Sędziowie Igor Tuleya i Beata Morawiec mogą być szykanowani - powiedział w TVN24 Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Przypomniał, że sprawą uchylenia immunitetu tym sędziom zajmuje się Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, "co do której działalności istnieje mnóstwo wątpliwości".
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" o sprawy prokuratorskich postępowań wobec sędziów Igora Tulei i Beaty Morawiec.
- Wszystkie okoliczności na to wskazują, że zarówno sędzia Tuleya jak i sędzia Morawiec to osoby, które mogą być szykanowane z powodów politycznych - powiedział RPO.
Dodał, że obecnie "ich sprawami (o uchylenie immunitetu - red.) zajmuje się Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, co do której działalności istnieje mnóstwo wątpliwości prawnych, potwierdzonych chociażby postanowieniem tymczasowym TSUE". - To postanowienie zostało właściwie zignorowane przez polskie władze - zauważył Bodnar.
Podkreślał, że "może jedynie wyrażać przepuszczenia i wątpliwości", ale w kontekście sprawy sędzi Morawiec należy się zastanowić "czy to normalne, że w takim tempie prowadzi się postępowanie, że dokonuje się przeszukań". - Mogę mieć wątpliwości, biorąc pod uwagę zaangażowanie sędzi Morawiec w obronę niezależności sądownictwa, a także to, że jest tu być może przyczyna prywatna, bo wygrała proces z ministrem sprawiedliwości - dodał.
Na początku 2019 roku sąd nakazał Zbigniewowi Ziobrze przeprosić Beatę Morawiec. Chodziło o treść komunikatu, który Ministerstwo Sprawiedliwości wydało po odwołaniu sędzi Morawiec z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. Zdaniem Morawiec treść tego oświadczenia naruszała jej dobra osobiste.
Prokuratura chce postawić zarzuty sędziemu Tulei
Przed Izbą Dyscyplinarną SN toczy się sprawa o uchylenie immunitetu Igorowi Tulei, sędziemu Sądu Okręgowego w Warszawie. Domaga się tego prokuratura, która chce go pociągnąć do odpowiedzialności karnej w sprawie podejrzenia ujawnienia informacji ze śledztwa.
Izba Dyscyplinarna już raz nie zgodziła się na uchylenie immunitetu Tulei, prokuratura wniosła zażalenie na tę decyzję. Kolejna decyzja miała zapaść w poniedziałek, ale sprawa została odroczona.
Chodzi o postępowanie w sprawie kontrowersyjnych obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku. Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie. W grudniu 2017 roku skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
"Bzdury, atak i próba zastraszenia"
Prokuratura wnioskuje też o uchylenie immunitetu sędzi Beacie Morawiec. Zarzuty, jakie chce jej postawić dotyczą korupcji i nadużycia uprawnień. Sędzi może grozić nawet 10 lat więzienia.
Według śledczych siedem lat temu Morawiec miała zobowiązać się do napisania opracowania dla sądu apelacyjnego. Zdaniem prokuratury dostała za to pieniądze, ale tekstu nigdy nie oddała.
Morawiec odpiera te zarzuty, twierdzi, że to "bzdury, atak i próba zastraszenia".
Źródło: TVN24