- Nie zaszła żadna szczególna okoliczność, żeby zastosować ułaskawienie, które jest sytuacją nadzwyczajną - podkreślał sędzia, który wydał negatywną opinię co do wniosku o ułaskawienie niepełnosprawnego Radka Agatowskiego.
Wobec Agatowskiego zapadło siedem prawomocnych wyroków. W maju br. ich liczba zmniejszyła się do czterech, gdyż sąd w Kołobrzegu połączył cztery kary w jedną. Dzisiejsze posiedzenie sądu dotyczyło dwóch z nich.
Marek Grzymkowski, sędzia Sądu Rejonowego w Kołobrzegu, poinformował, że prośba o ułaskawienie Radka nie będzie miała dalszego biegu. Zdaniem sądu nie ma podstaw do wydania pozytywnej opinii w tej sprawie.
- Nie zaszła żadna szczególna okoliczność, żeby zastosować ułaskawienie, które jest sytuacją nadzwyczajną - podkreślał sędzia, który zwrócił także uwagę na paradoks w tej sprawie.
Jak zaznaczył, sąd skazując wcześniej Radka na więzienie, nawet gdyby chciał wydać złagodzoną karę, czyli np. prace społeczne, miał związane ręce, ponieważ ze względu na ograniczoną poczytalność chłopak jest trwale niezdolny do pracy. Sąd nie mógł także zasądzić grzywny, ponieważ chłopak nie ma żadnych dochodów. - Skazany budzi współczucie, ale sąd musi orzekać w ramach prawa, bez emocji - podkreślał sędzia.
Zdaniem sędziego, "można się nawet pokusić o stwierdzenie, że pobyt w zakładzie skazanego podziałał, ponieważ teraz nie słyszy się, aby popełniał kolejne wykroczenia."
Los w rękach prezydenta
Sędzia dodał, że to prezydent może ułaskawić Radka, w zupełnie innym trybie, bez opinii sądu. Sędzia Marek Grzymkowski zwrócił także uwagę na potrzebę zmian w prawie karnym wobec osób z ograniczoną poczytalnością.
- To jest wiadro zimnej wody wylane na nasze rozgrzane głowy. Wszyscy chcieliśmy jak najlepiej dla Radka - skomentował mec. Wiesław Breliński, obrońca Agatowskiego, który stwierdził także, że sędzia "rozsądnie" uzasadnił swoją decyzje.
Kolejne posiedzenia ws Radka odbędą się 16 sierpnia o godz. 13:00 w Sądzie Rejonowym w Kołobrzegu.
Trafił do aresztu
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek trafił do aresztu pod koniec sierpnia 2012 w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia o łącznej wartości 10 tys. zł. Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Nie wrócił za kraty
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu br. został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem. 12 czerwca dyrektor AŚ udzielił Agatowskiemu pięciodniowej przepustki. Więzień miał z niej wrócić 17 czerwca. Tak się jednak nie stało, bo mężczyzna trafił do kołobrzeskiego szpitala. O niestawieniu się więźnia areszt powiadomił policję. Złożył też do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez skazanego przestępstwa polegającego na nieusprawiedliwionej nieobecności. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że hospitalizacja jest usprawiedliwieniem nieobecności. Areszt od tej decyzji się nie odwoływał.
Autor: db / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN