Działali różni politycy dla dobra Puszczy. W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, kiedy pierwszy raz jakaś siła polityczna nas cofa - ocenił w "Faktach po Faktach" ekolog i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Adam Wajrak. - Wkroczyły do Puszczy Białowieskiej harvestery, które tną, a jest okres lęgowy i to się nie powinno odbywać - mówił aktor Borys Szyc.
Goście "Faktów po Faktach" rozmawiali o konflikcie w Puszczy Białowieskiej.
Borys Szyc zastrzegł, że nie jest ani ekologiem, ani leśnikiem, ani specjalistą od lasów i puszczy. - Pojechałem tam jako typowy mieszczuch z kamerą, nakręcić dokument zainspirowany wydarzeniami, które śledzę w telewizji i w internecie - powiedział.
"Nie zgadzam się, żeby wycinać puszczę"
Przyznał, że "pierwszą reakcją jest, że się nie zgadza, żeby wycinać puszczę", ale chciał znaleźć się w tym miejscu i poznać także argumenty drugiej strony. - Dowiedzieć się tak naprawdę, o co chodzi - wyjaśniał Szyc.
Stwierdził, że w życiu nie ma czarno-białych sytuacji i ta też taka nie jest. - Ale pewne sytuacje są oczywiste. Wkroczyły teraz tam harvestery, które tną, a jest okres lęgowy i to się nie powinno odbywać. Tnie się w miejscach, gdzie są obszary objęte ochroną UNESCO. Tak się nie powinno dziać, jest to ewidentnie nadużycie - wymieniał.
Jak powiedział aktor, docierają do niego głosy, że to, co naprawdę szkodzi Puszczy, to jej upolitycznienie. - Puszcza trwa od lat tysięcy (...), ona sobie dobrze radziła bez nas - przekonywał.
"Puszcza radzi sobie dużo lepiej bez człowieka"
Borys Szyc powiedział, że jest to spór dwóch filozofii życia. - To tak, jakbyśmy rozmawiali, czy leczyć się medycyna chińską, czy też używać cały czas antybiotyków. Tak naprawdę wygląda rozmowa w tej Puszczy. Teraz strony prawie nie rozmawiają i tak, jak mi jeden leśnik powiedział, oni by chcieli tej rozmowy, ale obydwie strony się okopały - mówił aktor.
Przyznał, że jego wizyta w Puszczy Białowieskiej miała na celu pobudzenie dyskusji ogólnokrajowej. - Ja zadawałem takie pytania, narażając się na śmieszność, pytania jak dziecko: co to jest puszcza w ogóle, czym się różni od lasu, gdzie ona leży, dlaczego ją trzeba chronić - wymieniał.
Jego zdaniem, puszcza radzi sobie dużo lepiej bez człowieka. - Dlatego się nazywa puszcza. Puszcza ma się zapuszczać - powiedział Szyc.
"Upolitycznił Szyszko"
Ekolog i dziennikarz "Gazety Wyborczej" zapytany, kto właściwie upolitycznił Puszczę Białowieską i po co, odparł: - Upolitycznił ją wybitnie minister Szyszko muszę to z przykrością stwierdzić.
- Przez te ostatnie 27 lat politycy bardzo różnych opcji wyczuwali, że cięcia w puszczy, zamienianie jej w zwykły las gospodarczy to jest coś bardzo złego - ocenił. - To szkodzi pięknej polskiej przyrodzie, ale też szkodzi Polsce - dodał.
Przypomniał, że powiększenie parku narodowego nastąpiło za rządu Włodzimierza Cimoszewicza, a koncepcję uczynienia całej polskiej części Puszczy Białowieskiej parkiem narodowym przygotował zespół Lecha Kaczyńskiego. - Działali różni politycy dla dobra puszczy. W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, kiedy pierwszy raz jakaś siła polityczna nas cofa - ocenił.
- Chociaż ja głęboko wierzę, że robimy te dwa kroki do tyłu po to, żeby zrobić sześć do przodu, że za jakiś czas przyjdą politycy i zakończą tą trwającą od blisko stu lat, najdłuższą ekologiczną kampanię i puszcza wreszcie stanie się cała parkiem narodowym i będzie mogła się zapuszczać - podkreślił.
Jak powiedział, chciałby, żeby ludzie przyjeżdżali do Puszczy, nie tylko politycy. - Bo to bardzo tę Puszczę zmienia, i to Puszczę ratuje. Wy przyjeżdżacie do Puszczy, zostawiacie tu swoje pieniądze, zachwycacie się jej pięknem, jej niezwykłością, to bardzo Puszczy pomaga - mówił Wajrak.
"Za dwa, trzy lata cała Puszcza będzie chroniona"
Przyznał, że obecnie mamy do czynienia z "szokującą sytuacją". - W tej chwili te cięcia w wielu nadleśnictwach są bardzo duże. Nie wygląda to dobrze, ja nie widziałem tak wielkich cięć od lat 90. bodajże, takich stosów wyciętych drzew, to jest naprawdę coś szokującego - ocenił.
- Ja nie mam wątpliwości, że za dwa, góra trzy lata, cała Puszcza będzie chroniona. To też trochę będziemy wbrew pozorom zawdzięczać ministrowi Szyszce i temu, jak dużą uwagę skupił Polski i świata na Puszczy - powiedział ekolog.
Jak mówił z kolei Borys Szyc, dla niego ważne jest, by wzbudzić dyskusję o Puszczy. - Żeby chociaż ktokolwiek, albo jakaś część ludzi, wykonała najpierw wysiłek, żeby się dowiedzieć, gdzie ta Puszcza jest, jak ona wygląda, jak jest duża, co i jak - wyjaśniał aktor.
- A drugi krok to wybrać się (...) na taki spacer, posmakować, zobaczyć o co chodzi - dodał.
- Ja tam bylem i widziałem te zręby, i to jest rzeczywiście paraliżujące, kiedy wchodzisz i nagle w środku lasu nie ma setek drzew - relacjonował aktor.
Sprawa Puszczy Białowieskiej w prokuraturze
Minister Jan Szyszko powiedział w środę na mównicy sejmowej, że w 2014 roku łamiąc prawo, bezprawnie wpisano Puszczę Białowieską na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Dodał, że sprawa została zgłoszona do prokuratury. Do jego słów odniósł się Borys Szyc.
- Danie tego do prokuratury jest dziwne, bo to pokazuje, że (minister) chce usprawiedliwić swoje ruchy - skomentował.
Zapytany, o co by zaapelował do ministra Szyszki, odpowiedział: - O rozmowę.
- (Minister Szyszko - red.) traktuje tę sprawę mocno honorowo, więc może trochę honor na bok, a wartość lasu, tego dziedzictwa (...), mieć na pierwszym miejscu - ocenił.
"Warunkiem rozmów: zaprzestanie cięć"
Jak powiedział Adam Wajrak, "pierwszym podstawowym warunkiem jakichkolwiek rozmów jest natychmiastowe zaprzestanie niszczenia Puszczy Białowieskiej i zaprzestanie cięć".
- Przed rozpoczęciem cięć Greenpeace i inne organizacje zwracały się do ministra Szyszki właśnie o rozmowę. Jeżeli mamy rozmawiać, a wydaje mi się, że po Puszczy Białowieskiej powinniśmy porozmawiać, jak gospodarujemy lasami w Polsce , to pierwszą rzeczą jest zaprzestanie cięć, tych barbarzyńskich cięć w Puszczy Białowieskiej - podsumował Wajrak.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24