- Budujemy kolej za 100-150 milionów złotych za kilometr. Ja to bardzo wyraźnie podkreślam, mniej więcej tyle kosztuje budowa tak zwanego Y, no więc nie chcemy, by tabor woził powietrze - stwierdził w "Bez kitu" na antenie TVN24 Maciej Lasek, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Maciej Lasek był pytany w "Bez kitu" o słowa Karola Nawrockiego, który wypominał między innymi odejście od pierwotnego planu CPK. Wiceminister stwierdził, że w projekcie zwiększono konkurencyjność.
- Przyspieszyliśmy pociągi, które mają jeździć w liniach Kolei Dużych Prędkości, zwiększyliśmy prędkość z 250 kilometrów na godzinę dla najszybszych pociągów do 320 kilometrów na godzinę - powiedział.
"Nie byłaby to Kolej Dużych Prędkości"
Jak wyjaśnił, powrót do prędkości 250 km/h oznaczałby rezygnację z koncepcji Kolei Dużych Prędkości. - Nie byłaby to Kolej Dużych Prędkości, tylko kolej nieco większych prędkości i tak naprawdę nie byłaby w stanie konkurować z istniejącymi liniami - dodał.
Lasek zwrócił uwagę na znaczenie konkurencyjności KDP, szczególnie na trasie Poznań-Warszawa. W pierwotnej wersji projektu, opracowanej przez poprzedni rząd, pociągi miały osiągać prędkość do 250 km/h, co skracałoby podróż o zaledwie kilka minut w porównaniu do istniejącej linii.
- Teraz sobie wyobraźmy, że budujemy kolej między Poznaniem, Sieradzem, Łodzią i tak dalej. To jest znacznie dłuższy odcinek i zostajemy przy 250 kilometrach na godzinę. Zakładamy, że wszystkie pociągi praktycznie w tych wszystkich miastach, przeze mnie wymienionych, się zatrzymują. Co otrzymujemy? Praktycznie 2 godziny, może 1 godzina 55 minut na znacznie droższej infrastrukturze - mówił.
Taka sytuacja, jak zauważył, sprawiłaby, że nowa linia nie przyciągnęłaby pasażerów.
- Doprowadzi to do tego, że większość pasażerów wybierze zdecydowanie tańsze połączenia z Poznania do Warszawy po dzisiaj istniejącej taniej linii, gdzie pociągi osiągają 160 kilometrów na godzinę. Pociągi Kolei Dużych Prędkości będą woziły powietrze, bo nie będą konkurencyjne - stwierdził.
Lasek wyjaśnił, że celem projektu jest stworzenie atrakcyjnej alternatywy dla podróży samochodem, szczególnie w kontekście dobrze rozwiniętej sieci dróg ekspresowych i autostrad w Polsce.
- My dzisiaj pracujemy nad tym, żeby Kolej Dużych Prędkości rzeczywiście była tym akceleratorem dla ruchu pasażerskiego. Żeby opłacało się państwu, wszystkim, którzy chcą skorzystać z kolei, a dzisiaj jeżdżą samochodami, bo jest to wygodne - powiedział.
Miliony na budowę KDP
Kluczowym czynnikiem, który ma przekonać kierowców do przesiadki na pociągi, jest znaczące skrócenie czasu podróży. - Do przesiadki w pociąg zachęci czas podróży, który będzie krótszy o jedną trzecią w porównaniu do wycieczki autem - stwierdził Lasek.
Na koniec pełnomocnik podkreślił wysoką wartość inwestycji w KDP, wskazując na jej koszty. - Budujemy kolej za 100-150 milionów za kilometr - powiedział. - Ja bardzo wyraźnie to podkreślam, 150 milionów za kilometr tak zwanej Y, mniej więcej tyle kosztuje Kolei Dużych Prędkości, no więc nie chcemy, by tabor woził powietrze - podsumował.
Tzw. Y to linia kolejowa dla pociągów dużych prędkości, która zostanie zbudowana w ramach projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Wartość projektu "Y" to około 80 mld zł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24