Zapowiadana przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcja jego gabinetu ma się odbyć w lipcu. Plany prezesa Rady Ministrów komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 Kazimierz Michał Ujazdowski, według którego Tusk "miał koncepcję sformowania rządu, który będzie skoncentrowany na aktywności samego premiera, samego siebie".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Jestem zwolennikiem tego, żeby premier trzymał silną ręką gabinet, bo mieliśmy doświadczenia premierów słabych i gabinety rozpadające się, ale to trzymanie silną ręką powinno być powiązane ze wzięciem na pokład najlepszych ludzi, dlatego że inaczej mechanizm nie chodzi - powiedział. Doprecyzował, że ma na myśli, "by w składzie Rady Ministrów większość ministrów miała własną agendę, własną determinację, własną siłę".
Wtedy też prowadzący Marcin Zaborski zwrócił uwagę na słowa ministrów Trzeciej Drogi, którzy mówili, że o obecności poszczególnych ministrów decydują koalicjanci. - To jest odpowiedzialność wszystkich, to nie jest odpowiedzialność indywidualna Donalda Tuska, a moja rekomendacja jest w odniesieniu do wszystkich - zaznaczył Ujazdowski.
Ujazdowski: Tusk może się zorientować, że potrzeba zmiany
Ujazdowski stwierdził, że obecnie różnice i interesy koalicyjne mają mniejsze znaczenie, niż dobre rządzenie i wygranie wyborów parlamentarnych w 2027 roku. - Nie miałbym pretensji do Donalda Tuska, gdyby ułożył nowy gabinet, czy tę nową odsłonę po swojemu, ściągając najlepszych ministrów i oczywiście szanując równowagę w koalicji, ale też mając własne zdanie - zapewnił.
- Będę bronił poglądu, iż ministerstwo nie może być po prostu zbiorem interesów partyjnych. Jeśli minister ma dobrze rządzić resortem, to musi mieć przede wszystkim zaufanych ludzi o wysokich kompetencjach - ocenił senator, powołując się na swoje doświadczenie ministerialne.
Zapytany, czy jest w stanie dziś wskazać polityka, który lepiej niż Tusk potrafiłby spajać koalicję oraz skutecznie rządzić, odpowiedział: - Spajać nie, ale uważam, że to sam Donald Tusk podejmie decyzję o ewentualnym wyznaczeniu innego premiera.
Dodał również, że "Donald Tusk w pewnym momencie może się zorientować, że aby odbudować zaufanie do obozu rządzącego i przystąpić do wyborów w 2027 roku z szansami, potrzeba zmiany".
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz