Podwoiła się liczba ujawnionych czynów uwodzenia dzieci i nastolatków przez internet - pisze "Rzeczpospolita".
Grooming, czyli uwodzenie dzieci i nastolatków do 15 lat za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, to przestępstwo wpisane do kodeksu karnego w połowie 2010 r. Od tej pory liczba pedofilów przyłapywanych na składaniu dzieciom seksualnych propozycji w sieci rośnie.
Z danych Komendy Głównej Policji, wynika, że w 2010 r. takich przestępstw odnotowano zaledwie sześć. W roku 2012 r. znacząco więcej, bo 74. Natomiast w ubiegłym - 132.
Zdaniem ekspertów, prawdziwe rozmiary zjawiska są nieporównanie większe, bo na jaw wychodzi tylko niewielka część takich przypadków.
Jak szacują policjanci, nawet 200 nastolatków mogło paść ofiarami dwóch pedofilów zatrzymanych dwa miesiące temu w Wielkopolsce. - Podawali się za rówieśników dzieci i nawiązywali z nimi kontakty poprzez portale społecznościowe. Potem je nakłaniali, by się rozbierały i wysyłały filmiki - mówi "Rz" Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Zdobywają zaufanie
Funkcjonariusze podkreślają, że przestępcy działają podstępnie. - Jedni udają rówieśników dzieci, inni nie kryją, że są dorośli, i rzekomo chcą pomóc - wyjaśnia Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Najpierw zagadują dziecko, pytają o problemy, by zdobyć jego zaufanie, potem proponują kieszonkowe za drobne "usługi" - jak np. Filip K., który oferował je nastolatkom za pocałunki.
Latem 2013 r. 30-latek został zatrzymany. Okazało się, że do seksu namawiał łącznie sześć dziewczynek w wieku 10–12 lat. Jedną z dziewczynek K. tak omotał, że namówił do spotkania i zgwałcił.
Autor: MAC/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu