Na karę łączną roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata skazał sąd ginekologa z Radomia, którego prokuratura oskarżyła o udzielenie pomocy kobiecie w przerwaniu ciąży oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. Do aborcji ostatecznie nie doszło.
Proces, ze względu na charakter sprawy, toczył się z wyłączeniem jawności. We wtorek sąd publicznie ogłosił sam wyrok, bez jego uzasadnienia.
Sąd uznał Sławomira W. za winnego przestępstwa udzielenia kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. W ocenie sądu lekarz poświadczył też nieprawdę w dokumentacji medycznej oraz przyjął za to korzyść majątkową w wysokości czterech tysięcy złotych.
§ 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania. (...)
Za obydwa czyny sąd skazał ginekologa na karę łączną roku pozbawienia wolności, a jej wykonanie warunkowo zawiesił na trzy lata. Lekarz będzie musiał w tym czasie informować sąd o przebiegu próby. Sąd zdecydował też o przepadku korzyści majątkowej na rzecz Skarbu Państwa.
Do aborcji nie doszło
W 2020 roku śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w sprawie Sławomira W., znanego radomskiego ginekologa. Jak informowała wówczas Prokuratura Okręgowa w Radomiu, ginekolog umówił się z pacjentką na zabieg usunięcia ciąży i wziął cztery tysiące złotych za jego wykonanie.
Do aborcji jednak nie doszło. Kobieta zgłosiła sprawę do biura detektywistycznego. Tuż przed zabiegiem, wynajęty przez kobietę detektyw wkroczył do gabinetu lekarskiego, w którym była także pacjentka i szykujący się do pracy anestezjolog.
Prokuratura oskarżyła także lekarza o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. Ginekolog podał bowiem w karcie pacjentki, że zgłosiła się do niego z dolegliwościami bólowymi, a jednocześnie nie odnotował, że kobieta była w ciąży.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock