Przez trzy lata pracy w opolskim Media Markcie Sylwester B. wyniósł ze sklepu towar za 134 tys. zł - uważa prokuratura. Dyrektor używany przez siebie sprzęt co jakiś czas wymieniał, a ten był następnie sprzedawany jako nowy - pisze "Gazeta Wyborcza".
Sprawa wyszła na jaw, gdy były kierownik opowiedział prokuraturze, że za czasów Sylwestra B. wszyscy kierownicy działów mogli pożyczać sobie ze sklepu filmy na płytach DVD, gry komputerowe, playstation, a także inne akcesoria. Jeśli go oddawali, to był on sprzedawany klientom jako nowy.
Po tych zeznaniach kierownik stracił pracę, a prokuratura - na wniosek Media Markt - wzięła pod lupę byłego dyrektora sklepu, Sylwestra B., który miał zezwalać na wynoszenie sprzętu. Pracownicy zeznali, że najczęściej to sam dyrektor wynosił sprzęt, w ogóle nie płacąc.
Udało się zebrać dowody potwierdzające wyniesienie przez Sylwestra B. towaru na ponad 134 tys. zł.
Śledczy twierdzą, że mężczyzna brał telewizory, laptopy, aparaty fotograficzne, żelazka, a nawet żarówki.
Stanie przed sądem
Sylwester B. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jego obrońca domagał się m.in., by prokuratura porównała rentowność innych marketów Media Markt z opolskim. Miało to dowodzić, że B. jedynie realizował wydawane mu polecenia. Śledczy odrzucili ten wniosek, uznając, że żadna polityka marketingowa firmy nie może zezwalać dyrektorowi na niczym nieskrępowane rozporządzanie mieniem jak własnym. Sprawę karną przeciwko Sylwestrowi B. rozpozna opolski sąd rejonowy.
Autor: MAC/ja/zp / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24