Rządzący wprowadzili nas w klincz, z którego nie ma dobrego wyjścia - mówi w rozmowie z Michałem Traczem były prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safjan. - Jestem wstrząśnięty - podkreśla i dodaje, że jest jedno ryzykowne wyjście. Władza mogłaby nie opublikować wyroku Trybunału, ale przyznać przy tym, że Trybunał od lat działa nielegalnie.
W zeszłym tygodniu Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł o niezgodności z konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Od czwartku w całej Polsce trwają protesty przeciw zmianom w prawie aborcyjnym.
Sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i były prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Marek Safjan stwierdził, że jest wstrząśnięty sytuacją, ponieważ – jak ocenił – doskonale rozumie ogromne oburzenie dużej części społeczeństwa. – Mamy do czynienia z przekroczeniem przez prawo granic, które powinny być zachowywane. Prawo nigdy nie powinno wkraczać w sytuacje, w których decyzja musi być pozostawiona autonomii, woli każdego człowieka – powiedział w rozmowie z Michałem Traczem.
- Żaden z nas nie może zostać postawiony w sytuacji, w której wymaga się od niego aktów heroicznych. Nie widzę dobrego legalnego wyjścia z tej sytuacji. Rządzący wprowadzili nas w pewnego rodzaju klincz, z którego nie ma żadnego dobrego wyjścia. Jeżeli chcemy brać pod uwagę możliwość niepublikowania wyroku, to bym tego nie wykluczył, ale pod jednym warunkiem: że to niepublikowanie wyroku następuje wtedy, jeżeli uznajemy, że orzeczenie Trybunału jest wadliwe, nielegalne ze względu na skład Trybunału Konstytucyjnego – zwrócił uwagę.
Wyjaśnił, że w gruncie rzeczy władza musiałaby przyznać, że od 2015 roku działała bezprawnie. – Być może jest to moment na poprawienie błędu i wycofanie się z tego, co uczyniono. Być może rząd powinien uznać, że zostały popełnione istotne błędy, wycofać się z wcześniejszych decyzji – stwierdził. – Stawką jest w tej chwili spójność całego społeczeństwa. Dochodzimy do momentu, w którym to, co było czystą abstrakcją, czczym gadaniem niektórych prawników, dziś się realizuje w najgorszym wymiarze, jako rzeczywistość, która dotyka każdego z nas – dodał.
- Okazuje się, że walka o niezależność sądownictwa, niezależność Trybunału Konstytucyjnego, prawidłowe powołanie sędziów nie jest czystą abstrakcją, nie jest dialogiem pomiędzy prawnikami zainteresowanymi takim a nie innym rozwiązaniem, ale chodzi o najbardziej żywotne sprawy naszego społeczeństwa – zauważył.
Źródło: TVN24