PSL zaakceptowało rządowy projekt zmian w OFE, choć bez entuzjazmu - poinformował premier Donald Tusk. Przyznał też, że spodziewał się, iż przyjdzie mu zapłacić "jakąś cenę" za dążenie do zmian w systemie emerytalnym. W środę po południu w Sejmie odbędzie się debata ws. zmian w systemie emerytalnym.
- Mam zapewnienie ze strony szefa PSL Waldemara Pawlaka, minister Jolanty Fedak, że PSL zaakceptowało kształt projektu ustawy (o OFE) - powiedział Tusk dziennikarzom w środę w Sejmie.
Podkreślił, że chociaż jest za wcześnie, jeśli chodzi o rachunki czysto polityczne dotyczące sporu o reformę OFE, to zdawał sobie wcześniej sprawę, że "nie idzie" w kwestii zmian w OFE po polityczne triumfy.
"Wiedziałem, że jakąś cenę przyjdzie mi za to zapłacić"
- Miałem świadomość, że zmiany, jakie proponowaliśmy, będą bardzo ostro krytykowane przez OFE i tych, którzy są zwolennikami tego systemu. Tutaj kalkulacja mnie nie zawiodła, bo niczego nie kalkulowałem w sensie politycznym. Wiedziałem, że jakąś cenę przyjdzie mi za to zapłacić - mówił szef rządu.
Również szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w środę, że w jego klubie nie będzie potrzeby wprowadzenia dyscypliny obecności i głosowania za rządowym projektem zmian w OFE, ponieważ wszyscy posłowie Stronnictwa zadeklarowali już poparcie dla tych rządowych propozycji.
Balcerowicz? "Nie podzielam jego opinii, rząd wie co robi"
Pierwsze czytanie projektu ustawy emerytalnej zaplanowano na środę po południu, sejmowe głosowanie nad ustawą ma się odbyć 25 marca.
- Mam wrażenie, że o żadnej sprawie tak długo i otwarcie nie dyskutowaliśmy w Polsce w ostatnich latach, dlatego nie mam żadnego problemu z deficytem informacji na temat reformy OFE. Wydaje się, że słowa opozycji (o braku debaty - red.) są tutaj mocno przesadzone - ocenił Tusk.
Szef rządu był też pytany o słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który powiedział w środę dziennikarzom, że w sprawie rządowego projektu dotyczącego OFE "czeka na efekty pracy parlamentu".
- Prezydent przeprowadził u siebie debatę z ekspertami m.in. także dlatego, aby w sytuacji, jeśli projekt (w Sejmie) się nie zmieni, mógł szybko podjąć decyzję. Ani prezydent, ani ja nie oczekujemy żadnych zmian w tym projekcie, natomiast jest rzeczą oczywistą i prezydent ma absolutnie rację, mówiąc, że gdyby projekt miał się zmienić, to siłą rzeczy będzie potrzebował czasu, żeby stwierdzić, czy z jego punktu widzenia jest on do zaakceptowania - powiedział Tusk.
Pytany o krytykę rządowego projektu ze strony prof. Leszka Balcerowicza Tusk powiedział, że - w jego opinii - Balcerowicz jest człowiekiem bardzo konsekwentnym, który trwa w swojej opinii. - Ja (jego opinii) nie podzielam. (...) W tej sprawie rząd wie, co robi, i ma rację - podkreślił premier.
Mniej do OFE
Rządowy projekt zmian w OFE zakłada, że składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, pójdą na specjalne indywidualne subkonta.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24