Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w związku z książką Jana Tomasza Grossa „Strach” o polskim antysemityzmie po II wojnie światowej. Śledczy sprawdzą, czy doszło do "publicznego pomówienia narodu polskiego".
Postępowanie wszczęto z urzędu, po licznych publikacjach prasowych na ten temat - poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury apelacyjnej, prok. Bogusława Marcinkowska. Jak dodała, na razie jest to postępowanie wyjaśniające. Prokuratura musi przeczytać książkę i wtedy podejmie decyzję, czy wszcząć śledztwo.
Marcinkowska dodała, że postępowanie ma na celu wyjaśnienie, czy zaistniało przestępstwo publicznego pomówienia narodu polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne bądź nazistowskie. Grozi za to do trzech lat więzienia.
"Książce towarzyszy atmosfera skandalu"
Zdaniem historyka, prof. Andrzeja Friszke książce towarzyszy atmosfera skandalu, ale fakty w niej opisane są historykom znane od lat. - Gross nadaje temu ramę pokazującą całokształt i to jest najbardziej sporne - pokazanie tego całokształtu różnych zjawisk, co do których prawdziwości w ich szczegółach w zasadzie nie mamy wątpliwości - uważa profesor.
Według autorki "My z Jedwabnego", Anny Bikont, książka Grossa jest "bardzo trudna". - To rzecz, z którą trzeba się skonfrontować twarzą w twarz, która musi budzić emocje na swój temat - powiedziała w TVN24 publicystka.
Od piątku w księgarniach
"Strach. Antysemityzm polski tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści" trafił w piątek do polskich księgarń. Gross opisuje akty antysemityzmu w powojennej Polsce, tłumacząc je poczuciem winy z powodu postawy Polaków wobec Żydów podczas wojny oraz chciwością - na zagładzie Żydów wielu Polaków skorzystało materialnie. Gross twierdzi, że w latach 1944-1947 na terenie Polski zamordowano około 1500 Żydów.
kaw
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP