani na ubraniu ani na skórze śladów prochu. Tak stwierdzili wówczas biegli. Co więcej, broń była dość nietypowa. Pod koniec lat 90. było tylko dziewięć sztuk takiej broni legalnie zarejestrowanych w Polsce. Rewolwer Smith & Wesson, kalibru .39 cala - broń bardzo skuteczna, ale praktycznie niedostępna w tamtych latach. Zaletą tej broni jest to, że nie pozostawia łusek na miejscu przestępstwa, co w dużej mierze utrudnia śledztwo.

Trudno sądzić że 23-letnia wówczas Beata Pasik miała taką wiedzę i mogła użyć ciężkiej, w dodatku trudnodostępnej broni dla zawodowców. – Cztery celne strzały. Jeden strzał na dobicie ofiary i to również nie pasuje do sylwetki psychologicznej Beaty Pasik – uważa były policjant Andrzej Mroczek. 

W sklepie najprawdopodobniej doszło też do szarpaniny między napastnikiem, kierowniczką sklepu i jej mężem. Świadczyć o tym może rozdarcie na kurtce pokrzywdzonej i otarcia na rękach mężczyzny. Policja nie sprawdzała tego wątku, bo pokrzywdzona w zeznaniach nic nie mówiła o jakiejkolwiek przepychance. – Nikt nie zwrócił uwagi na to, że (zabity mężczyzna - przyp. red.) miał pościerane kłykcie, że musiał się z kimś bić – mówi była ławniczka Halina Gniadek. – Przecież nie bił się z taką dziewczyną. To były takie rzeczy, które nas zastanawiały – dodaje.

Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "To nie ja zabiłam"
Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "To nie ja zabiłam"TVN24

Wątpliwości wokół zeznań pokrzywdzonej

Pozostaje jeszcze wiarygodność zeznań pokrzywdzonej. Czy były prawdziwe? Kobieta, z którą się spotkali dziennikarze ma co do tego wątpliwości - była ławniczką w pierwszym procesie, który uniewinnił Beatę Pasik. – Przechodziłam, a drzwi toalety były otwarte. Ona z bratową lub szwagierką tam były. Tak się chachały, że mało się nie podusiły ze śmiechu – wspomina Halina Gniadek. – Tak się nie zachowuje wdowa, która straciła męża – ocenia.

Andrzej Mroczek mówi, że pokrzywdzona Anna J. była przesłuchiwana kilka razy, jednak w pierwszym zeznaniu nie powiedziała kategorycznie, że strzelała Beata Pasik. – Ona powiedziała o 97 procentach. W pierwszym zeznaniu wymieniła Beatę z dwuczłonowego nazwiska. Beata Pasik nie posługiwała się nigdy dwuczłonowym nazwiskiem, choć takie posiadała, ale nikt o nim tak naprawdę nie wiedział – podkreśla. – O takim dwuczłonowym nazwisku mogli wiedzieć policjanci, którzy pilnowali pokrzywdzonej w szpitalu i którzy z nią wstępnie rozmawiali przed oficjalnym przesłuchaniem – przypuszcza.

Beata Pasik wspomina, że podczas rozpraw sądowych Anna J. nigdy na nią nie spojrzała. - Nigdy prosto w oczy, nawet unikała tego wzroku, tego kontaktu. Bardzo pragnęłam, żeby w końcu spojrzała na mnie. Patrzyłam jej prosto w twarz, a ta twarz była zimna, kamienna – mówi.

Pytania o listy z pogróżkami i byłego pracownika sklepu Ultimo

Jeden ze współwłaścicieli sklepu na kilka dni przed morderstwem dostał kartkę z pogróżkami. Policja sprawdziła tylko tyle, że nie napisała jej Beata Pasik, ale nic więcej w sprawie nie zrobiła. Drugi ze współwłaścicieli opowiadał policji, że na kilka dni przed zabójstwem i na dzień przed zabójstwem koło sklepu w godzinach wieczornych kręcił się były pracownik sklepu Ultimo, ale policja go w ogóle nie szukała i nie ustaliła jego personaliów.

- To były lata 90., gdzie gangi ściągały haracze. Może było tak, że oni nie chcieli płacić haraczu i ktoś przyszedł, i ona po prostu się bała – mówi Halina Gniadek. – Ale tak się bać, żeby pozwolić skazać kogoś na resztę życia, to ja nie bardzo rozumiem – dodaje była ławniczka.

Dziennikarze rozmawiali z Anną J. Po 24 latach od zabójstwa mówi tak samo, jak wówczas zeznawała - że to Beata Pasik stoi za morderstwem jej męża. Przed kamerą jednak wypowiedzieć się nie chce.

Podejrzany mężczyzna przed butikiem Ultimo

Były policjant Andrzej Mroczek uważa, że można "podjąć czynności operacyjne mające na celu ustalenie osoby, która jest w aktach sprawy jako ta, która bez uzasadnienia kręciła się w wieczornych godzinach wokół butiku". – Należy pobrać od niego materiał porównawczy do materiałów, które są zabezpieczone na miejscu zdarzenia – sugeruje.

Reporterzy spotkali się z byłym współwłaścicielem sklepu, który poprosił o zachowanie anonimowości. W rozmowie potwierdził, że zachowanie mężczyzny wydawało mu się co najmniej dziwne, bo pod sklep przyszedł w godzinach wieczornych, a kiedy został zauważony, pokrętnie tłumaczył się, że przyszedł po zaświadczenie potwierdzające zatrudnienie w butiku. Po zaświadczenie jednak nigdy się nie zgłosił - policja zadowoliła się zeznaniami pokrzywdzonej i nie sprawdzała już żadnych innych tropów.

Zasadniczą kwestią dla śledczych zawsze przy zbrodni pozostaje motyw. Czy Beata Pasik go miała? – W mikołajki zostałam oskarżona, że sprzedałam spodnie za 149,90 złotych, a nie wbiłam do kasy – wspomina Beata Pasik. To miał być powód zwolnienia jej z pracy, choć Beata twierdzi, że pieniędzy nie ukradła, a nabiła je na kasę omijającą fiskus, bo taka była praktyka w sklepie.

Zdaniem śledczych zemsta za zwolnienie z pracy miała być motywem. Jednak opinia psychologiczna dotycząca Pasik po jej trzymiesięcznej obserwacji psychologiczno-psychiatrycznej jednoznacznie stwierdzała, że czyn, którego miała się dopuścić jest obcy jej osobowości.

Zagadka zabójstwa w butiku Ultimo

- Jest kilka istotnych kwestii wymagających pogłębionej analizy i warto wrócić do tej sprawy. Ktoś to powinien zrobić – uważa adwokat Sylwia Kamińska. Dodaje, że to powinno być wspólnym celem – jej jako obrońcy i reprezentanta prawnego Beaty Pasik, opinii publicznej, ale i organów ścigania, które dysponują instrumentami, żeby tę sprawę zbadać. – Wymaga to tylko chęci ze strony właściwych władz, aby tę sprawę jeszcze raz zweryfikować – podkreśla.

Jacek Pasik przyznaje, że teraz, gdy jego siostra jest na wolności, jest normalnie. – Tak jak powinno być przez te 24 lata od rozprawy, ale niestety tak nie było – mówi. Od chwili morderstwa w butiku Ultimo minęły już 24 lata. Czy sprawę możemy uznać za zamkniętą?

Technika i metody badań dowodów są zupełnie inne i o wiele bardziej precyzyjne niż wtedy, kiedy doszło do morderstwa. Jeżeli wątpliwości, które podnieśli dziennikarze, wskazują, że Beata Pasik była i jest niewinna, to prawdziwy morderca cały czas nie został za swoją zbrodnię osądzony.

Beata Pasik zwraca się do Anny J. "żeby się nie bała i powiedziała prawdę". – Ona wie bardzo dobrze, kto to zrobił, i proszę ją, żeby nie skazywała mnie na potępienie. Nie zrobiłam tego, nie zabiłam jej męża i nie jestem mordercą. Może to jest najlepsza chwila, żeby się w końcu otrząsnąć i wejrzeć w swoje sumienie, bo ja bym z takim sumieniem nie wytrzymała przez tyle lat – mówi.

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak

Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

W warszawskim Lesie Bródnowskim nożownik zaatakował dwóch nastolatków, którzy w wyniku obrażeń zostali przetransportowani do szpitala. - Trwa przesłuchanie 26-letniego napastnika - przekazała Komenda Stołeczna Policji.

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Piorun śmiertelnie poraził 47-letniego mężczyznę i jego 11-letnią córkę na górze Zhaltets w Bułgarii. Drugie dziecko, które zaalarmowało służbę ratowniczą, ocalało i zostało śmigłowcem przetransportowane do szpitala.

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Źródło:
PAP, breaking.bg

- Osiągnięcia Joe Bidena przez ostatnie trzy lata nie mają sobie równych we współczesnej historii - powiedziała wiceprezydent USA Kamala Harris, która jest faworytką do uzyskania nominacji demokratów na prezydenta po tym, jak obecny gospodarz Białego Domu wycofał się z wyścigu o reelekcję.

Pierwsze wystąpienie Kamali Harris po rezygnacji Bidena

Pierwsze wystąpienie Kamali Harris po rezygnacji Bidena

Źródło:
Reuters

Jeżeli to Kamala Harris zostanie kandydatką na prezydenta, demokraci będą tak naprawdę musieli wymyślić jej profil całkowicie na nowo - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Zalewski, wiceszef MON, przedstawiciel Polski 2050-Trzeciej Drogi. Radosław Fogiel z PiS zauważył, że jej spodziewane wejście do wyścigu o Biały Dom "zmusza kampanię Trumpa do przestawienia dział".

"Powiew świeżości", który "zmusza do przestawienia dział"

"Powiew świeżości", który "zmusza do przestawienia dział"

Źródło:
TVN24

IMGW ostrzega przed burzami, podczas których wiatr może rozpędzać się do 80 kilometrów na godzinę. Lokalnie może też sypnąć gradem. Obowiązują też alarmy przed upałem.

Mapa Polski pomarańczowa i żółta od alarmów. Uważajmy

Mapa Polski pomarańczowa i żółta od alarmów. Uważajmy

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował w poniedziałek w Brukseli do ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej o zdjęcie nałożonych przez ich kraje ograniczeń na użycie przez Ukrainę podarowanej jej broni dalekiego zasięgu. - To byłaby w pełni obrona własna, która jest legalna w świetle prawa międzynarodowego - ocenił.

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Źródło:
TVN24, PAP

Na autostradzie A2 pod Poznaniem doszło do nietypowego wypadku. Pasażer samochodu osobowego wysiadł z pojazdu, wyszedł na drogę i został potrącony przez ciężarówkę. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Źródło:
tvn24.pl

Gdzie jest burza? W poniedziałek 22.07 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Grzmi, wieje i pada. Śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmi, pada, mocno wieje

Gdzie jest burza? Grzmi, pada, mocno wieje

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Zyski Ryanaira obniżył się o prawie połowę w drugim kwartale 2024 roku, ponieważ ceny biletów spadły o 15 procent rok do roku. Zwiększa to obawy o słabe lato dla europejskich linii lotniczych w miarę wygasania boomu po pandemii COVID-19 - wskazał Reuters.

Zysk Ryanaira gwałtownie spada z powodu niższych cen biletów. Akcje na dużym minusie

Zysk Ryanaira gwałtownie spada z powodu niższych cen biletów. Akcje na dużym minusie

Źródło:
Reuters, "Guardian"

Kamala Harris ma dostęp do informacji, do których inni ewentualni kandydaci nie mają i do pieniędzy przeznaczonych na kampanię Joe Bidena. Co więcej, jest "domyślną" kandydatką, bo od początku kampanii tworzyła z Bidenem pewną "ofertę polityczną". O kwestiach, które działają na korzyść obecnej wiceprezydentki i dają jej przewagę przy decyzji nominacyjnej demokratów, mówił dziennikarz TVN24 BiS Michał Sznajder.

Dlaczego Kamala Harris? Trzy kwestie, które dają jej przewagę

Dlaczego Kamala Harris? Trzy kwestie, które dają jej przewagę

Źródło:
tvn24.pl

Śmigłowiec straży pożarnej zapalił się podczas lądowania na lotnisku w Reggio di Calabria na południu Włoch. Piloci zdołali się uratować, zanim maszyna uderzyła o pas startowy.

Śmigłowiec straży pożarnej rozbił się na lotnisku

Śmigłowiec straży pożarnej rozbił się na lotnisku

Źródło:
Calabria News, tvn24.pl

Pod Ziębicami (woj. dolnośląskie) doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych. Lądował śmigłowiec LPR. Cztery osoby trafiły do szpitali.

Czołowe zderzenie samochodów. Cztery osoby ranne

Czołowe zderzenie samochodów. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvn24.pl

Miesięczne dziecko zmarło w czerwcu z powodu krztuśca - poinformował TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski. To pierwszy taki zgon w tym roku w Polsce.

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Z powodu stanowiska Węgier w sprawie Ukrainy postanowiłem zwołać kolejne spotkanie ministrów spraw zagranicznych unijnej "27" w Brukseli, a nie w Budapeszcie - przekazał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Z początkiem lipca Węgry objęły rotacyjne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej.

Borrell nie chce spotkania w Budapeszcie

Borrell nie chce spotkania w Budapeszcie

Źródło:
PAP

Zapadł wyrok w sprawie przeciwko Annie T., mieszkance Lublina oskarżonej o spowodowanie eksplozji gazu, w której zginęło starsze małżeństwo. Według prokuratury kobieta usiłowała w ten sposób popełnić samobójstwo. Tylko ona przeżyła wybuch.

Odkręciła gaz, w eksplozji zginęli jej krewni. Usłyszała wyrok

Odkręciła gaz, w eksplozji zginęli jej krewni. Usłyszała wyrok

Źródło:
PAP

Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, przykleiła na drzwiach klubu PSL kartkę z pięcioma gwiazdkami, trzema koniczynami oraz napisem "a Kosiniak do dymisji". Lempart mówiła reporterowi TVN24, że skoro prezesowi ludowców "nie pasują poglądy jego własnych wyborców", to proponuje "oddać te wszystkie stołeczki".

"Kosiniak do dymisji". Marta Lempart przykleiła kartkę

"Kosiniak do dymisji". Marta Lempart przykleiła kartkę

Źródło:
TVN24

"Oprawy, doping, indywidualne zachowania kibiców na stadionie czy w mediach społecznościowych nie są stanowiskiem klubu" - napisał w poniedziałkowym oświadczeniu stołeczny klub. Choć nie stwierdzono tego wprost, należy je traktować jako reakcję na wydarzenia z soboty. Podczas meczu Legii z Zagłębiem Lubin wywieszono oprawę uderzającą w uchodźców. Towarzyszyła jej wulgarna przyśpiewka.

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

51-letni mężczyzna wtargnął do domu opieki dla seniorów w Daruvarze w Chorwacji i zastrzelił pięć osób - informują chorwackie media. Zamachowiec został zatrzymany przez policję. Według nieoficjalnych informacji jedną z ofiar jest jego matka.

Strzały w chorwackim domu opieki. Pięć osób nie żyje, kolejnych pięć odniosło rany

Strzały w chorwackim domu opieki. Pięć osób nie żyje, kolejnych pięć odniosło rany

Źródło:
PAP, Reuters, N1

Kto może zostać kandydatem na wiceprezydenta u boku Kamali Harris, jeśli to ona z ramienia demokratów stanie do walki o Biały Dom? Amerykańskie media wskazują między innymi ma gubernatora stanu Pensylwania Josha Shapiro, gubernatorkę Michigan Gretchen Whitmer, gubernatora Illinois JB Pritzkera, gubernatora Kentucky Andy'ego Besheara oraz szefa resortu transportu Pete'a Buttigiega.

Na kogo postawi Kamala Harris? Te nazwiska są w grze

Na kogo postawi Kamala Harris? Te nazwiska są w grze

Źródło:
PAP

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku liczba ludności w Polsce zmniejszyła się o 129 819 osób. Spadek liczby ludności zanotowano w 14 województwach i w 270 powiatach - poinformował Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Tak spadła liczba ludności w Polsce w 2023 roku

Tak spadła liczba ludności w Polsce w 2023 roku

Źródło:
PAP

Służba Kontrwywiadu Wojskowego poinformowała, że zdecydowano o cofnięciu generałowi Jarosławowi Gromadzińskiemu poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających go do dostępu do informacji niejawnych. Postępowanie sprawdzające wykazało, że nie daje on "rękojmi zachowania tajemnicy".

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Źródło:
PAP

Na tratwie ratunkowej wyrzuconej na brzeg kanadyjskiej wyspy Sable na Oceanie Atlantyckim, znaleziono ciała Brytyjki Sarah Packwood i Kanadyjczyka Bretta Clibbery'ego. Małżeństwo było w podróży, którą nazwali "największą przygodą w ich dotychczasowym życiu".

Ciała pary żeglarzy odnalezione na "cmentarzysku Atlantyku"

Ciała pary żeglarzy odnalezione na "cmentarzysku Atlantyku"

Źródło:
The Guardian, ENEX_NEWSML.

Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w związku z zawiadomieniem Centralnego Biura Śledczego o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego szefa biura Andrzeja Stróżnego. Postępowanie dotyczy między innymi nadużycia władzy. Chodzi o zakup mieszkania za ponad 1,2 miliona złotych.

Jest śledztwo w sprawie byłego szefa CBA

Jest śledztwo w sprawie byłego szefa CBA

Źródło:
PAP

Zmarł Jerzy Michalak, scenograf, reżyser i aktor, prywatnie ojciec Borysa Szyca. Odszedł w wieku 80 lat. "Żegnaj tato. Do zobaczenia kiedyś… odpoczywaj w spokoju" - pożegnał go Szyc w mediach społecznościowych.

Nie żyje Jerzy Michalak. Artysta był ojcem Borysa Szyca

Nie żyje Jerzy Michalak. Artysta był ojcem Borysa Szyca

Źródło:
Dobry Tygodnik Sądecki, tvn24.pl

Za podejrzanym o potrójne zabójstwo Jackiem Jaworkiem wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, czerwoną notę Interpolu i list gończy, a mimo to przez trzy lata pozostawał nieuchwytny dla policji. Dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński mówił w poniedziałek, że Jaworek "był osobą bardzo zamkniętą", nie korzystał z nowych technologii i pozwoliło mu to na zniknięcie "z technologicznego radaru, na którym dziś opiera się funkcjonowanie wszystkich policji całego świata".

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Źródło:
TVN24

Memy i żartobliwe wpisy na temat drzewa kokosowego właśnie podbijają amerykańskie media społecznościowe. Nawiązują one do aktualnej wiceprezydentki USA i potencjalnej kandydatki do objęcia najwyższego urzędu w państwie - Kamali Harris. O co chodzi z memami o drzewie kokosowym i skąd ich popularność? Wyjaśniamy.  

Kamala Harris i drzewo kokosowe. O co chodzi w memach, które podbijają internet

Kamala Harris i drzewo kokosowe. O co chodzi w memach, które podbijają internet

Źródło:
The Guardian, Forbes, NPR, tvn24.pl

Śmiertelny wypadek w Jemiołowie (województwo lubuskie). Dwaj bracia w wieku 33 i 34 lat, jadąc motocyklem, uderzyli w zaparkowany samochód. Obaj nie żyją.

Uderzyli motocyklem w zaparkowany samochód, zginęli dwaj bracia

Uderzyli motocyklem w zaparkowany samochód, zginęli dwaj bracia

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Prokuratura umorzyła trzy postępowania dotyczące incydentów na placu Piłsudskiego. Chodzi o zabieranie kontrowersyjnego wieńca sprzed pomnika smoleńskiego oraz uszkodzenie znajdującej się na nim tabliczki. Policja wciąż prowadzi bliźniacze postępowanie dotyczące ostatniej uroczystości.

Politycy PiS zabierali wieńce sprzed pomnika smoleńskiego, są decyzje prokuratury

Politycy PiS zabierali wieńce sprzed pomnika smoleńskiego, są decyzje prokuratury

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktowali się turyści, którzy utknęli na lotnisku w Majorce z powodu odwołanego sobotniego lotu powrotnego do Warszawy. Jedna z kobiet przekazała, że razem z mężem i małymi dziećmi musiała nocować na lotnisku. Powiedziała, że przewoźnik nie zapewnił im noclegu. Godzinę wylotu przesuwano kilka razy, ostatecznie udało się wylecieć w niedzielę po południu.

Koszmarny powrót z Majorki

Koszmarny powrót z Majorki

Źródło:
Kontakt 24

Fragment muru Zamku Książ w Wałbrzychu runął na ścieżkę, po której poruszają się zwiedzający. Na miejsce wezwano specjalistyczną jednostkę ratowniczą, która wykluczyła obecność poszkodowanych pod gruzami.

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Źródło:
tvn24.pl

Po całej serii upalnych dni temperatura coraz rzadziej będzie przekraczać 30 stopni. Jaka pogoda będzie towarzyszyła nam na przełomie lipca i sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni przygotowaną przez Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Źródło:
tvnmeteo.pl

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

Dreszczowiec przedstawiający kulisy historii seryjnego mordercy nękającego Boston, przejmująca opowieść o dotkniętych chorobą bliźniakach, a także skupiający się na walce o równość dramat historyczny – oto nowości, które w najbliższych dniach zostaną dodane do biblioteki serwisu Max. Co warto obejrzeć na platformie w tym tygodniu? 

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Źródło:
tvn24.pl