Kwestia protestów polskich rolników zdominowała początek środowego posiedzenia Sejmu. Głos z mównicy zabrali poseł PiS Robert Telus, poseł PSL Krzysztof Paszyk oraz wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. - Panie pośle Telus, od kiedy dla pana tacy ważni są rolnicy? Jak się pan na festyn na wsi wybrał, to co pan zabrał ze sobą? Gaśnicę - mówił poseł Paszyk. - Myślę, że ta gaśnica jest symbolem tego, gdzie pan wtedy miał interes rolników.
W środę po godz. 10:00 rozpoczęło się 6. posiedzenie Sejmu. O głos w celu złożenia wniosku formalnego poprosił poseł PiS Robert Telus. Polityk wniósł o wprowadzenie do porządku obrad uchwały autorstwa jego partii, "która zobowiązuje rząd do wprowadzenia embarga", co jego zdaniem miałoby zakończyć protesty rolników.
- Potrzeba jest takiego działania, rządzicie 60 dni i nic nie zrobiliście dla polskiego rolnika. My wprowadziliśmy dopłaty do zboża, dopłaty do nawozów, do kukurydzy, do silosów, a wy nawet nie złożyliście wniosków, a rolnicy o to protestują - mówił. - Podejmowaliśmy decyzje dobre dla polskich rolników i dla Polski, a wy nie robicie nic. Rolnicy wam tego nie wybaczą.
Spięcie Telusa z Paszykiem
Po tych słowach z wnioskiem przeciwnym zgłosił się poseł PSL Krzysztof Paszyk. Zwracając się do Telusa przypomniał sytuację, do której doszło w lipcu zeszłego roku, gdy polityk PiS pełnił urząd ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Zamieścił on wtedy nagranie w mediach społecznościowych, na którym trzyma gaśnicę i pokazuje, jak "gasi pożary w polskim rolnictwie wywołane wojną na Ukrainie", rozpryskując jej zawartość dookoła siebie.
- Panie pośle Telus, od kiedy dla pana tacy ważni są rolnicy? Jak się pan na festyn na wsi wybrał, to co pan zabrał ze sobą? Gaśnicę. Nie będę przypominał, co pan na tym festynie z tą gaśnicą robił. Myślę, że ta gaśnica jest symbolem tego, gdzie pan wtedy miał interes rolników - mówił.
Następnie zwrócił się do polityków PiS, pytając: "dlaczego zmarnowaliście dwa lata (...) Dlaczego nie rozmawialiście z Ukrainą o umowie bilateralnej w sprawie wymiany handlowej? Inni mogli, wy tego nie robiliście. Dlaczego wasz komisarz Wojciechowski przez kilka lat nic nie zrobił, żeby ratować rolników przed Zielonym Ładem? Dlaczego nie uszczelniliście granicy przez minione dwa lata? Nic nie zrobiliście, dzisiaj łatwo wam przychodzą krzyki. Wytłumaczcie się z własnej bezczelności - dodał.
Następnie o głos w trybie sprostowania poprosił ponownie poseł Telus. - Trzeba się wziąć po prostu do roboty, podejmować decyzje. Nie siedzieć za biurkiem, tylko podejmować decyzje dla polskiego rolnictwa. Rolnicy od was tego wymagają. Oczywiście, możecie to robić z gaśnicą. Gaśnica jest symbolem, że gasiliśmy wszystkie problemy związane z rolnictwem, a wy nie robicie nic, żeby pomóc polskiemu rolnikowi. Jeśli chodzi o klimat, zawsze byliśmy przeciwko tej lewackiej polityce - twierdził Telus, odnosząc się do Zielonego Ładu.
ZOBACZ TEŻ: Pawłowska "czuje się członkiem PiS". Kaczyński: ja się mogę czuć trzykrotnym noblistą, ale nim nie jestem
Po kilku minutach poseł Paszyk ponownie wrócił na mównicę z wnioskiem formalnym. Zacytował słowa Wojciechowskiego, który powiedział, że "Zielony Ład to program PiS-u przeniesiony do Brukseli". - Chcę przypomnieć jeszcze słowa posła Kaczyńskiego, który powiedział, że napływ zboża z Ukrainy nikomu nie grozi. Panie prezesie, no zagroził - stwierdził. - Dzisiaj rolnicy są na ulicach przez to, że tego zboża przyjechało do Polski 10 milionów ton - mówił, zauważając, że nikt z jego środowiska politycznego nie tolerował takiej sytuacji, w przeciwieństwie do środowiska PiS. - Nie przerzucajcie odpowiedzialności, bałagan jest łatwo zrobić, a sprzątanie wymaga czasu - dodał.
Sprostowanie chciał znów wygłosić poseł PiS. - Rolnicy domagają się jednego: zamknąć granicę, wprowadzić embargo, a wy tego nie robicie - mówił Telus. Czas przestać się bać, czas się wziąć do roboty, nie patrzeć na Unię Europejską, tylko podejmować decyzje w interesie polskiego rolnictwa i w interesie Polski - dodał.
Kosiniak-Kamysz: protesty rolników wynikają z ośmiu lat zaniedbań
Następnie głos z mównicy zabrał wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Zwrócił uwagę, że protesty rolników należy traktować poważnie, bo wynikają one "z braku opłacalności w rolnictwie, tragicznej sytuacji, gdzie koszty produkcji są tak wysokie, a za sprzedane produkty otrzymują tak samo i nie są w stanie się utrzymać". - To się nie stało w ostatnich 60 dniach, od kiedy funkcjonuje nasz rząd. To są zaniedbania ostatnich ośmiu lat, w których doprowadziliście do upadku ponad 100 tys. gospodarstw hodujących trzodę chlewną, do otwarcia granicy z Ukrainą i niekontrolowanego napływu zboża do Polski i innych produktów, na które nawet jednostronnego embarga nie byliście w stanie wprowadzić - powiedział.
Wicepremier przypomniał, że w UE za rolnictwo odpowiedzialny jest wyznaczony przez PiS komisarz Janusz Wojciechowski, który "za tę sprawę ponosi 100 proc. odpowiedzialności". Podkreślił, że dwie sprawy, które łączą rolników w całej Europie, to sprawa Zielonego Ładu oraz sprawa otwartych granic z Ukrainą. Przypomniał, że Wojciechowski "z całą mocą popierał otwarcie granicy" i zacytował jego słowa, według których "w rezultacie rynek europejski potrzebuje przywozu, szczególnie kukurydzy, do państw członkowskich". - To jest działanie, które prowadziliście w UE i które doprowadziło dzisiaj do tragedii. To jest działanie, przez które dzisiaj upadają gospodarstwa rolne. My zrobimy wszystko, żeby uratować polskie rolnictwo, żeby odbudować potencjał produkcyjny - mówił. - Wczorajszy protest to jest społeczna ocena waszych ośmiu lat rządów. To jest audyt rządów PiS-u w Polsce i Wojciechowskiego w Europie, który przeprowadzili rolnicy - wskazywał.
- My od samego początku rozmawiamy z rolnikami. A wy o szóstej rano wysyłaliście policję po rolników. My w Brukseli rozmawiamy i twardo stawiamy nasze warunki. A wy się obraziliście, machaliście szabelką i usiedliście w oślej ławce - mówił Kosiniak-Kamysz.
Źródło: tvn24.pl