"Wyjątkowa wartość pracy" dziennikarza "Superwizjera". Rada Etyki Mediów oddala skargę

pc
"Korupcja wyborcza i przerwana operacja CBŚP". Autor reportażu: sprawa wygląda, jakby działa się w Kolubmii
Źródło: TVN24
Skarga Centralnego Biura Śledczego Policji na reportaż "Korupcja wyborcza i przerwana akcja CBŚP" autorstwa Grzegorza Głuszaka z "Superwizjera" została oddalona przez Radę Etyki Mediów. Oceniono, że działania dziennikarza służyły dążeniu do prawdy, co "wskazuje na wyjątkową wartość jego pracy, bo dotyczy ona fundamentów demokracji". Reportaż opowiadał o wyborach samorządowych w Bogatyni. Według materiału, policja miała informacje o planowanych fałszerstwach wyborczych, ale operację zatrzymania podejrzewanych przerwano w ostatniej chwili.

Nominowany do nagrody Grand Press reportaż "Korupcja wyborcza i przerwana operacja CBŚP" Grzegorza Głuszaka dotyczył wydarzeń z 2018 roku, gdy funkcjonariusze CBŚP uzyskali informacje, że głosy w wyborach samorządowych w Bogatyni będą kupowane za narkotyki, alkohol i za pieniądze. Wszystkich biorących udział w wyborczym fałszerstwie policjanci chcieli zatrzymać na gorącym uczynku, jednak ich operacja zastała przerwana w ostatniej chwili.

Dziennikarz "Superwizjera" badał przyczyny przerwania operacji, zgłębiając, jak w jednej z najbogatszych gmin w Polsce miały splatać się interesy samorządowców, lokalnych gangsterów i biznesmenów.

Cały reportaż "Korupcja wyborcza i przerwana operacja CBŚP" do obejrzenia w TVN24+.

REM: interesem dziennikarza dążenie do prawdy

Zespół Prawny Centralnego Biura Śledczego Policji złożył do Rady Etyki Mediów skargę na wyemitowany 2 października 2025 roku materiał. Zarzucono zamieszczenie w reportażu "nieprawdziwych informacji, brak wiarygodnych źródeł oraz dowodów wskazujących na ingerencję w decyzje Biura, czy istnienie związków między działaniami CBŚP a wydarzeniami o charakterze politycznym".

Rada odrzuciła jednak skargę, oceniając, że reporter nie naruszył standardów zawodowych, a jego działania służyły interesowi publicznemu. W piśmie informującym o decyzji REM argumentowała, że "w sprawie trudnej, bo dotyczącej pracy śledczej policji, reporter zebrał obfity, autoryzowany materiał w postaci wypowiedzi byłych funkcjonariuszy CBŚP i innych osób z Bogatyni" oraz "dotarł do byłego szefa CBŚP, który odmówił mu wypowiedzi".

Wskazano też, że "przedstawiciel CBŚ oskarża dziennikarza o chęć osiągniecia 'partykularnego interesu', ale jakiego - nie ujawnia".

OGLĄDAJ: W Bogatyni jak z filmu. Jak wyglądał łapówkarski cennik burmistrza?
pc

W Bogatyni jak z filmu. Jak wyglądał łapówkarski cennik burmistrza?

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

"Zdaniem REM, tym 'partykularnym interesem' reportera jest dążenie do prawdy, zgodnie z pierwszą zasadą Karty Etycznej Mediów. To, że w sprawie, którą Grzegorz Głuszak przedstawił widzom TVN, chodziło o korupcję wyborczą i możliwy wpływ polityków na zaniechanie działania przez policję, wskazuje na wyjątkową wartość jego pracy, bo dotyczy ona fundamentów demokracji" - czytamy w piśmie Rady.

"W sprawach takich jak ta, kiedy chodzi o nieformalne wpływy, niezmiernie rzadko udaje się uzyskać bezsporne dowody. Jeśli są, to pochodzą na przykład z podsłuchów stosowanych przez służby, a nie przez dziennikarzy, choć niektórzy z nich uzyskują dostęp do takich materiałów. Redaktor Głuszak do nich nie należy, ale za to zaufali mu byli funkcjonariusze służb i dzięki temu przedstawił bulwersujące, nielegalne praktyki kupowania głosów wyborczych przez koterie władzy, biznesu i narkotykowego podziemia" - dodano.

Czytaj także: