Powinniśmy zakupić co najmniej siedem milionów szczepionek na grypę. Tak, żeby zaszczepić maksymalną ilość ludzi powyżej 60 roku życia i wszystkie służby - powiedział w "Jeden na jeden" profesor Wojciech Maksymowicz. Przyłączył się do apelu Głównego Inspektora Sanitarnego, aby prezydent zaszczepił się na grypę. - Na pewno byśmy namawiali pana prezydenta. Innych doradców miał w tamtej kampanii. Myślę, że powinien przykładnie to zrobić - zaznaczył.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek, że ostatniej doby potwierdzono 615 nowych zakażeń koronawirusem i jest to największa ich liczba od początku epidemii. Zmarło kolejnych 15 osób. Łączna liczba potwierdzonych infekcji wynosi 45 031, a ofiar śmiertelnych - 1709.
"Uczymy się tego wirusa. To jest zupełnie coś innego niż przewidywano"
Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego profesor Wojciech Maksymowicz w "Jeden na jeden" w TVN24 powiedział, że "od pewnego czasu razem z ekspertami przyglądają się tym danym z troską i z zaniepokojeniem". - Jednak wiadomo, że te dane fluktuują. Przebiegi nie są liniowe, w związku z tym możemy się spodziewać, że w ciągu trzech dni będzie spadek, co nie znaczy, że potem nie będzie wzrostu. Generalnie tendencja wzrostowa występuje od pewnego czasu, a w każdym razie nie ma tendencji do obniżenia - mówił.
- Uczymy się tego wirusa. To jest zupełnie coś innego niż przewidywano. Bardzo mało wspólnego z przebiegami typowymi dla grypy - skomentował.
"Powinniśmy zakupić co najmniej siedem milionów szczepionek"
Jak mówił, obecnie "mamy unikalną sytuację, że na koronawirusa nie mamy szczepionki, ale na grypę mamy i teraz w sierpniu jest ona modyfikowana".
- Powinniśmy się już ustawić w kolejce, znaleźć środki, żeby zakupić - nie, tak jak do tej pory 1 milion 700 tysięcy, a co najmniej siedem milionów szczepionek [na grypę - red.] - zaznaczył. - To jest tak, żeby wyszczepić maksymalną ilość ludzi powyżej 60 roku życia i wszystkie służby - dodał.
Podkreślił, że "zderzenie tych dwóch zachorowań na przełomie roku może nam dać niewydolność służby zdrowia".
- Musimy prawdopodobnie wydać kolejne setki milionów, bo musimy zakupić szczepionkę na grypę. Musimy zabezpieczyć wszystkie służby, dać szanse wytestowania się tym, którzy mają przystąpić do pracy w dużych zbiorowościach, dotyczy to również studentów, którzy będą podejmować praktyki w laboratoriach, klinikach. To są dodatkowe wydatki, które musimy ponieść, żeby być bezpieczni - mówił.
"Prezydent powinien przykładnie się zaszczepić na grypę"
Profesor Maksymowicz był również pytany, czy apeluje w takim razie prezydenta, żeby się zaszczepił na grypę. - Przyłączam się do apelu pana profesora Jarosława Pinkasa, Głównego Inspektora Sanitarnego - odpowiedział.
- Na pewno byśmy namawiali pana prezydenta. Innych doradców miał wtedy, w tamtej kampanii, przecież sam nie jest ekspertem. Myślę, że powinien przykładnie to zrobić - zaznaczył.
Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas mówił w czwartek w TVN24, że prezydent Andrzej Duda do tej pory mógł mieć poczucie, że nie musi się szczepić przeciw grypie, ale w tej chwili zrobi to prawdopodobnie dla innych. - Będę go do tego przekonywał - zapowiedział. Dzień wcześniej były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w TVN24 powiedział, że prezydent powinien szczepienia wziąć "bardzo pod uwagę, przeanalizować". - Nie będę namawiał prezydenta, będę namawiał Polaków, żeby się szczepili - dodał.
Prezydent o szczepieniach
6 lipca prezydent na spotkaniu w Końskich (Świętokrzyskie) został zapytany między innymi o szczepionkę na COVID-19, nad której powstaniem trwają intensywne badania.
- Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie - mówił. - Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić - powiedział. - Uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe - oświadczył. - Kto chce, jeżeli będzie szczepionka, niech się zaszczepi, ale kto nie chce, to jest jego osobista decyzja - dodał.
Tego samego dnia Andrzej Duda odniósł się do kwestii szczepień raz jeszcze, zaznaczając, że "ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe, tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie". "Co do innych chorób (polio, gruźlica itp.), to zupełnie co innego. Inna rozmowa" - dodał.
"Głównie chodzi o popyt, taki czy inny"
Polityk Porozumienia odniósł się także do słów premiera Mateusza Morawieckiego, które padły 1 lipca przed drugą turą wyborów prezydenckich w Tomaszowie Lubelskim. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - apelował szef rządu.
- Z punktu widzenia zarządzania całością państwa to były słowa niewątpliwie konieczne, żeby pobudzić popyt gospodarki, bo ludzie, jeżeli nie chcą w ogóle funkcjonować to nie wydają żadnych pieniędzy - powiedział profesor Maksymowicz.
Na uwagę, że premier mówił w kontekście wyborów, odpowiedział, że "głównie chodzi o popyt, taki czy inny". - Podstawą jest gospodarka, wybory są momentem chwilowym. I wszyscy politycy, nie tylko z opcji rządzącej, byli za tym, żeby iść na wybory. Ja uczestniczyłem w spotkaniach i pan premier dawał dobry przykład. Zawsze był w masce, kiedy byliśmy obok siebie - mówił.
Zapytany, czy on również by tak powiedział, odparł: - Ja jestem lekarzem. W rezultacie mam trochę więcej wiedzy eksperckiej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24