Rzecznik Praw Obywatelskich publikuje raport na temat tego, co robiła prokuratura w sprawie Pawła Adamowicza od 2015 roku - kiedy postawiono mu zarzuty dotyczące nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych. Adam Bodnar mówi wprost, że prokuratura była nadaktywna. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Niemal dokładnie rok po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przeanalizował działania prokuratury wobec wieloletniego prezydenta Gdańska.
- Można zadawać sobie pytania, czy te działania były proporcjonalne do faktycznych celów prowadzonych postępowań. Tym bardziej że większość tych postępowań została później po prostu umorzona - mówi Adam Bodnar.
Intensywne kontakty Pawła Adamowicza z prokuraturą zaczęły się w 2015 roku od zarzutów zatajenia części majątku w oświadczeniach majątkowych. Po dwóch latach sprawa trafiła do sądu. Paweł Adamowicz stał się oskarżonym Pawłem A.
Prokurator przekonywał, że prezydent Gdańska "nie wykazał składników majątkowych w postaci środków pieniężnych" - Pomyliłem się, a później powielałem ten błąd, pomyłka miała charakter mechaniczny - tłumaczył Paweł Adamowicz.
Rejonowi śledczy zaproponowali warunkowe umorzenie. To nie spodobało się ich szefom. - Widać było w tej sprawie szczególną aktywność prokuratury na najwyższym szczeblu. W wyniku apelacji sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania - zauważa Rzecznik Praw Obywatelskich.
To był czas, kiedy władzę w prokuraturze przejmował Zbigniew Ziobro. - Celem ministra Ziobry i jego drużyny jest oczernienie takich osób, jak Paweł Adamowicz - mówił w 2016 roku sam Adamowicz.
"Prokuratura nie mogła się odnaleźć w swojej roli strażnika praworządności"
Paweł Adamowicz wraz z żoną mieli siedem mieszkań na wynajem - między innymi na prestiżowym osiedlu w Gdańsku przy samej plaży. Paweł Adamowicz wraz z rodziną kupił trzy lokale dzięki bonifikacie przyznanej przez dewelopera w wysokości 400 tysięcy złotych.
Dla prokuratury była to nielegalna korzyść majątkowa. Śledczy podejrzewali, że prezydent Gdańska odwdzięczył się korzystnymi decyzjami w miejscowym planie zagospodarowania. Jednak sprawa nigdy nie skończyła się aktem oskarżenia.
- Kiedy ofiarą był prezydent Adamowicz, wtedy prokuratura nie mogła się odnaleźć w swojej roli strażnika praworządności - twierdzi Adam Bodnar.
Chodzi między innymi o tak zwane "polityczne akty zgonu", wystawione przez Młodzież Wszechpolską. Prokuratura nie uznała, by były to groźby oraz nawoływanie do nienawiści. Sprawę umorzyła.
Dziesięć dni później Paweł Adamowicz zmarł po ciosach zadanych nożem w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24