W środę do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o wsparciu kobiet w ciąży i ich rodzin "Za życiem". Okazuje się, że część zaproponowanych w nim rozwiązań już funkcjonuje na podstawie zarządzenia prezesa NFZ. Przedstawiamy najważniejsze punkty rządowego programu.
- Projekt to pierwszy ważny krok do przygotowania kompleksowego programu wsparcia dla kobiet w trudnych ciążach i ich rodzin - powiedział w środę rzecznik rządu Rafał Bochenek.
- Program będzie przygotowany do końca roku. Zespół powołany przez premier Beatę Szydło ciągle pracuje nad szczegółowymi rozwiązaniami - dodał.
Poniżej przedstawiamy w punktach najważniejsze założenia projektu, którym w czwartek zajmie się sejmowa komisja.
1. Jednorazowe świadczenie po urodzeniu - 4 tys. zł
Będzie ono przysługiwać po urodzeniu żywego dziecka, u którego zdiagnozowano ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu.
Projekt nie wspomina jednak o sytuacjach, w których dziecko rodzi się martwe lub do jego śmierci dochodzi w trakcie porodu.
Świadczenie będzie wypłacane - bez względu na dochód - po tym, jak matka lub ojciec dziecka (albo jego opiekun prawny lub faktyczny) wystąpi z odpowiednim wnioskiem w ciągu 12 miesięcy od dnia narodzin dziecka.
2. Możliwość porodu w szpitalu klinicznym
W projekcie czytamy także, że wsparcie dla kobiet w tzw. trudnych ciążach ma polegać na "zapewnieniu im możliwości przeprowadzenia porodu" w szpitalu III stopnia referencyjności - czyli w szpitalu klinicznym państwowej uczelni medycznej. W Polsce są 52 takie placówki.
Tymczasem - jak pisaliśmy na portalu tvn24.pl - rozwiązanie takie znalazło się już w zarządzeniu prezesa NFZ z 20 czerwca 2016 roku. Przysługuje ono "w przypadkach prenatalnego zdiagnozowania ciężkich, nieuleczalnych chorób płodu".
3. Wsparcie psychologiczne oraz opieka paliatywna i hospicyjna
Projekt zakłada także pomoc w postaci: badań prenatalnych, rehabilitacji leczniczej, zaopatrzenia w wyroby medyczne oraz poradnictwa laktacyjnego.
Kolejne propozycje, które znalazły się w rządowym projekcie, czyli wsparcie psychologiczne oraz opieka paliatywna i hospicyjna, także są już uregulowane we wspomnianym wyżej zarządzeniu prezesa NFZ.
- Może nie jest to nazwane wprost hospicjum perinatalnym, ale kobiety w ciąży z wadami płodu od 21. tygodnia ciąży oraz do sześciu tygodni po porodzie mogą korzystać z opieki psychologów oraz porad psychiatrów. Takie kobiety mają prawo również do dodatkowej opieki położnej POZ (zwanej niegdyś położną środowiskową). Świadczenia te są wyceniane półtora razy wyżej i nie są limitowane - zapewniała w październiku rzeczniczka NFZ Sylwia Wądrzyk-Bularz w rozmowie z tvn24.pl.
Według danych NFZ dziećmi, które urodziły się z ciężkimi wadami organizmu, zajmuje się w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego: 138 poradni medycyny paliatywnej, 58 hospicjów stacjonarnych, 379 hospicjów domowych oraz 16 zakładów opiekuńczo-leczniczych.
4. Pomoc prawna
Rządowy projekt wspomina także o poradnictwie w zakresie nieodpłatnej pomocy prawnej, "w szczególności w zakresie praw rodzicielskich i uprawnień pracowniczych".
5. Asystent rodziny
W projekcie zapisano, że kobiety w trudnych ciążach będą mogły korzystać z pomocy asystenta rodziny.
Jego zadaniem będzie opracowanie katalogu możliwej pomocy i występowanie "do odpowiednich podmiotów, w celu umożliwienia skorzystania ze wsparcia".
Asystent rodziny to zawód, który funkcjonuje już na mocy ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej uchwalonej w 2011 r. Zgodnie z nią asystenci są przydzielani tylko tzw. dysfunkcyjnym rodzinom, które "przeżywają trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczej".
Do zadań asystentów należy m.in. udzielanie informacji na temat pomocy świadczonej przez właściwe instytucje rządowe, samorządowe i organizacje pozarządowe. W Polsce pracuje dziś ok. 3,8 tys. asystentów rodziny.
6. Koordynacja za maksimum 70 mln złotych
Rządowy projekt przewiduje, że koordynacja poradnictwa prowadzona przez asystenta rodziny będzie finansowana ze środków Funduszy Pracy.
Każdego roku w budżecie państwa mają się znaleźć na to pieniądze w wysokości nie większej niż 70 mln złotych.
7. Kobiety ciężarne i część chorych dzieci bez kolejek
Projekt przewiduje też pierwszeństwo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych.
Ma ono przysługiwać kobietom w ciąży oraz pacjentom do 18. roku życia, u których stwierdzono "ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju lub w czasie porodu".
Podstawą dla takiego pierwszeństwa będzie zaświadczenie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub specjalistów z dziedzin: położnictwa i ginekologii, perinatologii, neonatologii lub pediatrii.
Ekspertka: nawet nie procent, a promil wsparcia
Rządową propozycję oceniła ekspertka Centrum Badań nad Niepełnosprawnością, Agnieszka Dudzińska.
- Widać, że "Za życiem" to szybka pomoc, nawet nie procent, a promil wsparcia, dotyczący bardzo wąskiej grupy, taki plaster na bolącą ranę. Natomiast to nie jest to, na co czekają rodzice niepełnosprawnych dzieci - skomentowała.
Jak podkreśla ekspertka, sama wychowująca syna z zespołem Downa, jeden z najbardziej wymiernych efektów projektu "Za życiem" to dodatkowe "becikowe" w wysokości 4 tys. zł w przypadku urodzenia dziecka niepełnosprawnego.
- Oceniam to bardzo pozytywnie. Jest to niezbędne koło ratunkowe, dzięki któremu rodzic natychmiast może np. wykupić rehabilitację albo opiekę do dziecka. Ale obawiamy się, że to jedyna wymierna pomoc - powiedziała Dudzińska.
Ekspertka zauważa jednocześnie, że plusem jest wprowadzenie asystenta rodziny do pomocy rodzicom dziecka z niepełnosprawnością. - Dotychczas nie można było dostać pomocy asystenta, gdy miało się dziecko niepełnosprawne, ale trzeba było dodatkowo to dziecko bić, albo samemu pić, albo popaść w ubóstwo - powiedziała.
- Mój apel do rządu jest taki: drogi rządzie, jeśli chcesz nakłonić rodziny, żeby decydowały się na wychowywanie dziecka z niepełnosprawnością, to ja, będąc rodzicem dziecka z zespołem Downa, powiem od razu: to nie jest coś, czego my się najbardziej boimy, że nam na początku nie wystarczy pieniędzy: my najbardziej boimy się tego, co będzie potem - podkreśliła Dudzińska.
Autor: jp,ts/ja / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock