- Francja nie powinna sprzedawać do Rosji okrętów desantowych typu Mistral. Powinniśmy powiedzieć Francuzom, że jak wspólna Europa, to wspólna Europa, jak zasady, to zasady. A jeśli nie, to my nie kupujemy broni z kraju, który pomaga agresorom, łamiącym prawa międzynarodowe - powiedział w "Jeden na jeden" Paweł Kowal, eurodeputowany Polski Razem. Jego zdaniem, Polska nie powinna brać wyłącznie na siebie ciężaru sankcji wobec Rosji, jeśli nie chce ich Zachód.
Kowal zaznaczył, że Putin ma jasny plan wobec Ukrainy: destabilizacja kraju i wpływanie na wewnętrzną politykę.
- Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby po rewolucji lutowej i zmianie rządów, nie było rewolucji październikowej. Jeśli nie chcemy mieć na Ukrainie poważnych zamieszek i kłopotów, to trzeba udzielić poparcia rządowi Arsenija Jaceniuka - powiedział Kowal.
Według niego, nowemu ukraińskiemu gabinetowi powinno się zaoferować całą umowę stowarzyszeniową, środki pomocowe na ustabilizowanie sytuacji wewnętrznej, zniesienie wiz, i wspólną pomoc amerykańsko-unijną.
- Jeśli nie zrobimy całego tego pakietu, tylko damy pół lekarstwa, to mamy ryzyko tego, że przeciwko Jaceniukowi zbuntują się radykalne siły polityczne, a Putin to wykorzysta i będzie kawałek po kawałku podgryzał sobie Ukrainę - stwierdził Kowal.
"Wychodzimy na świrów"
Odnosząc się do sankcji wobec Ukrainy, powiedział, że nie powinny one dotyczyć zwykłych Rosjan, tylko oligarchów. - Trzeba zastosować ostre, inteligentne sankcje, pomyśleć o tych krajach, które sprzedają broń do Rosji - powiedział Kowal.
Dodał, że Francja nie powinna sprzedawać do Rosji okrętów desantowych typu Mistral. - Powinniśmy powiedzieć Francuzom, że jak wspólna Europa, to wspólna Europa, jak zasady, to zasady. A jeśli nie, to my nie kupujemy broni z kraju, które pomaga agresorom, łamiącym prawa międzynarodowe - zaznaczył Kowal.
Eurodeputowany zarzucił Niemcom ws. Ukrainy hipokryzję. - Przez lata mówili, że jeśli Julia Tymoszenko wyjdzie z więzienia, a na Ukrainie rządzić będą demokraci, to odpowiedź będzie natychmiastowa - powiedział Kowal.
Tak się jednak - jak zaznaczył - nie stało.
- Niektórzy pakują Polskę w rolę głównego kraju, który walczy o sankcje przeciwko Rosji, których, z góry wiadomo, że nie będzie. Wychodzimy na świrów, którzy na końcu rozbiją sobie nos o ścianę - stwierdził Kowal.
W jego opinii, Polska nie powinna brać wyłącznie na siebie ciężaru sankcji wobec Rosji, jeśli nie chce ich Zachód.
- Premier Donald Tusk powinien powiedzieć, że potrzebne są sankcje, ale to Angela Merkel powinna to wziąć na siebie, bo kiedy to bierze na siebie polski rząd, to wiadomo, że sankcji nie będzie i występujemy w roli, w której nigdy nie powinniśmy wystąpić - podsumował Kowal.
Niemiecka hipokryzja
Jego zdaniem polski rząd powinien się domagać od Niemiec pomocy dla Ukrainy tak, jak było to obiecane, a nie połowę z tego.
Kowal stwierdził, że winny niemieckiej hipokryzji względem Ukrainy jest minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, który - jak przypomniał - mówił początkowo, że szczyt G8 się odbędzie.
Z kolei kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że nie weźmie udziału w czerwcowym szczycie G8 w Soczi.
W opinii Kowala, Putin wykorzystuje ten dwugłos, bo zachodni politycy "dużo mówią, a mało robią".
Autor: MAC / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: US Navy