"To nie ja zabiłam". Wątpliwości wokół sprawy Beaty Pasik i zabójstwa w butiku Ultimo

Źródło:
Superwizjer TVN
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz Głuszak
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz GłuszakTVN24
wideo 2/3
Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Sprawą Beaty Pasik zajął się Grzegorz GłuszakTVN24

Zbrodnia w butiku Ultimo to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych lat 90. Beata Pasik została skazana na 25 lat za zabójstwo współwłaściciela i usiłowanie zabójstwa jego żony. Teraz wyszła na wolność - po 18 latach sąd zgodził się na przedterminowe, warunkowe zwolnienie. Czy sąd podzielił obawy, że w zakładzie karnym może siedzieć niewinna kobieta? Na podstawie jakich dowodów Beata Pasik została skazana na wieloletnią odsiadkę? Czy i tym razem, jak w przypadku Tomasza Komendy, mogło dojść do tragicznej w skutkach sądowej pomyłki? Reportaż "To nie ja zabiłam" autorstwa Grzegorza Głuszaka.

16 grudnia 1997 roku, godzina między 19 a 20 - w samym centrum Warszawy w butiku Ultimo dochodzi do morderstwa i usiłowania morderstwa. Ginie mąż kierowniczki sklepu, a ona sama zostaje dwukrotnie postrzelona i doznaje poważnych obrażeń. Lekarze ratują jej życie. Dzień po przebudzeniu się po kilku operacjach, opowiada policjantom, że strzelała Beata Pasik, pracownica sklepu należącego do tej samej sieci butików. Beata Pasik o godzinie 6 rano wraz ze swoim przyjacielem zostaje zatrzymana przez antyterrorystów.

TO NIE JA ZABIŁAM - OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W TVN24 GO

- Żal mam do wszystkich organów ścigania. Zrobili to ot tak, padło nazwisko, zostałam aresztowana i zostały postawione mi zarzuty bez jakiegokolwiek zbadania tej sprawy, bo ktoś powiedział – opowiada Pasik. Mimo nacisków, gróźb i próśb ze strony przesłuchujących ją policjantów, nie przyznała się do winy. – Był dobry policjant i zły. Ten dobry powiedział: "Ty sobie szukaj dobrego adwokata". Ten zły przeklinał: "Ty szmato, ty k…, zabiłaś, teraz przyznaj się, może dostaniesz mniejszy wyrok" – opowiada.

Pasik wspomina, że podczas przesłuchania czasem wychodzili wszyscy, a nagle wchodził jeden lub dwóch funkcjonariuszy, którzy mówili, że teraz powinna się przyznać do zabójstwa, bo przyznała to jej rodzina. – Po jakimś czasie mi mama powiedziała na widzeniu, że wychodzili z przesłuchania i mówili jej, że nie chcę znać swojej rodziny, że ja się do tego wszystkiego przyznałam – podkreśla.

Beata Pasik skazana na 25 lat więzienia

Jedynym, ale kluczowym dowodem były zeznania pokrzywdzonej. Tyle że jej słowa nie korelowały z dowodami rzeczowymi zabezpieczonymi na miejscu zdarzenia. Dwa sądy nie miały wątpliwości, że Beata Pasik jest niewinna. Trzeci po kolejnym zażaleniu pokrzywdzonej i prokuratury uznał że kobieta jest jednak winna, mimo że sama przewodnicząca składu orzekającego miała odmienne zdanie. W sądzie rządzi jednak arytmetyka. Nie wiemy, jak zdecydował drugi sędzia zawodowy, wiemy, że trzech ławników skazało Pasik.

- W najgorszych snach bym sobie nie wyobrażał, że wioząc siostrę na sprawę, mogę jej nie przywieźć z powrotem, ale tak się stało. Została skazana, skuta i wyprowadzona. Wtedy to był najgorszy dzień – mówi Jacek Pasik. Brat Beaty przyznaje, że był tak wstrząśnięty tą sprawą, że nie wiedział, jak wrócić do domu, mimo że dobrze zna Warszawę. – Obawiałem się, jak przyjechać i powiedzieć mamie, ale już media ogłosiły, że Beata Pasik została skazana na 25 lat pozbawienia wolności – dodaje.

Beata Pasik zrobiła, co mogła, by udowodnić swoją niewinność. Apelacja i kasacja jednak nie przyniosły żadnych efektów. Kolejne pisma do Rzeczników Praw Obywatelskich też nie przyniosły żadnych skutków. Trybunał w Strasburgu uznał, że nie może zająć się jej sprawą. Jej matka napisała nawet list do prezydenta o ułaskawienie, mimo że Beata była temu przeciwna, twierdząc, że o ułaskawienie proszą ludzie winni. Ona za taką się nie uważała.

Matka Beaty Pasik nie doczekała wyjścia córki z więzienia. – Bardzo długo czekała na tę chwilę. Widzę ją, jak na tych schodach stoi i żegna mnie – mówi. Uważa, że wyjście z więzienia zawdzięcza swojej mamie. – Na pewno widziała, jak ja cierpiałam, jak ją prosiłam o pomoc – przyznaje.

Pasik po latach walki straciła nadzieję na sprawiedliwość w swojej sprawie, ale po emisji reportażu o niewinnie skazanym Tomaszu Komendzie postanowiła napisać list do redakcji "Superwizjera". – Napisałam od serca, co czułam – przyznaje. Reporterzy drobiazgowo zapoznali się z aktami sprawy i skontaktowali się z jej bratem, a także z pełnomocnikiem - telefonicznie nawiązali też kontakt z samą osadzoną.

Jacek Pasik przyznaje, że jego życie toczyło się wokół sprawy Beaty i jej pobytu w więzieniu. – Nie ukrywam, że było to bardzo ciężkie, ale musieliśmy ją wspierać, chociaż wiedzieliśmy, że nadzieje się kończą. Były chwile zwątpienia, ale napływały dalsze pomysły do głowy – mówi.

W sprawę dziennikarze zaangażowali kilku ekspertów, byłych policjantów, którzy po przeanalizowaniu akt doszli do wniosku, że w więzieniu siedzi kolejna niewinna osoba. – Pojechałam do Beaty Pasik do zakładu karnego. Chciałam poznać jej historię, spojrzeć jej w oczy, ale tak naprawdę decyzję ostateczną podjęłam po zapoznaniu się z aktami sprawy i oceną formalną pod kątem prawnym – mówi adwokat Sylwia Kamińska, obrończyni Pasik. – Wtedy nabrałam ludzkiego przekonania, że możemy mieć do czynienia z osobą niewinną – dodaje.

- Beata Pasik została oskarżona i później skazana wyłącznie na podstawie zeznań osoby pokrzywdzonej. Żaden materiał dowodowy, poza tymi zeznaniami, nie stanowił jakiejkolwiek wartości – zwraca uwagę były policjant Andrzej Mroczek.

Alibi Beaty Pasik

Reporterzy postanowili jeszcze raz z ekspertami i pełnomocnikiem prawnym Beaty Pasik przeanalizować cały materiał dowodowy zebrany w sprawie. Adwokat Sylwia Kamińska – podobnie Andrzej Mroczek - przyznaje, że jedynym jednoznacznym dowodem obciążającym Beatę Pasik były zeznania pokrzywdzonej. – Obudziła się w szoku po postrzale i wówczas nie wskazywała w sposób jednoznaczny na Beatę Pasik. Dopiero, gdy dowiedziała się, że jej małżonek zmarł, te zeznania stały się bardziej kategoryczne, a inne dowody nie potwierdzały tej wersji – podkreśla.

Kluczowym dowodem niewinności Beaty Pasik było alibi, które dawało jej kilka osób. Jej partner, rodzice jej partnera, a także parkingowy, pracownica kwiaciarni, siostra przyjaciela i jej mąż. Prokurator jednak wydawał się być głuchy na argumenty świadków i oskarżył ich o dawanie podejrzanej fałszywego alibi. Dwa sądy uniewinniły Beatę Pasik, jej przyjaciela i jego rodziców. Ostatecznie sąd umorzył postępowanie w sprawie składania fałszywych zeznań. Jednak trzeci skład sędziowski postanowił uznać Beatę Pasik za winną i skazać na 25 lat więzienia.

Reporterzy postanowili odtworzyć, jak wyglądał dzień, w którym doszło do zabójstwa. Beata Pasik opowiada, że przed godziną 16 wyszła z partnerem z bloku przy ul. Przy Agorze. Wsiedli do samochodu i skierowali się do kancelarii prawnej przy ul. Grochowskiej, a około godziny 18 przyjechali do mieszkania przy ul. Malborskiej, gdzie spędzili kilka godzin. – Rozmawialiśmy na temat tego, co załatwiłam w kancelarii u adwokata – wyjaśnia. – Wyszliśmy po godzinie 21. Wiem, że było to krótko przed godziną 22, bo Piotrek się bardzo spieszył, mówił: "Beata, chodź szybciej, bo nam zamkną tę kwiaciarnię". Do kwiaciarni przyjechali przed godziną 22.

Do morderstwa w butiku Ultimo doszło między godziną 19 a 19.30. Beata Pasik zapewnia, że wówczas była w mieszkaniu przy ul. Malborskiej. Policja i prokuratura twierdziły inaczej, że Beata wyszła z domu rodziców swojego przyjaciela tuż po godzinie 18, pojechała do butiku Ultimo w samym centrum Warszawy, tam dokonała zabójstwa i wróciła na ulicę Malborską, a zeznania rodziców przyjaciela Beaty i jego samego uznała za dawanie Beacie fałszywego alibi.

- Pani Beata miała alibi w postaci zeznań swojego partnera i oni nigdy nie wycofali się ze swoich zeznań. Bronili tej wersji, że pani Beata w czasie zabójstwa spędzała z nimi czas – mówi mecenas Sylwia Kamińska.

Niezbadany wątek możliwej szarpaniny w butiku Ultimo

Na ubraniach, skórze, pod paznokciami osoby strzelającej pozostaje proch strzelniczy, który nierzadko utrzymuje się przez dwa, a nawet trzy dni po wystrzale. Dziennikarze przeprowadzili eksperyment, do którego dobrali kobietę mniej więcej w wieku Beaty Pasik, kiedy miała 23 lata, podobnego wzrostu i podobnej masy ciała. W eksperymencie pomógł doświadczony instruktor strzelectwa – dobrał dokładnie taką samą broń, z jakiej zginał mąż kierowniczki sklepu, a ona została raniona.

- Osoba pokrzywdzona, która przeżyła to zdarzenie wskazała kategorycznie, że jest w stanie odróżnić pistolet od rewolweru. Natomiast badania balistyczne wskazały, że strzały oddano z rewolweru, a w protokole przesłuchania osoby pokrzywdzonej jest mowa o pistolecie – zwraca uwagę Andrzej Mroczek. – Już mamy poważny, niespójny obraz, nie pasujący do faktów – dodaje.

Jak mówi pracownik strzelnicy, proch po oddaniu strzałów powinien zostać na ubraniach osoby, która trzymała broń. Zwraca uwagę, że nawet pomimo kąpieli ślady prochu na rękach mogą utrzymywać się nawet przez kilka dni.

Beata Pasik nie miała ani na ubraniu ani na skórze śladów prochu. Tak stwierdzili wówczas biegli. Co więcej, broń była dość nietypowa. Pod koniec lat 90. było tylko dziewięć sztuk takiej broni legalnie zarejestrowanych w Polsce. Rewolwer Smith & Wesson, kalibru .39 cala - broń bardzo skuteczna, ale praktycznie niedostępna w tamtych latach. Zaletą tej broni jest to, że nie pozostawia łusek na miejscu przestępstwa, co w dużej mierze utrudnia śledztwo.

Trudno sądzić że 23-letnia wówczas Beata Pasik miała taką wiedzę i mogła użyć ciężkiej, w dodatku trudnodostępnej broni dla zawodowców. – Cztery celne strzały. Jeden strzał na dobicie ofiary i to również nie pasuje do sylwetki psychologicznej Beaty Pasik – uważa były policjant Andrzej Mroczek. 

W sklepie najprawdopodobniej doszło też do szarpaniny między napastnikiem, kierowniczką sklepu i jej mężem. Świadczyć o tym może rozdarcie na kurtce pokrzywdzonej i otarcia na rękach mężczyzny. Policja nie sprawdzała tego wątku, bo pokrzywdzona w zeznaniach nic nie mówiła o jakiejkolwiek przepychance. – Nikt nie zwrócił uwagi na to, że (zabity mężczyzna - przyp. red.) miał pościerane kłykcie, że musiał się z kimś bić – mówi była ławniczka Halina Gniadek. – Przecież nie bił się z taką dziewczyną. To były takie rzeczy, które nas zastanawiały – dodaje.

Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "To nie ja zabiłam"
Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "To nie ja zabiłam"TVN24

Wątpliwości wokół zeznań pokrzywdzonej

Pozostaje jeszcze wiarygodność zeznań pokrzywdzonej. Czy były prawdziwe? Kobieta, z którą się spotkali dziennikarze ma co do tego wątpliwości - była ławniczką w pierwszym procesie, który uniewinnił Beatę Pasik. – Przechodziłam, a drzwi toalety były otwarte. Ona z bratową lub szwagierką tam były. Tak się chachały, że mało się nie podusiły ze śmiechu – wspomina Halina Gniadek. – Tak się nie zachowuje wdowa, która straciła męża – ocenia.

Andrzej Mroczek mówi, że pokrzywdzona Anna J. była przesłuchiwana kilka razy, jednak w pierwszym zeznaniu nie powiedziała kategorycznie, że strzelała Beata Pasik. – Ona powiedziała o 97 procentach. W pierwszym zeznaniu wymieniła Beatę z dwuczłonowego nazwiska. Beata Pasik nie posługiwała się nigdy dwuczłonowym nazwiskiem, choć takie posiadała, ale nikt o nim tak naprawdę nie wiedział – podkreśla. – O takim dwuczłonowym nazwisku mogli wiedzieć policjanci, którzy pilnowali pokrzywdzonej w szpitalu i którzy z nią wstępnie rozmawiali przed oficjalnym przesłuchaniem – przypuszcza.

Beata Pasik wspomina, że podczas rozpraw sądowych Anna J. nigdy na nią nie spojrzała. - Nigdy prosto w oczy, nawet unikała tego wzroku, tego kontaktu. Bardzo pragnęłam, żeby w końcu spojrzała na mnie. Patrzyłam jej prosto w twarz, a ta twarz była zimna, kamienna – mówi.

Pytania o listy z pogróżkami i byłego pracownika sklepu Ultimo

Jeden ze współwłaścicieli sklepu na kilka dni przed morderstwem dostał kartkę z pogróżkami. Policja sprawdziła tylko tyle, że nie napisała jej Beata Pasik, ale nic więcej w sprawie nie zrobiła. Drugi ze współwłaścicieli opowiadał policji, że na kilka dni przed zabójstwem i na dzień przed zabójstwem koło sklepu w godzinach wieczornych kręcił się były pracownik sklepu Ultimo, ale policja go w ogóle nie szukała i nie ustaliła jego personaliów.

- To były lata 90., gdzie gangi ściągały haracze. Może było tak, że oni nie chcieli płacić haraczu i ktoś przyszedł, i ona po prostu się bała – mówi Halina Gniadek. – Ale tak się bać, żeby pozwolić skazać kogoś na resztę życia, to ja nie bardzo rozumiem – dodaje była ławniczka.

Dziennikarze rozmawiali z Anną J. Po 24 latach od zabójstwa mówi tak samo, jak wówczas zeznawała - że to Beata Pasik stoi za morderstwem jej męża. Przed kamerą jednak wypowiedzieć się nie chce.

Podejrzany mężczyzna przed butikiem Ultimo

Były policjant Andrzej Mroczek uważa, że można "podjąć czynności operacyjne mające na celu ustalenie osoby, która jest w aktach sprawy jako ta, która bez uzasadnienia kręciła się w wieczornych godzinach wokół butiku". – Należy pobrać od niego materiał porównawczy do materiałów, które są zabezpieczone na miejscu zdarzenia – sugeruje.

Reporterzy spotkali się z byłym współwłaścicielem sklepu, który poprosił o zachowanie anonimowości. W rozmowie potwierdził, że zachowanie mężczyzny wydawało mu się co najmniej dziwne, bo pod sklep przyszedł w godzinach wieczornych, a kiedy został zauważony, pokrętnie tłumaczył się, że przyszedł po zaświadczenie potwierdzające zatrudnienie w butiku. Po zaświadczenie jednak nigdy się nie zgłosił - policja zadowoliła się zeznaniami pokrzywdzonej i nie sprawdzała już żadnych innych tropów.

Zasadniczą kwestią dla śledczych zawsze przy zbrodni pozostaje motyw. Czy Beata Pasik go miała? – W mikołajki zostałam oskarżona, że sprzedałam spodnie za 149,90 złotych, a nie wbiłam do kasy – wspomina Beata Pasik. To miał być powód zwolnienia jej z pracy, choć Beata twierdzi, że pieniędzy nie ukradła, a nabiła je na kasę omijającą fiskus, bo taka była praktyka w sklepie.

Zdaniem śledczych zemsta za zwolnienie z pracy miała być motywem. Jednak opinia psychologiczna dotycząca Pasik po jej trzymiesięcznej obserwacji psychologiczno-psychiatrycznej jednoznacznie stwierdzała, że czyn, którego miała się dopuścić jest obcy jej osobowości.

Zagadka zabójstwa w butiku Ultimo

- Jest kilka istotnych kwestii wymagających pogłębionej analizy i warto wrócić do tej sprawy. Ktoś to powinien zrobić – uważa adwokat Sylwia Kamińska. Dodaje, że to powinno być wspólnym celem – jej jako obrońcy i reprezentanta prawnego Beaty Pasik, opinii publicznej, ale i organów ścigania, które dysponują instrumentami, żeby tę sprawę zbadać. – Wymaga to tylko chęci ze strony właściwych władz, aby tę sprawę jeszcze raz zweryfikować – podkreśla.

Jacek Pasik przyznaje, że teraz, gdy jego siostra jest na wolności, jest normalnie. – Tak jak powinno być przez te 24 lata od rozprawy, ale niestety tak nie było – mówi. Od chwili morderstwa w butiku Ultimo minęły już 24 lata. Czy sprawę możemy uznać za zamkniętą?

Technika i metody badań dowodów są zupełnie inne i o wiele bardziej precyzyjne niż wtedy, kiedy doszło do morderstwa. Jeżeli wątpliwości, które podnieśli dziennikarze, wskazują, że Beata Pasik była i jest niewinna, to prawdziwy morderca cały czas nie został za swoją zbrodnię osądzony.

Beata Pasik zwraca się do Anny J. "żeby się nie bała i powiedziała prawdę". – Ona wie bardzo dobrze, kto to zrobił, i proszę ją, żeby nie skazywała mnie na potępienie. Nie zrobiłam tego, nie zabiłam jej męża i nie jestem mordercą. Może to jest najlepsza chwila, żeby się w końcu otrząsnąć i wejrzeć w swoje sumienie, bo ja bym z takim sumieniem nie wytrzymała przez tyle lat – mówi.

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak

Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

- Władimir Putin straszy bronią atomową. Uważam, że jej nie użyje. Ma znacznie słabsze karty, niż udaje - ocenił w środę Radosław Sikorski, który spotkał się z mieszkańcami Łodzi. Według niego, w przyszłym roku rosyjska gospodarka "zacznie się rozpadać". W trakcie wystąpienia szefa MSZ i kandydata w prawyborach prezydenckich doszło do incydentu z propalestyńskimi aktywistami.

"Opór przez jeden rok". Sikorski o tym, co potem stanie się w Rosji

"Opór przez jeden rok". Sikorski o tym, co potem stanie się w Rosji

Źródło:
TVN24

25-latek, cofając autem dostawczym, potrącił 71-letnią kobietę, a kiedy upadła, przejechał jej po ręce i nodze. Kobieta trafiła do szpitala, kierowca był trzeźwy.

Kierowca potrącił 71-latkę i po niej przejechał

Kierowca potrącił 71-latkę i po niej przejechał

Źródło:
tvn24.pl

Czuję się kandydatem od 2020 roku. Ta odpowiedzialność w pewnym sensie jest ze mną od 2020 roku. Mamy rachunek krzywd do wyrównania z PiS-em - mówił na spotkaniu w Białymstoku Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który ubiega się o bycie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Rywalizację z Radosławem Sikorskim w prawyborach nazwał "przyjacielską".

Trzaskowski o Sikorskim. "Emocje mam zarezerwowane na starcie z PiS-em"

Trzaskowski o Sikorskim. "Emocje mam zarezerwowane na starcie z PiS-em"

Źródło:
TVN24

Ukraina po raz pierwszy wystrzeliła w kierunku Rosji rakiety manewrujące dalekiego zasięgu Storm Shadow - podał Reuters, powołując się na doniesienia Bloomberga. Nie są znane szczegóły domniemanego ataku. Według ukraińskiego portalu wojskowego Defense Express, Storm Shadow mogły zostać użyte do ataku na stanowisko dowodzenia armii rosyjskiej w obwodzie kurskim.

Media: Ukraińcy użyli potężnych pocisków Storm Shadow do ataku w Rosji. Na nagraniu huk i seria eksplozji

Media: Ukraińcy użyli potężnych pocisków Storm Shadow do ataku w Rosji. Na nagraniu huk i seria eksplozji

Źródło:
Reuters, Defense Express, tvn24.pl, PAP

- Nie mogę uwierzyć, że to nieodwracalne - mówi ojciec dziewczynki, której w akcie urodzenia błędnie wpisano płeć męską. Sprawę opisał brytyjski "Guardian", który skontaktował się z władzami. Te potwierdziły, że błędu w akcie urodzenia nie można cofnąć. - Gdzie tu zdrowy rozsądek? - zastanawia się parlamentarzysta zaangażowany w sprawę.

Płeć męska w akcie urodzenia dziewczynki. Rodzice załamani

Płeć męska w akcie urodzenia dziewczynki. Rodzice załamani

Źródło:
The Guardian

W siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej rozpoczęło się w środę po południu spotkanie kierownictwa PiS. Według medialnych doniesień może na nim zapaść ostateczna decyzja w sprawie kandydata partii w wyborach prezydenckich. Jednak jak relacjonował będący na miejscu reporter TVN24 Michał Gołębiowski, ostateczna decyzja może zapaść dopiero w czwartek.

Spotkanie w siedzibie PiS. Koniec poszukiwań kandydata?

Spotkanie w siedzibie PiS. Koniec poszukiwań kandydata?

Źródło:
TVN24, PAP

Zatrzymano dwóch obywateli Hiszpanii, którzy mieli planować atak terrorystyczny na Litwie - poinformowała w środę Prokuratura Generalna Litwy.

Hiszpanie mieli przeprowadzić atak terrorystyczny na Litwie. Zostali złapani

Hiszpanie mieli przeprowadzić atak terrorystyczny na Litwie. Zostali złapani

Źródło:
PAP

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Kolonia, Budapeszt, Praga, Strasburg - to tam zdaniem dziennika "The Times" można znaleźć jedne z najpiękniejszych jarmarków świątecznych w Europie. W zestawieniu nie zabrakło też polskich miast. Gdzie warto wybrać się w tym roku na bożonarodzeniowy jarmark?  

Najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe 2024. Na liście dwa z polskich miast  

Najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe 2024. Na liście dwa z polskich miast  

Źródło:
The Times

Ford przekazał w środę, że zwolni około 14 procent pracowników w Europie. Koncern tłumaczy to słabym popytem na auta elektryczne, brakiem wsparcia władz oraz rosnącą konkurencją ze strony chińskich producentów - donosi agencja Reutera. Pracę w fabrykach giganta motoryzacyjnego stracić mają cztery tysiące osób.

Fala zwolnień w branży. Decyzja giganta

Fala zwolnień w branży. Decyzja giganta

Źródło:
Reuters

Papież Franciszek w ogłoszonym w środę dokumencie uprościł rytuał papieskiego pochówku. Nowe zasady mają podkreślić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy - poinformowała Stolica Apostolska.

Pochówek papieża. Franciszek zmienił zasady

Pochówek papieża. Franciszek zmienił zasady

Źródło:
PAP

Lew, niedźwiedzie, jaki i kakadu - to część prezentu, jaki Rosja przekazała do północnokoreańskiego ogrodu zoologicznego w Pjongjangu. Łącznie przekazanych zostało ponad 70 zwierząt, które rosyjski minister zasobów naturalnych nazwał "prezentem od Władimira Putina".

Lew, niedźwiedzie i kakadu. "Prezent od Władimira Putina"

Lew, niedźwiedzie i kakadu. "Prezent od Władimira Putina"

Źródło:
PAP

Minister Adam Bodnar podpisał rozporządzenie dotyczące zasad przyznawania środków z Funduszu Sprawiedliwości. "Znowelizowane przepisy zlikwidowały m.in. kontrowersyjny paragraf 11 umożliwiający powierzanie zadań poza procedurą konkursową" - przekazano w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości. Dodano, że decyzję w tej sprawie Adam Bodnar podpisał 13 listopada.

Koniec paragrafu 11 i pieniędzy poza konkursami

Koniec paragrafu 11 i pieniędzy poza konkursami

Źródło:
TVN24

Dwóch mieszkańców powiatu garwolińskiego (Mazowsze) usłyszało zarzuty pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem. Jak ustalili śledczy, podczas alkoholowej libacji mężczyźni mieli przywiązać swojego kolegę do krzesła i brutalnie się nad nim znęcać.

Zakrapiana impreza zakończona torturami. "Bili i przypalali opalarką, próbowali przewiercić wiertarką stopę"

Zakrapiana impreza zakończona torturami. "Bili i przypalali opalarką, próbowali przewiercić wiertarką stopę"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Premier Donald Tusk rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Kanady Justinem Trudeau. "W przyszłym tygodniu w Szwecji nadzwyczajny format: państwa skandynawskie plus bałtyckie plus Polska" - napisał w mediach społecznościowych. Zełenski ujawnił, że rozmawiał z Tuskiem o oczekiwaniach Ukrainy w związku z objęciem przez Polskę prezydencji w Radzie UE na początku nadchodzącego roku.

Tusk o "nadzwyczajnym formacie", Zełenski o 45. pakiecie wsparcia

Tusk o "nadzwyczajnym formacie", Zełenski o 45. pakiecie wsparcia

Źródło:
PAP

W środę w brytyjskim Amersham odbyło się ostatnie pożegnanie Liama Payne'a. Miało charakter prywatny. Wśród żałobników na pogrzebie byli między innymi pozostali członkowie grupy One Direction.

Koledzy z zespołu pożegnali Liama Payne'a

Koledzy z zespołu pożegnali Liama Payne'a

Źródło:
Reuters, The Independent, tvn24.pl

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynął wniosek niemieckiego funduszu Mutares w sprawie przejęcia polskiej sieci drogerii Natura - poinformował UOKiK. Strony liczą, że transakcja zakończy się jeszcze w tym roku.

Niemcy przejmują polską sieć sklepów. Brakuje jednego kroku

Niemcy przejmują polską sieć sklepów. Brakuje jednego kroku

Źródło:
tvn24.pl

Zespół śledczy badający działalność podkomisji smoleńskiej wszczął pięć śledztw - przekazała Prokuratura Krajowa. Śledztwa zostały wszczęte w kierunku 21 czynów. Według źródeł Polskiej Agencji Prasowej, dotyczą one między innymi byłego szefa podkomisji, posła PiS Antoniego Macierewicza.

Prokuratura Krajowa: jest pięć śledztw w sprawie podkomisji smoleńskiej

Prokuratura Krajowa: jest pięć śledztw w sprawie podkomisji smoleńskiej

Źródło:
PAP

Budżety czternastu instytucji państwowych, między innymi Kancelarii Prezydenta RP, Sądu Najwyższego, Państwowej Inspekcji Pracy czy Instytutu Pamięci Narodowej mają zostać przycięte - wynika z poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok 2025, do której dotarł Radomir Wit, dziennikarz TVN24. Najwięcej, bo prawie 70 milionów złotych straci Instytut Pamięci Narodowej.

Będą cięcia w budżetach "świętych krów"

Będą cięcia w budżetach "świętych krów"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Zastępcy prokuratora generalnego Robertowi Hernandowi postanowiono przedstawić zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego uchybienia godności urzędu - poinformowała w środę Prokuratura Krajowa. Chodzi o zdarzenia z 12 stycznia, związane z odsunięciem prokuratora krajowego Dariusza Barskiego.

"Sytuacja przymusowa i niekomfortowa". Zastępca prokuratora generalnego z zarzutem

"Sytuacja przymusowa i niekomfortowa". Zastępca prokuratora generalnego z zarzutem

Źródło:
PAP

Antoni Macierewicz, który za swój listopadowy rajd po Warszawie dostał trzy mandaty - 21 punktów karnych i 1800 złotych - miał już wcześniej na koncie 10 punktów karnych - dowiedział się portal tvn24.pl. Oznacza to, że polityk przekroczył dozwolony limit i w związku z tym może stracić prawo jazdy - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

Limit przekroczony. Wiemy, ile Antoni Macierewicz ma punktów karnych

Limit przekroczony. Wiemy, ile Antoni Macierewicz ma punktów karnych

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Seria przesłuchań i przeszukanie domu Roberta Bąkiewicza w śledztwie dotyczącym Marszu Niepodległości. Prokuratura zabezpieczyła i przejrzała nośniki elektroniczne znalezione w mieszkaniu organizatora marszów. Wśród przesłuchanych są osoby, które w 2018 roku pełniły "wysokie funkcje państwowe".

Przeszukali dom Bąkiewicza, co znaleźli? Ustalenia prokuratury

Przeszukali dom Bąkiewicza, co znaleźli? Ustalenia prokuratury

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Czy po zakończeniu prezydentury Andrzej Duda powinien pozostać czynnym politykiem lub objąć ważne międzynarodowe stanowisko? 41 proc. Polaków uważa, że tak, jednak więcej - bo 47 proc. - jest przeciwnego zdania - wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Sam prezydent, który zakończy urzędowanie w sierpniu przyszłego roku, do tej pory nie informował, co zamierza robić w przyszłości.

Gdzie Polacy widzą Andrzeja Dudę po zakończeniu prezydentury? Nowy sondaż

Gdzie Polacy widzą Andrzeja Dudę po zakończeniu prezydentury? Nowy sondaż

Źródło:
PAP, Rzeczpospolita, Polsat News, tvn24.pl

BBC opisuje historię Walijczyka usiłującego od ponad 10 lat odzyskać komputerowy twardy dysk, który najprawdopodobniej trafił na wysypisko śmieci. Jak twierdzi mężczyzna, zawiera on klucz do bitcoinów, wartych po ostatnim skoku kursu nawet trzy miliardy zł.

Szuka wyrzuconego do śmieci twardego dysku. Miał na nim klucz do bitcoinów wartych dziś miliardy

Szuka wyrzuconego do śmieci twardego dysku. Miał na nim klucz do bitcoinów wartych dziś miliardy

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Nad Polską przemieszczają się trzy strefy opadów śniegu i śniegu z deszczem. Pada na północy, w centrum i na południu kraju. Warunki na drogach są trudne.

Śnieżne fronty nad Polską. Pada w kolejnych miejscach

Śnieżne fronty nad Polską. Pada w kolejnych miejscach

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Za rządów Zjednoczonej Prawicy pieniądze polskich podatników trafiły - za pośrednictwem Polskiej Izby Handlowej działającej w USA - do lobbysty szerzącego rosyjską propagandę - ustalił dziennikarz "Czarno na białym" Marek Osiecimski w reportażu "Attaboys, czyli zuchy premiera". Jak wynika z dokumentów i korespondencji mailowej, w powstanie tej Izby osobiście zaangażowani byli ówczesny premier Mateusz Morawiecki i ówczesny wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Obaj mieli wpływ nie tylko na skład Izby, ale też na jej decyzje, w czasie gdy ta instytucja podpisała umowę z firmą, która skompromitowała się pracą dla ludzi Kremla.

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

"Zuchy premiera". Jak pieniądze polskich podatników trafiły do propagandysty Kremla

Źródło:
TVN24
Maks mieszkał w obszarze niezabudowanym. Przeżył 12 lat

Maks mieszkał w obszarze niezabudowanym. Przeżył 12 lat

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na trwającym w Toruniu festiwalu EnergaCamerimage odbyła się w środę, 20 listopada, światowa premiera westernu "Rust". Stało się to trzy lata po tragicznej śmierci operatorki Halyny Hutchins, którą zabił pocisk wystrzelony na planie zdjęciowym z pistoletu aktora Aleca Balwina. Olga Solovey, matka zmarłej operatorki, odmówiła wzięcia udziału w pokazie i wydała (poprzez amerykańską kancelarię prawną) oświadczenie, z którego wynika, że traktuje premierę jako próbę wzbogacenia się na śmierci jej córki. Producenci przedstawiają z kolei pokaz jako okazję do uhonorowania ostatniej pracy operatorki.

Światowa premiera filmu "Rust" w Polsce. Podczas zdjęć zginęła operatorka. Jej matka ostro o pokazie

Światowa premiera filmu "Rust" w Polsce. Podczas zdjęć zginęła operatorka. Jej matka ostro o pokazie

Źródło:
tvn24.pl

Ruszył nabór zgłoszeń do przyszłorocznej, czternastej już, edycji konkursu nagród Polskiej Rady Biznesu. Potrwa on do 10 stycznia 2025 roku, a zdobywców statuetek poznamy 26 maja. - My przyznajemy nagrodę nie firmom, ale ludziom - podkreśla w rozmowie z TVN24 BiS Krzysztof Kulig, przewodniczący kapituły Nagrody Polskiej Rady Biznesu.

Ruszył nabór zgłoszeń do "biznesowych Oscarów"

Ruszył nabór zgłoszeń do "biznesowych Oscarów"

Źródło:
tvn24.pl

Zaledwie kilka tygodni po kinowej premierze "Joker: Folie à deux" zadebiutował w Wypożyczalni Playera. Widzowie znaleźć mogą tam już też kontynuację "Soku z żuka" w reżyserii Tima Burtona i najnowszy film Justina Baldoniego z Blake Lively w roli głównej. Oto przegląd nowości serwisu.  

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Powrót Tima Burtona, romans z Blake Lively w roli głównej i kontynuacja "Jokera". Nowości w Playerze 

Źródło:
tvn24.pl

W środę poznamy zwycięzcę 13. edycji "Top Model". O nagrodę pieniężną i kontrakt z agencją modelingową walczą Ada Posiadała, Hubert Włodarczak, Karolina Sobótka i Klaudia Zioberczyk. Finał programu można oglądać o godz. 21:30 na antenie TVN.

Dziś finał "Top Model". Kto wygra kontrakt z agencją modelingową i 200 tysięcy złotych?

Dziś finał "Top Model". Kto wygra kontrakt z agencją modelingową i 200 tysięcy złotych?

Źródło:
TVN, tvn24.pl