- Po przegranej kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, premier Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu.
- Szef rządu ma ogłosić nowy kształt Rady Ministrów w okolicach połowy lipca.
- Wśród polityków koalicji rządzącej pojawiają się głosy, że do rządu powinni wejść wszyscy liderzy ugrupowań ją tworzących.
- Komentarze o planowanej rekonstrukcji rządu relacjonowała z Sejmu reporterka TVN24 Maja Wójcikowska.
W piątek planowane jest spotkanie liderów koalicji 15 października w sprawie rekonstrukcji rządu. Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek, że około 15 lipca zaproponuje nowy kształt Rady Ministrów.
Zgodnie z umową koalicyjną, lider Polski 2050 Szymon Hołownia jest marszałkiem Sejmu do 13 listopada, natomiast od 14 listopada do końca kadencji tę funkcję przejąć ma współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w środę w "Kropce nad i" w TVN24 powiedział, że "prawdziwa rekonstrukcja" rządu nastąpi wtedy, gdy wszyscy liderzy koalicji wezmą odpowiedzialność za "pewne ministerstwa", a tym samym wejdą do rządu.
Pytany o to wcześniej Hołownia stwierdził, że nie zamierza wejść do rządu, ale zaznaczył, że jest w stanie zmienić zdanie w sytuacji, w której "wszystkich czterech liderów koalicji jest w rządzie". - Jeżeli taka propozycja by była, oczywiście ja się wtedy od niej nie uchylę - powiedział lider Polski 2050.
Z kolei Czarzasty przekonywał w czwartek w Radiu RMF, że "sprawy kadrowe nie są najważniejsze". Jednocześnie podkreślił, że jego ugrupowanie będzie trzymać się ustaleń umowy koalicyjnej, w której jest mowa o przejęciu przez Lewicę stanowiska marszałka Sejmu. - Stoimy na stanowisku, że wicepremier Gawkowski pozostanie wicepremierem. Nie widzę żadnych merytorycznych podstaw, by wicepremier Gawkowski został odwołany - dodał wicemarszałek Sejmu.
Siekierski: Mam wiedzę, kompetencje. Znajdźcie lepszego
Komentarze do planowanej rekonstrukcji rządu zbierała w czwartek na sejmowych korytarzach reporterka TVN24 Maja Wójcikowska. - Ze spokojem czekamy na kolejne spotkanie koalicyjne. Liderzy muszą wypracować konsensus. I szczerze mówiąc jestem bardzo spokojny o koalicję, bo to są liderzy, którzy są mądrzy, rozsądni. To są partie, które są propaństwowe, mądre, rozsądne. Nikt sobie dzisiaj nie pozwoli na to, że powie: wychodzę z koalicji, bo nie dostałem jakiegoś ministerstwa - komentował Dariusz Wieczorek (Lewica), były minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Z kolei minister rolnictwa Czesław Siekierski (PSL) pytany o swoją sytuację przed rekonstrukcją rządu, odpowiedział: - Ciężko pracujemy. Kto by tak chciał ciężko pracować? Mam wiedzę, kompetencje z tego zakresu. Ja już powiedziałem, znajdźcie lepszego.
Senator KO Grzegorz Schetyna ocenił, że "nie ma alternatywy dla takiego pomysłu politycznego", jak obecnie rządząca koalicja.
- Jeżeli ktoś powie: nie, ja nie chcę, ja zostanę z boku, ja będę się przyglądał - to efektem tego jest rząd mniejszościowy i za chwilę przyspieszone wybory. Trzeba sobie zdawać sprawę, jakie są konsekwencje takich zachowań. Więc zbudować zaufanie, pomyśleć wspólnie co można i w jaki sposób rozwiązać te problemy i po prostu podjąć decyzję - komentował na sejmowym korytarzu.
Poseł PiS: Tusk jest syndykiem masy upadłościowej
Reporterka TVN24 o sytuacje w koalicji rządzącej pytała także posła PiS Jana Kanthaka. - Widać wyraźnie, że stołki, czyli stanowiska są najważniejsze dla dzisiejszej koalicji, która trzęsie się w posadach. Dzisiaj Donald Tusk jest syndykiem masy upadłościowej, bo widzimy wyniki sondaży, nie jednego, nie dwóch, a trzech już. Te wyniki pokazują, że poparcie dla obecnego rządu leci na łeb na szyję. No i zamiast zająć się rządzeniem Polską, zajmują się stanowiskami. Nic nowego - mówił polityk.
Według CBOS w czerwcu zanotowano najwyższy poziom sprzeciwu wobec rządu od czasu powołania obecnej Rady Ministrów. Pracownia podaje, że w czerwcu 32 procent ankietowanych wyraziło zadowolenie, że na czele rządu stoi Donald Tusk. Niezadowolenie zadeklarowało 58 procent.
Autorka/Autor: os/ft
Źródło: TVN24, PAP, RMF
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn