Warszawska prokuratura okręgowa bada, czy szefostwo komisji weryfikacyjnej WSI popełniło przestępstwo. Śledztwo dotyczy uniemożliwienia Służbie Kontrwywiadu Wojskowego przeprowadzenia kontroli w komisji. Doniesienie złożył w styczniu ówczesny szef SKW Grzegorz Reszka.
- Śledztwo ma zbadać ewentualne przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego - poinformowała rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Zawiadomienie Reszki dotyczy "uniemożliwienia od 20 grudnia 2007 r. do 15 stycznia 2008 r. przez funkcjonariuszy publicznych przeprowadzenia kontroli SKW przestrzegania ochrony informacji niejawnych w pomieszczeniach komisji weryfikacyjnych".
Nie Olszewski, a komisja
Wcześniej media donosiły, że zawiadomienie dotyczy samego szefa komisji weryfikacyjnej WSI Jana Olszewskiego. Kontrola miała być wynikiem podejrzeń, że dokumenty zgromadzone przez komisję, a dotyczące b. WSI, mogą być kopiowane.
Informację o tym, że twarde dyski z komputerów komisji weryfikacyjnej mogły być kopiowane, otrzymał Bogdan Klich kilka godzin po zaprzysiężeniu go na szefa MON w listopadzie 2007 r. Właśnie wtedy zakończyła się przeprowadzka komisji weryfikacyjnej z siedziby SKW do Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Kancelarii Prezydenta RP.
Olszewski utrzymuje, że w tej sprawie Klicha wprowadzono w błąd.
Reszka kontra Macierewicz
To nie jedyne doniesienie, jakie Reszka złożył na WSI. Były szef WSI złożył również zawiadomienie do prokuratury o nielegalnym kopiowaniu dokumentów w SKW za czasów Macierewicza - czemu były szef komisji zaprzecza.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP