Zdrożeją bilety lotnicze - będzie też mniej lotów z regionalnych portów. Przewoźnicy, biura podróży i porty lotnicze przestrzegają, czym skończą się planowane podwyżki dla linii lotniczych. Ponad dwudziestu przedstawicieli branży podpisało się pod protestem do premiera i ministra infrastruktury przeciwko przerzucaniu kosztów pandemii na firmy, które i tak ucierpiały przez COVID-19 . Materiał magazynu "Polska i Świat".
Latanie stanie się dużo droższe, a na niebie będzie mniej samolotów. Branża lotnicza przewiduje czarny scenariusz. - Jeżeli rząd chce przerzucić na moich pasażerów, na moje linie lotnicze koszty covidu, to ja się na to nie zgadzam i ja przeciwko temu protestuję – mówi prezes Zarządu Portu Lotniczego Gdańsk Tomasz Kloskowski.
Przeciwko wyższym stawkom, które Polska Agencja Żeglugi Powietrznej planuje pobierać od nowego roku, protestuje ponad dwudziestu przedstawicieli lotnisk, biur podróży i przewoźników. Branża lotnicza wysłała list otwarty do premiera i ministra infrastruktury - pisze, jakie będą konsekwencje skoku opłat za prowadzenie lotów.
- Wszystkie koszty, które ponosi linia lotnicza, wszystkie podatki są przerzucane na pasażera, to pasażer wszystko płaci – podkreśla Grzegorz Polaniecki, członek zarządu i dyrektor generalny Enter Air.
- Branża lotnicza jest po katastrofie. My jesteśmy jak Titanic, który uderzył w górę lodową, próbujemy się z tego podnieść – zwraca uwagę Tomasz Kloskowski. - Liżemy rany i dostajemy dodatkowym obuchem w postaci podwyżki dla pasażerów. Jak mamy zachęcić pasażerów do latania, podwyższając im ceny biletów? – zastanawia się.
Resort infrastruktury chce podwyżki opłat terminalowych i trasowych
Prezesi lotnisk i przewoźnicy protestują przeciwko podwyżce opłaty terminalowej, czyli za obsługę startów i lądowań, a także trasowej, czyli za loty w kontrolowanej przestrzeni. Najbardziej mają podskoczyć stawki za lądowania i starty - w Warszawie o ponad 50 procent, w portach regionalnych już o 70 procent. Protestujący twierdzą, że to niesprawiedliwy podział.
- To, że opłata na Okęciu wychodzi niższa wynika z tego, że jest to większy port lotniczy, koszt wieży jest mniej więcej stały. Więc jeśli ten koszt rozkłada się na większą liczbę operacji, to koszt na operację wychodzi mniejszy – wyjaśnia wiceminister infrastruktury Marcin Horała.
Skąd skok cen za operacje na kolejny rok? Przez COVID-19. Jest mniej lotów, ale koszty pracy służb podobne jak przed pandemią. - Jeśli Polska Agencja Żeglugi Powietrznej jest w trudnej sytuacji, to właściciel powinien jej pomóc, a właścicielem jest rząd – podkreśla Tomasz Kloskowski.
Ryzyko redukowania ilości i częstotliwości połączeń lotniczych
Wiceminister infrastruktury w rozmowie z redakcją "Polski i Świata" przekonuje, że zgodnie z europejskimi przepisami, pomoc z zewnątrz nie wchodzi w grę. - Nie mamy dużego pola do manewru. Jak byśmy próbowali dotować, żeby zmniejszać te koszty, to niemalże na sto procent byłaby to niedozwolona pomoc publiczna – tłumaczy Marcin Horała. Minister nie ukrywa, że można mieć obawy, że ceny biletów lotniczych pójdą w górę.
- Decyzje będą takie, że będzie redukowana ilość połączeń, że będzie redukowana częstotliwość połączeń. Nie o to chodzi. Powinniśmy przez te najbliższe lata spróbować odbudować rynek na wszystkich lotniskach w Polsce – stwierdza prezes zarządu Portu Lotniczego Wrocław Dariusz Kuś.
Próby kompromisu ws. stawek dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej
Resort infrastruktury zapewnia, że szuka sposobu chociaż częściowego obniżenia kosztów lotów. Jeden z pomysłów to pobieranie opłat za loty najmniejszych samolotów. Dziś Polska Agencja Żeglugi Powietrznej nie dostaje za to ani złotówki.
- Być może uda się wypracować w miarę bezbolesną formułę, która jednak powodowałaby, że jakoś w kosztach kontroli przestrzeni powietrznej tego typu loty by partycypowały – mówi Marcin Horała. - Choć też powiedzmy, to też nie będzie nie wiadomo jaki przełom, to nie jest największy segment ruchu lotniczego – zastrzega.
Nowe wyższe opłaty dla linii lotniczych to propozycja - protestujący liczą na negocjowanie ich. Dla nich to gra o wysoką stawkę.
Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24